Quantcast
Channel: BERLINSKO | Polski blog z Berlina
Viewing all 151 articles
Browse latest View live

Kolekcja SURPLUS autorstwa Magdy Buczek w Quadrat Shop

$
0
0
Raf and Way Production
Wczoraj zajrzałam do mojego ulubionego sklepu modowego – Quadrat, gdzie zadebiutowała na berlińskiej scenie kolekcja-projekt SURPLUS autorstwa Magdy Buczek (wydarzenie w ramach Berlin Fashion Week). Artystka przedrukowała teksty swoich poprzednich prac na ubrania z recyclingu jako sprzeciw wobec nadprodukcji w przemyśle modowym. Wyselekcjonowanym przez artystkę ubraniom nadane zostało nowe znaczenie, stara odzież została przywrócona do obiegu. Każdy egzemplarz kolekcji jest unikatowy. Na koszulkach znajdziemy takie hasła jak np.:

  • In Guggenheim I could only think about fucking (W Guggenheim mogę myśleć tylko o pieprzeniu)
  • Fear smells like kale (Strach pachnie jarmużem)
  • Mad preachers from Mid-West (Szaleni kaznodzieje z Bliskiego Wschodu)
  • Personality is a luxury (Osobowość to luksus)
  • i wiele innych.

Berlin to podatny grunt na tego typu działania. Mieszkańcy miasta chętnie kupują ubrania w second-handach, omijają duże sieciówki, sprzedają używane ubrania na popularnych pchlich targach lub też w inny sposób dają wyraz swojego racjonalnego podejścia do mody. Refleksyjnie podchodzi się tu do tematu śmieci, czy nadprodukcji, a coraz więcej osób stara się żyć bardziej ekologicznie.

Limitowaną kolekcję SURPLUS znajdziecie od 07 do 28.07.2017r. w Quadrat Shop, Gormannstrasse 23, w Mitte.

Raf and Way Production


Magda Buczek jest zamieszkałą w Warszawie artystką multidyscyplinarną. Jej projekty opierają się często na tekście wyrażającym wielowarstwowe historie o rzeczywistości offline i online. Jej prace były wystawiane m.in. w Berlinie, Londynie, Nowym Jorku i Meksyku.

Zdjęcia: Raf and Way Production z udziałem znajomych artystki i właściciela sklepu Quadrat

[Zapowiedź] Tegeler Hafenfest 2017

$
0
0
Tegeler See ⓒPascal Volk
Festiwal nad brzegiem pięknego berlińskiego jeziora Tegeler See odbędzie się w tym roku w dn. 14-23.07.2017 (więcej informacji na Facebooku - Tegeler Hafenfest 2017). Polskim akcentem będzie Tyskie Sommer Fest, w ramach którego na scenie wystąpią polskie zespoły taneczne i muzyczne, w tym polonijny RockOwiak


Zespół zaprasza na koncert 21.07 (w piątek) od 19:00 do 22:30 oraz 22.07 (w sobotę) od 18:00 do 22:30. W repertuarze grupy znajdują się najbardziej znane polskie przeboje rockowe począwszy od lat 60-tych i 70-tych, poprzez lata 80-te i 90-te do dzisiaj. Zespół składa się z 3 instrumentalistów i 2 wokalistów, na niemieckiej scenie funkcjonuje już od 4 lat.

Podczas usytuowanej w uroczym miejscu imprezy będzie można spróbować polskich potraw i piwa.

Nad brzegiem Tegeler See ⓒOh-Berlin.com

Mapa dojazdu na festiwal i koncerty

Świetlikowo - kalendarz

$
0
0

Fot. Dorota Koperska Photography | Copyright: Fundacja Śląskie Hospicjum dla Dzieci, Tychy 2017
Temat posta wyjątkowo nie jest berliński, ale jest ważny, a każdy z Was może pomóc. Trafiłam na piękny kalendarz, który powstał w ramach zbierania funduszy dla ŚwietlikowaCentrum Opieki Dziennej dla Nieuleczalnie Chorych Dzieci oraz Hospicjum Stacjonarnego dla Dzieci w Tychach
Przy tworzeniu tego charytatywnego kalendarza wzięło udział 14 gwiazd i zespołów muzycznych, w tym m.in. Martyna Wojciechowska – ambasadorka Świetlikowa, Wojciech Waglewski, Andrzej Bargiel czy Mela Koteluk. Na blogu prezentuję wybrane zdjęcia-kartki z kalendarza i zachęcam do nabycia całości na stronie http://www.swietlikowo.pl/kalendarz.html (100 zł/szt). Ja już kupiłam swój egemplarz!
Mimo iż oficjalne otwarcie Świetlikowa odbyło się 20.06.2017r., Fundacja Śląskie Hospicjum Dla Dzieci potrzebuje blisko 525 tys. zł, by móc zapłacić wykonawcom za zrealizowane prace. Środki ze sprzedaży kalendarza, który jest projektem całkowicie charytatywnym ze strony gwiazd i tworzących go osób, mają zostać w całości przeznaczone na ten cel. 

Fot. Dorota Koperska Photography | Copyright: Fundacja Śląskie Hospicjum dla Dzieci, Tychy 2017
Fot. Rita Lorenc | Copyright: Fundacja Śląskie Hospicjum dla Dzieci, Tychy 2017
Fot. Dorota Koperska Photography | Copyright: Fundacja Śląskie Hospicjum dla Dzieci, Tychy 2017

Fot. Kamil Sanex Cieśla | Copyright: Fundacja Śląskie Hospicjum dla Dzieci, Tychy 2017

 

Najciekawsze atrakcje turystyczne Berlina

$
0
0

Gdybym miała polecić coś w Berlinie osobie, która przyjeżdża tylko na weekend, co by to było? To pytanie nie jest łatwe, a jednak czasami je zadajecie, wysyłając do mnie maile. Otóż, odpowiedź na nie jest uwarunkowana wieloma względami. Przyjmijmy zatem pewne założenia. Taki wyjazd odbywa się pomiędzy piątkiem, a niedzielą, latem, kiedy warunki pogodowe są sprzyjające, jest ciepło, ale nie za gorąco, nie pada, noce są przyjemne na tyle, że można siedzieć na zewnątrz. Nie jest to typowy wypad na imprezę, 1 maja, czy Karnawał Kultur, a raczej turystyczny, ale mniej standardowy pobyt w Berlinie. Pomijam zatem takie atrakcje jak Alexanderplatz, Brama Brandendurska, Checkpoint Charlie czy Unter den Linden. W takiej konfiguracji łatwiej jest mi sprecyzować listę rekomendacji tych mniej oczywistych atrakcji turystycznych, które prezentuję w tym poście. 


Kolekcja Boros | Reinhardtstraße 20, 10117 Berlin

Bunkier (Boros bunker bądź Reichsbahnbunker) znajdujący się w mniej uczęszczanej przez turystów części Mitte to prawdziwa perełka dla miłośników sztuki. Wybudowany w 1942r., pełnił już różnorakie funkcje: był schronem dla ludności cywilnej, sowieckim więzieniem, składem tekstyliów, magazynem owoców i warzyw, klubem techno, halą wystawową dla targów erotycznych, a od niedawna także jedną z najciekawszych prywatnych galerii sztuki w Berlinie. Właścicielem jest Christian Boros (nota bene urodzony w Polsce), prywatny kolekcjoner, który wraz z żoną zdecydował się zmodernizować bunkier, jak również przygotować w nim przestrzenie na wystawę zbieranych przez lata dzieł sztuki. Ponadto, właściciel postanowił także zamieszkać na dachu bunkra, w specjalnie zaprojektowanym dla niego penthousie. Przepiękne wnętrza ich mieszkania możecie podejrzeć pod tym linkiem: https://www.yatzer.com/karen-and-christian-boros. Na oglądanie wystawy trzeba zapisać się online z wyprzedzeniem, znacznie wcześniej przed planowaną wizytą. Zainteresowanie jest bowiem ogromne, pierwszą kolekcję (w latach 2008-2012) odwiedziło 120.000 osób, a drugą (w latach 2012-2016) – ponad 200.000 osób. Od niedawna można zobaczyć trzecią edycję wystawy. Szczegółowe informacje na temat prezentowanych artystów znajdują się na stronie galerii – sammlung-boros.de.


Hohenschönhausen | Genslerstraße 66, 13055 Berlin
Miejsce pamięci znajdujące się w byłym więzieniu Stasi (Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego NRD) to obowiązkowy punkt programu dla każdego, kto chce w pełni zrozumieć historię powojennych Niemiec. W latach piećdziesiątych więziono tam osoby stawiające opór komunistycznej dyktaturze. Podczas odbywających się tam przesłuchań stosowano przemoc fizyczną, ale głównie jednak psychiczne zastraszanie. Odcięci od świata zewnętrznego, więźniowie byli przesłuchiwani przez dobrze wykształconych funkcjonariuszy Stasi i zmuszani do obciążających zeznań. Więzienie Hohenschönhausen zostało zamknięte 03.10.1990r. po przystąpieniu NRD do RFN. Jego byli więźniowie forsowali stworzenie tam Miejsca Pamięci. Od 1992r. jest pod ochroną konserwatorską, a w 1994r. utworzono tam ostatecznie Miejsce Pamięci. Po obiekcie odwiedzający oprowadzani są z przewodnikiem (najczęściej byłym więźniem), zatem wycieczki należy planować wcześniej, by móc zarezerowować termin. 


Tajski park – Preußenpark | Brandenburgische Str., 10707 Berlin
Park położony w zachodniej części Berlina (Wilmersdorf), to prawdziwa namiastka Azji, zaraz obok Dong Xuan Center (przeczytaj o tym na BERLINSKO) i azjatyckich ogrodów w Gärten der Welt (coś o tym również na BERLINSKO). Latem, co weekend gromadzi się tam tajska społeczność Berlina, by zarówno móc skomunikować się z innymi przedstawicielami środowiska, jak i by sprzedawać swoje wyroby i usługi. Z oferowanych specjałów warto spróbować sałatki z papai, grillowanych szaszłyków z ośmiorniczek, pieczonych bananów, a także wody kokosowej prosto z kokosa. Wszystko za (zwykle) nie więcej niż 5€. Jeśli nie chcemy generować nadmiernej ilości śmieci, warto się tam wybrać z własnym pojemnikiem na jedzenie. W przeciwnym razie wszystko dostaniemy w plastiku. Wśród tajskich usług znajdują się rozmaite masaże, w tym masaże stóp i pleców.

Okolica Treptower Park
W niemal każdym przewodniku po Berlinie znajdzie się punkt z wizytą przy Pomniku Żołnierzy Radzieckich (Sowjetisches Ehrenmal Treptow). Wycieczkę w tamtą okolicę warto rozszerzyć również o spacer po Alt Stralau, parku Treptow, przejściu przez most na Wyspę Młodości (Insel der Jugend), wizytę w Obserwatorium Archenholda (o berlińskich obserwatoriach więcej poniżej), lub kawałek dalej odwiedziny w Plänterwald. 

Berlińskie parki
Jedną z rzeczy, którą w Berlinie cenię najbardziej to obecność dużej ilości zieleni w granicach miasta. Szerzej na temat zielonego Berlina napisałam kiedyś dla magazynu Zwykłe Życie (przeczytaj ten artykuł). Na liście moich ulubionych parków i terenów zielonych znajdują się m.in.: Tempelhofer Feld, Victoria Park, Park am Gleisdreieck, Park Humboldthain z bunkrem, po którym można wspinać się z liną i na którego wszyscy mogą wejść z drugiej strony ścieżką. W tym miejscu dodam również, że berlińskie ogrody botaniczne i jeziora to również warte uwagi atrakcje, choć może niekonieczne trzeba je uwzględniać podczas krótkiego weekendowego pobytu.

Muzeum Berlińskich Podziemi
Muzeum wraz z wycieczkami po berlińskich schronach i podziemnych miejskich korytarzach to jedna z ciekawszych, a mniej znanych atrakcji turystycznych Berlina. W okresie podziału miasta tunelami i kanalizacjami mieszkańcy próbowali przedostać się na Zachód. „Jedno z oprowadzań (Świat ciemności, niem. Dunkle Welten) odbywa się w wynajętym przez Zrzeszenie [Berlińskich Podziemi] w 1998 r. byłym schronie dla ludności cywilnej przy stacji metra Gesundbrunnen. (…) Na czterech kondygnacjach Zrzeszenie prezentuje poza tym dowody innych jeszcze podziemnych założeń Berlina – poczty automatycznej, piwnicy browaru i kanalizacji. Fotografie i znaleziska dają wyobrażenie o odkrytym w 1990 r. schronie dla szoferów Kancelarii Rzeszy. Wystawa opowiada także o szczególnym znalezisku w schronisku dzielnicy Tempelhof – kartotece robotników przymusowych pewnej firmy elektrycznej. ” (informacja z berlińskiego portalu o muzeach).

A post shared by Linda (@lindaberlin) on
W granicach Berlina są aż 3 planetaria, a jedno znajduje się także w Poczdamie. Największe berlińskie planetarium znajduje się na Prenzlauer Bergu. Każde z nich oferuje ciekawy program zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. W ofercie dla wszystkich zainteresowanych znajdują się m.in. zwiedzanie planetarium, obserwacje gwiazd i planet, specjalnie przygotowane pokazy wokół tematyki astronomicznej, koncerty i wiele innych. 

Dzielnice poza głównymi szlakami turystycznymi
Życie w Berlinie skupia się wokół Kiez, czyli części dzielnicy, z którą mieszkańcy miasta chętnie się identyfikują, mając w niej swoją ulubioną piekarnię, kiosk (Späti), czy warzywniak. To bardzo ważna część lokalności. Proponuję zatem przechadzkę po mniej turystycznych dzielnicach, czy berlińskich Kieze w ramach lepszego poznawania miasta. Warto zacząć od położonych poza szlakami turystycznymi miejscami takimi jak np.: Wedding, Moabit, Tempelhof, Köpenick, Wannsee, Grunewald czy południowy Neukölln. Lokalne gazety prześcigają się w tworzeniu rankingów najlepszych z nich (zobacz ranking Zitty.de), choć ostatecznie najlepszy jest przecież ten, w którym samemu się mieszka. O moim Rixdorf pisałam już parę razy na blogu, np. w artykułach: Przewodnik po Rixdorf, czy Sekretne ogrody na Rixdorf. Pozostaję w tej kwestii lokalną patriotką!


Zapraszam Was do wpisywania Waszych sugestii pod tym postem. Jestem ciekawa miejsc, które Waszym zdaniem są ciekawymi atrakcjami turystycznymi.

Bieganie w Berlinie

$
0
0

W Berlinie mieszkam od ponad 5 lat i mam już za sobą półmaraton (więcej informacji: Berliner Halbmarathon) i parę miejskich biegów firmowych. Bieganie nie jest głównym sportem, któremu się poświęcam, ale traktuję je jako miłe uzupełnienie treningów. Przy okazji, podczas przemierzania tras można w zupełnie inny sposób poznać miasto, dlatego czasem zdarza mi się wsiąść na rower, czy do U-bahnu, żeby podjechać w miejsce, gdzie znajdują się atrakcyjne ścieżki biegowe, w mniej znanych mi częściach miasta. Sporo już ich odkryłam, zatem podzielę się nimi z Wami w tym wpisie.


Stare lotniske Tempelhof często już było tematem moich postów (przeczytaj na BERLINSKO) lub zdjęć (więcej na: Instagram BERLINSKO). Nie tylko dlatego, że znajduje się w niewielkiej odległości od mojego mieszkania, ale także po prostu dlatego, że lubię tam przebywać. Ogromna płaska przestrzeń idealnie nadaje się do uprawiania różnego rodzaju sportów, w tym biegania. Dystans wokół lotniska, po największym okręgu to ok. 6km. Do wyboru biegaczy są twarde asfaltowe nawierzchnie lub wydeptany grunt, ale niestety nie ma płynnych przejść pomiędzy ścieżkami z ziemi. Warto jest zatem zaopatrzyć się w dobre buty do biegania, które sprawdzą się w takich warunkach. Trasy są umiarkowanie zatłoczone, w weekendy jest większy ruch. Minusem jest monotonia. Robiąc więcej niż jedno okrążenie można się znudzić. W takim wypadku, dla urozmaicenia można przebiec do pobliskiego Hasenheide


Moim ulubionym sposobem na spędzanie wolnego czasu latem w Berlinie jest wypad nad jezioro (więcej w temacie berlińskich jezior w moim artykule dla Zwykłe Życie).Oprócz stroju kąpielowego, zabieram z sobą także buty do biegania. Nad wieloma jeziorami (np. Wannsee, czy Seddinsee) znajdują się świetne trasy biegowe. Po przebiegnięciu określonej trasy, wracam do miejsca, gdzie się rozłożyłam z rzeczami i wskakuję do wody! To doskonałe orzeźwienie po biegu w upalne dni. Jeziora w obrębie granic miasta bywają w weekendy mocno oblegane, dlatego polecam wybrać się kawałek dalej, do Brandenburgii (na rowerze lub komunikacją miejską do wielu oddalonych miejsc dojeżdżają S-bahny lub pociągi regionalne mapka komunikacyjna na stronie BGV).

Stralau & Treptower Park to miejsca, które umieściłam w ostatnim poście na liście najciekawszych atrakcji turystycznych w Berlinie (przeczytaj na BERLINSKO). Bieg w tej okolicy można zacząć od stacji S-Treptower Park, następnie wzdłuż Szprewy aż do Wysypy Młodości (Insel der Jugend), potem obok obserwatorium, wokół Pomnika Żołnierzy Radzieckich (Sowjetisches Ehrenmal Treptow) i Karpfenteich i z powrotem do stacji.Trasa jest bardzo przyjemna, choć bywa, że momentami tłoczna i trzeba zatrzymywać się, żeby nie wpaść na spacerujących nad wodą ludzi.Takie zwolnienia wytrącają z rytmu, zatem wybierając się tam trzeba wybrać odpowiednią porę, najlepiej poza weekendem lub późnym wieczorem. Zdarzyło mi się spotkać w parku biegaczy nawet w środku nocy, bo nabrzeże jest dobrze oświetlone.


Landwehrkanal to jeden z bardzo długich kanałów berlińskiej sieci dróg wodnych. Znaczna jego część przepływa przez Kreuzberg i Neukölln i to właśnie odcinki przy Paul-Lince-Ufer, Maybachufer, czy Kiehlufer są jednymi z najciekawszych. Z mostu przy Dreiländereck jest piękny widok na wodę, po której latem pływają pontony, kajaki i mniejsze statki motorowe. Stamtąd biegnie trasa nad brzegiem kanału aż do Schlesicher Busch, w którym znajdują się dobre ścieżki biegowe. Przyjemnie jest też przebiec się wzdłuż Planufer i Fraenkelufer, choć nie polecam tego robić wieczorami i w weekendy, bo nabrzeże jest okupowane przez relaksujących się tam przy piwie mieszkańców miasta. 


Runda wokół najbardziej charakterystycznych punktów Berlina? Przyspieszone zwiedzanie miasta można zaliczyć biegając po/wokół Tiergarten. Bieg proponuję zacząć przy Bramie Brandenburskiej, następnie obok gmachu Parlamentu (Reichstag), siedziby Kanclerza (Bundeskanzleramt), chwilę nad wodą w kierunku Domu Kultur Świata i z powrotem po parku. Przez park przebiega też zwykle berliński pół-maraton i maraton, ale wzdłuż ulicy, co akurat jest mniej ciekawym wariantem. Po biegu polecam udać się po orzeźwiający napój do malowniczej Café am Neuen See(restauracja otwarta jest codziennie od 9:00, a ogródek czynny jest od pon. do pt. od 12:00, w weekend – od 11:00).


W parku przy zespole pałacowym w Charlottenburgu jest sporo ładnych widoków. Oprócz głównego pałacu Hochenzollernów, w parku jest także oranżeria, fontanny, belweder, mauzoleum, tzw. Pawilon Schinkla, Teatr Langhansa i wiele innych atrakcji turystycznych (do zwiedzania udostępnione są: Stary i Nowy Pałac, Pawilon Schinkla, Belweder i Mauzoleum Królowej Luizy). Kompleks jest chętnie odwiedzany przez przyjeżdżających do miasta turystów, zatem trzeba się liczyć ze sporą liczbą spacerowiczów. Jednak mimo ich obecności udaje się tam swobodnie biegać. Polecam jogging wokół parku, przez mostek i wzdłuż Szprewy.


O parku am Gleisdreieck pisałam już w 2013r., niedługo po jego ponownym otwarciu po rewitalizacji (przeczytaj na BERLINSKO). Jest sporo przestrzeni do biegania, jazdy na rowerze, czy rolkach. Ponadto w parku znajduje się legalna ściana graffiti, skate park, kawiarnie. Latem duża nowoczesna przestrzeń (mam na myśli głównie Schöneberger Wiese) to także częste miejsce spotkań mieszkańców okolicy. Trasę biegową można zacząć np. od strony Parkhaus Gleisdreieck albo od Muzeum Techniki, a skończyć przy Yorckstraße. Proponuję także przedłużyć bieg o rundę wokół Viktoriapark (w takim wypadku należy się nastawić na niewielkie podbiegi pod wzniesienia, co może być idealnym zakończeniem treningu!).

Volkspark Humboldthain to park położony w Mitte/Gesundbrunnen. Lubię ten park, ponieważ leży na uboczy, poza głównymi szlakami turystycznymi Berlina, dzięki czemu zwykle panuje w nim osobliwy spokój. W parku znajduje się powojenny bunkier, na szczyt którego można wbiec (po schodach lub stromymi ścieżkami) by zobaczyć rozpościerający się stamtąd widok na Berlin. Po drugiej stronie tarasu widokowego, na jednej ze ścian bunkra znajduje się obita punktami asekuracyjnymi ściana wspinaczkowa, oblegana przez lokalnych wspinaczy, traktujących ją jako namiastkę wspinania w skałach. Ściana widoczna jest ze ścieżki do biegania. W parku znajduje się także piękny ogród różany. Polecam przebiec się wokół parku i ewentualnie przedłużyć bieg o trasę w kierunku Park am Nordbahnhof (i wokół niego) lub w kierunku i wokół Mauerpark.

Volkspark Friedrichshain to jeden z większych parków Berlina. Oprócz fajnych tras biegowych, w parku są też: boisko do siatkówki plażowej, skate park, mini sztuczna ścianka wspinaczkowa (właściwie tylko do trawersowania), zatem miejsce nadaje się do treningu ogólnego. Można się tam również wybrać np. na warsztaty jogi, w tym takie prowadzone przez Polkę – Martę Bylicką (Yoga in Volkspark Friedrichshain).Przy okazji wspomnę, że inną Polką prowadzącą zajęcia z jogi w Berlinie jest Marta Witecka(Acroyoga Witecka). Bieg w parku można zatem połączyć z inną aktywnością fizyczną, co również polecam! Ruch to zdrowie!

Zapaszam do dzielenia się Waszymi ulubionymi trasami i miejscami do biegania. Jestem przekonana, że sporo jeszcze przede mną i powodów, żeby ruszyć się z domu będzie więcej!

Drinki w Berlinie // Najlepsze bary na wieczorne wyjścia

$
0
0

Wpis, który kiedyś dla Was przygotowałam o klubach techno i house cieszy się dużym zainteresowaniem, podobnie jak artykuł, który napisałam dla Zwykłe Życie: Weekend w Berlinie – wersja imprezowa, zatem postanowiłam rozwinąć temat
o wątek before(after zakładam, że jest bardziej osobistą sprawą;z mojej perspektywy lepiej jeśli impreza kończy się w domu).
W 2014r. stworzyłam podobnego posta, ale teraz znacznie mogłabym poszerzyć listę (lata bujania się po berlińskich barach czynią mnie niemal ekspertem w temacie). Teraz prezentuję przegląd moich ulubionych barów w Berlinie, do których można się wybrać przed imprezą, badź w których można umówić się ze znajomymi na drinki czy wino. Ten mini-katalog zawiera 10 moich ulubionych miejsc, ale stworzyłam takżę mapkę, na której zaznaczyłam wybrane lokale warte uwagi. Niektóre dzielnice Berlina wciąż nie są przeze mnie dobrze wyeksplorowane, zatem pojawia się tam mniej zaznaczeń. Oczywiście moje preferencje oscylują wokół
Kreuzberg-Neukölln, bo właśnie w tej części miasta mieszkam. Jeśli macie inne sugestie, komentujcie pod postem lub przesyłajcie do mnie Wasze rekomendacje.

Neukölln
TiER | Weserstraße 42, 12045 Berlin
TiER kojarzy mi się z moimi pierwszymi barowymi doświadczeniami w Berlinie. Przyszłam tam kiedyś z nadzieją że napiję się kawy i kiedy o nią poprosiłam niemal zostałam wyproszona, ponieważ TiER to typowy koktajl bar, skupiający swoją ofertę wyłącznie na alkoholach (lub ewentualnie drinkach bezalkoholowych). Nie warto ryzykować innymi zamówieniami. Wybierając się tam świadomie, można liczyć na bardzo przyjemne niespodzianki. Drinki w lokalu są wyśmienite (oczywiście za jakością stoi odpowiednia cena). Zimą bywa tłoczno, zdarza się też, że przed wejściem stoi ochrona, kontrolująca ilość osób wchodzących do środka. W TiER warto zająć miejsce przy dużych oknach wychodzących na tętniącą nocnym życiem Weserstraße (świetny punkt obserwacyjny). Najlepiej zaszyć się tam jesienią lub zimą, latem do dospozycji jest niewielka przestrzeń ze stolikami ustawionymi na zewnątrz. Wystrój lokalu jest przytulny, królują wygodne meble z lat 50-tych i 60-tych oświetlone przygaszonym światłem. 
Klunkerkranich | Karl-Marx-Straße 66, 12043 Berlin
Tak, znowu umieszczam Klunkerkranich w moim zestawieniu (miejsce pojawiało się już w poprzednich postach), jednak nie ze względu na jakość oferowanych drinków, tylko przez widoki rozpościerające się z tego baru pod chmurką, usytuowanego na dachu galerii handlowej Arcaden-Neukölln (wjazd na górę windą). Punkt obowiązkowy dla wszystkich, którzy dopiero poznają Berlin. Ta zielona, kolorowa oaza sprawdzi się jako punkt spotkań w większej grupie znajomych, ponieważ dostępnej przestrzeni jest sporo. Bywa jednak że z trudem udaje się usiąść przy stoliku, za to można się rozłożyć np. na schodach-siedzeniach z palet. Latem do wejścia ustawiają się kolejki i trzeba niestety swoje odczekać. Na górze pobierana jest również opłata za wstęp. W zamian dostaje się świetny punkt widokowy na Berlin. UWAGA: otwarte tylko w sezonie letnim. W Klunkerkranich organizowane są także koncerty, pokazy filmów i inne wydarzenia.
Villa Neukölln | Hermannstraße 233, 12049 Berlin
Zawsze pełne i zabawowe miejsce na rogu Hermannstraße i Biebricher Straße, na (chyba najwyższym?) wzniesieniu na Neukölln. Z zewnątrz niespecjalnie zachęcające, w środku z dużą ilością przypadkowych mebli zebranych gdzieś na berlińskich flohmarktach. Doskonały bar na zimowe wieczory przy winie, latem także (w ogródku barowym), ale zachowując ciszę (należy respektować innych lokatorów kamienicy). Z tyłu, za barem znajduje się eklektycznie urządzona sala koncertowa, w której okazyjnie ogranizowane są występy na żywo, comedy clubs i inne. 

Kreuzberg
Rias GT | Manteuffelstraße 100, 10997 Berlin
Bar usytuowany jest na Kreuzbergu, ale jednak poza głównym turystycznym traktem, stąd nie jest aż tak oblegany jak inne lokale w okolicy Oranienstraße. Rias niby niczym specjalnym się nie wyróżnia, ale jednak ma coś w sobie, co sprawia, że chętniej tam zaglądam niż do innych miejsc w okolicy. Wnętrze oświetlone jest bardzo oszczędnie, co w połączeniu z ciemnymi meblami tworzy przyjazny dla oka pół-mrok. Stosunek ceny do serwisu jest dobrze wyważony.
 

Ein von @fahimi_bar geteilter Beitrag am
Fahimi Bar | Skalitzer Str. 133, 10999 Berlin
Przed wejściem po schodach, na piętro, gdzie znajduje się bar warto wstrzymać oddech i zatkać nos. Jednak nie ma co się zrażać nieprzyjemnymi zapachami klatki schodowej, bo sam Fahimi Bar jest już dużo bardziej przyjemny. Z dużymi oknami widać stację U-Kottbuser Tor i przejeżdzające pociągi kolejki. Bar to stylowe miejsce, z dobrymi drinkami i klimatem. W ofercie mają nawet Żołądkową Gorzką i Żubrówkę. W weekendy, w sali obok baru można potańczyć.
Schwarze Traube | Wrangelstraße 24, 10997 Berlin
Koktajl bar funkcjonujący bez menu, na zasadzie: powiedz nam, na jaki smak masz ochotę, a przygotujemy dla Ciebie odpowiedni drink (który zwykle okazuje się być dokładnie tym, na co mieliśmy ochotę). Cena końcowa może się okazać podobną niespodzianką jak i sam koktalj. Trzeba się nastawić na nieco wyższe kwoty niż średnio w podobnych lokalach w okolicy, jednak warto, bo kompozycje smakowe, jakość zastosowanych składników i sposób podania są wyjątkowe. Wystrój wnętrza jest typowo berliński: odrapane ściany, niedopasowane meble, duże żyrandole i świeczki rozstawione na stolikach. Miło spędza się tam czas.
Limonadier | Nostitzstraße 12, 10961 Berlin
Doskonałe drinki i wyjątkowo uprzejma obsługa. Bar nie jest otwarty dla wszystkich przypadkowych przechodniów z ulicy. Drzwi są zamknięte i trzeba czekać aż zostanie się wpuszczonym do środka (zwykle jednak nie trwa to długo). Zakładam, że wiąże się to z wolą stworzenia przez właścicieli lokalu wyjątkowej, dość intymnej atmosfery w środku. Na miejscu możemy spodziewać się fachowej porady odnośnie drinków, a również wręcz nadskakiwania ze strony obsługi. Wszystko oczywiście jest wliczone w cenę (również orzeszki i inne przekąski co chwilę donoszone do stołu). Drożej niż w innych barach w okolicy, ale w Bergmannkiez lepszej jakości raczej nie znajdziemy.

Meine Bar ICI
Mitte
Meine Bar ICI | Auguststraße 61, 10117 Berlin
Wchodząc do baru przenosimy się w czasie do przedwojennych Niemiec.Wystrój wnętrza zachowany jest w takim właśnie klimacie, pan za barem wygląda jak dżentelmen z szalonych berlińskich lat 20-stych, w tle słychać jazz dobiegający z gramofonu. W korytarzu ustawione są półki z vinylami. Miejsce przyciąga lokalnych artystów iśrodowisko kreatywne, a jego klimat skłania do długich rozmów przy winie. W Meine Bar ICI serwowane są wyłącznie alkohole, można liczyć również na kawę, ale wyłącznie czarną, bez mleka.

Prenzlauer Berg
Weinerei Forum | Fehrbelliner Str. 57, 10119 Berlin
Bar ustytuowany w malowniczym, parysko wyglądającym zaułku Berlina, to chyba moje ulubione miejsce na wino na Prenzlauer Bergu. W ciągu dnia można tam zajrzeć na kawę i jedzenie, od 20:00 rozpoczyna się tam degustacja wina połączona z otwartym bufetem. Na koniec klienci płacą według uznania, podając własną cenę, jaka według nich powinna pojawić się na rachunku (więcej informacji na temat tego systemu udziela obsługa baru). Inne ciekawe miejsca na drinki w okolicy to także m.in. Rosengarten i ick koof mir Dave Lombardo wenn ick reich bin.

Friedrichshain
Primitiv Bar | Simon-Dach-Straße 28, 10245 Berlin
Chociaż Simon-Dach-Straße w weekendy staram się omijać wielkim łukiem, to jednak Primitiv Bar jest miejscem, dla którego zrobiłabym wyjątek. Kojarzy mi się z wieloma przegadanymi nocami przy drinkach. To dobry punkt na before, na trasie Berghain-about blank. Czerwona kolorystyka wnętrza i niektóre elementy wystroju wprowadzają w zabawowy nastój. Jednego wieczoru schowałam do torebki rysunki ze ściany i jeszcze ich nie oddałam...

MAPA-PRZEWODNIK PO NAJLEPSZYCH BARACH W BERLINIE
 

Życie bez śmieci // 'Zero waste' w Berlinie

$
0
0

W moim pierwszym WG w Berlinie mieszkałam z hipisami, z których niektórzy byli także dumpster-diversami. Moi pierwsi współlokatorzy wychodzili wieczorami lub nocą zaglądać do kontenerów na śmieci przy dużych supermatketach, piekarniach czy restauracjach w poszukiwaniu towarów przeterminowanych, ale wciąż nadających się do spożycia. Często nie były to nawet produkty przeterminowane, ale już trochę gorzej wyglądające (np. owoce i warzywa z ciemniejszą skórką). Niemałym szokiem było dla mnie odkrycie, że produkty te doskonale nadawały się do spożycia. Wcześniej idea wygrzebywania czegoś ze śmietnika w celu przygotwania sobie z tego jedzenia wydawała mi się mało przekonująca, ale mylne wyobrażenia udało mi się skonfrontować z rzeczywistością.
To był mój pierwszy realny kontakt z tak radykalnymi postawami osób dążących do ograniczenia marnotrastwa żywności i redukcji odpadów. Zajmowało im to dużo czasu, ale prowadziło do długofalowych oszczędności i z pewnością w jakiś sposób uspokajało sumienie. Oprócz plądrowania koszy na śmieci, w życiu codziennym kierowali się także wieloma ekologicznymi zasadami. W tym śmiesznym i kolorowym mieszkaniu po raz pierwszy krytycznie spojrzałam na swój sposób konsumpcji dóbr. 
Nigdy wcześniej nie zdarzało mi się wyrzucać jedzenia i do tej pory tego nie robię. Nie mam problemu z tym, żeby przyrządzić posiłek z resztek. Chciałam jednak oprócz tego, nauczyć się także, jak na co dzień ograniczać produkcję śmieci i wprowadzać ekologiczne rozwiązania. Według danych GUS z 2015r., statystyczny Polak produkuje ok. 283 kg śmieci rocznie, a według innych danych Niemiec już 617kg! Być może dlatego w Niemczech coraz częściej zwraca się uwagę na ten problem, wprowadzając szereg rozwiązań prowadzących do redukcji. Nasza planeta zalewana jest codziennie tonami śmieci, powstającymi po użyciu produktów czasem tylko jednokrotnie! Jednorazowe kubki na kawę (coffee-to-go), siatki w supermarketach, opakowania po wielu produktach spożywczych, ubrania (jednosezonowe mody, słabej jakości produkty z sieciówek, które trzeba wyrzucić po kilku noszeniach) itd. Sama kiedyś byłam stałą klientką kawiarni, w których zamawiałam kawę na wynos w tekturowym kubku, który następnie lądował na śmietniku. Już tego nie robię!
Podzielę się z Wami, jak w Berlinie można starać się żyć zgodnie z filozofią zero waste” i jakie jest moje podejście do tego tematu.Oto zasady, którymi staram się kierować na co dzień:

1. Unikam plastiku w każdej możliwej postaci.
Nie jest to łatwe zadanie! Jeśli chodzi o produkty spożywcze, to w dużej mierze udaje mi się sprostać wyzwaniu. Zwykle i tak w moim koszyku zakupowym lądują wyłącznie warzywa i owoce (od wielu lat nie jem mięsa), których nigdy nie pakuję w dodatkowe siatki. W Niemczech panuje mania zawijania wszystkiego w plastik (jeszcze bardziej niż w Polsce). Często nawet produkty z etykietą „bio” (np. ogórki, sałata) są owinięte plastikiem, co jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Wybieram jednak te bez opakowań, a w dodatku stawiam na produkty regionalne i sezonowe, za którymi nie ma setek kilometrów podróży samolotem. Piję wodę z kranu, zamiast z plastikowej butelki. Staram się nie marnować wody, oszczędnie z niej korzystając. Omijam 4 plasterki sera zapakowane w twarde plasikowe opakowania, a zamiast tego kupuję nabiał na wagę, opakowany papierem lub co najwyżej folią spożywczą. Sięgam po produkty w słoikach, bo szkło można poddać recyclingowi.Trudniej jest z chemią i kosmetykami. Większość środków czyszczący można jednak przygotować samemu. Zwykła soda oczyszczona i ocet są w stanie ułatwić usuwanie brudu w mieszkaniu. W Internecie jest wiele artykułów na temat ekologicznych środków czystości (np. tutaj: 28 przepisów na domowe środki czystości). Unikam marek produkujących kosmetyki zawierające mikrocząsteczki plastiku, zanieczyszczające wodę. Polecam czytanie etykietek, omijanie takich składników jak:

  • polietylen (Polyethylene, PE)
  • polipropylen (Polypropylene, PP)
  • politereftalan etylenu (Polyethylene Terephthalate, PET, PETE)
  • poliester (Polyester, Polyester-1, Polyester-11, PES)
  • poliamid (Polyamid, Nylon-12, Nylon-6, Nylon-66, PA)
  • poliuretan (Polyurethane, Polyurethane-2, Polyurethane-14, Polyurethane-35, PUR, PU)
  • poliimid (Polyimide, Polyimid-1, PI)
  • polietylen-co-octan winylu (Ethylene-Vinyl Acetate, EVA)
  • kopolimer akrylowy (Acrylates Copolymer, AC)
  • krospolimer akrylowy (Acrylates Crosspolymer, ACS)
  • polikwaternium-7 (Polyquaternium-7, P-7)

Obszerną listę marek produkujących kosmetyki z mikroplastikiem opublikowała niemiecka zielona organizacja BUND: raport po niemiecku w pdf. Zaczęłam wyznawać zasadę: mniej znaczy więcej. Stawiam na kosmetyki jak najbardziej naturalne, bez parabenów, aluminium i całej masy innych trujących składników. Do codziennej pielęgnacji zaczęłam używać mydeł w kostce, olejków naturalnych w szklanych butelkach, ziół, owoców i innych naturalnych składników. Przerzuciłam się na drewnianą szczoteczkę do zębów z naturalnym włosiem. Korzystam z poradników online informujących, jak przygotować kosmetyki domowymi sposobami. Nie zawsze jest to możliwe. Często brakuje mi na to wszystko czasu, w podróży wciąż stawiam na wygodniejsze rozwiązania. Przyznaję, jeszcze wiele przede mną, ale jestem na dobrej drodze!

Moje ekologiczne kosmetyki, bez plastikowych opakowań

W Berlinie jest kilka sklepów, w których wszystkie produkty (lub większość) dostaniemy bez opakowań, np.: Orginal Unverpackt. Poniżej zdjęcia sprzed i ze sklepu.


Coraz więcej osób korzysta z aplikacji MealSaver/ResQ, będącej platformą wymiany informacji pomiędzy restauracjami dysponującymi nadwyżkami jedzenia, a osobami potencjalnie zainteresowanymi ich kupnem.
Berlińskie kawiarnie i restauracje produkujące minimalną ilość śmieci lub korzystające  z resztek:

 
Mój pobieżny research naprowadził mnie na sklepy zero waste także na polskim rynku, np.:


2. Kupuję produkty w większych opakowaniach.
Zamiast pół kilograma ryżu, kupuję kilogram, zamiast 500 ml oliwy – 1 litr. Większe opakowania oznaczają mniejszą ilość zużytych opakowań w ciągu roku. Wiele produktów ciężkich, w większych opakowaniach można zamówić przez Internet, lub umówić się ze znajomymi na wspólne większe zakupy w supermarkecie.

3. Na zakupy chodzę z własnym koszykiem lub lnianą torbą wielokrotnego użytku. 
Jeśli zdarza mi się spontanicznie wyjść na zakupy, w sklepie szukam kartonu (często stoją przy wyjściu/wejściu) lub ewentualnie decyduję się na papierową torbę. Chodzę na zakupy do supermarketów, które oferują papierowe torby. Wiele sklepów przerzuciło się już na nie, rezygnując z siatek i reklamówek. W Niemczech są to np. Rewe, Penny, Media Markt. Jednak warto pamiętać, żeby po zakupach papierowa torba nie trafiła od razu do śmieci, bo może ona jeszcze długo służyć w innych celach. Sporadycznie zakupiona reklamówka też może znaleźć swoje zastosowanie. Wyznaję zasadę: produkt należy maksymalnie wyesploatować zanim się go wyrzuci

4. Segreguję śmieci. 
Znacznie zredukowałam ilość wyrzucanych śmieci. Przypominam sobie, że kiedyś raz na tydzień wyrzucałam średniej wielkości worek śmieci. Teraz taki worek wyrzucam co 3-4 tygodnie. Kompostuję odpady organiczne i te wyrzucam często (w papierowych bądź biodegradowalnych workach). Oprócz tego, mam koszyk na papier i kartony, kosz na bezzwrotne butelki szklane i słoiki oraz osobną skrzynkę na butelki zwrotne.

5. Sadzę własne rośliny.
Moje mieszkanie to prawdziwa dżungla! Wciąż mało jest w nim ziół i warzyw, bo wątpię w jakość miejskiej uprawy, ale parę roślinek jadalnych jest i wystarczają one na własne potrzeby. Ci, którzy mieliby ochotę rozwijać swoje ogrodnicze zapędy, znajdą w Berlinie wiele projektów z zakresu urban gardening (np. na Tempelhofer Feld), o czym też już parę razy pisałam na blogu. Staram się zaglądać na lokalne markety i kupować warzywa i owoce prosto od rolników. Wielu z nich oferuje usługę dowożenia skrzynek z produktami z regionu, np. Markthalle Neun. Kiedy mam możliwość, przywożę warzywa i owoce z domowego ogródka w Polsce.

6. Ubrania oraz sprzęt elektroniczny elektryczny. 
Coraz częściej zamiast do sieciówek, zaglądam do małych sklepów odzieżowych lub sklepów vintage z odzieżą używaną, ale świetnie nadającą się jeszcze do noszenia. O artystycznej akcji wyrażającej sprzeciw wobec nadprodukcji w przemyśle modowym pisałam ostatnio na blogu: Surplus Magdy Buczek. Wiadomo, niektóre produkty lepiej mieć nowe (np. bielizna, skarpetki), ale po nie zamiast do sieciówek, lepiej wybrać się do butików, gwarantujących dobrą jakość produktów, których nie trzeba będzie wyrzucić po kilku noszeniach. Staram się unikać zakupów w firmach z portfolio wielkich koncernów ubraniowych i stawiam na lokalne przedsiębiorstwa i projektantów fair-trade promujące zrównoważony rozwój.
Lepiej naprawiać niż wyrzucać! W Berlinie funkcjonują tzw. kawiarnie naprawcze. Jeśli sami nie potraficie się uporać z zepsutym sprzętem elektrycznym i elektronicznym, czy rowerem, potrzebujecie pomocy w przeróbkach ubrań, skorzystajcie ze wsparcia innych. Zajrzyjcie np. do Repair Café Fhain. Następne terminy: 07.10., 04.11. i 02.12. Wymagane są zapisy mailowe.

7. Zaczęłam świadomie unikać śmieci.

Całkowicie zrezygnowałam z kawy na wynos, plastikowych talerzy, sztućców, niepotrzebnych siatek i reklamówek, jedzenia na wynos, podróży samolotem w miejsca, w które można dojechać np. pociągiem (przyznaję to jeszcze mi nie zawsze wychodzi :(). Nie zatruwam środowiska, jeżdżę do pracy na rowerze lub środkami komunikacji miejskiej. Świadome podejście do życia i troska o naszą planetę zaczyna się od drobnych rzeczy. Pełna eliminacja śmieci jest niemożliwa, ale można przyczyniać się do minimalizowania ich nadmiaru, konsumując mniej i rozsądniej, żyjąc świadomie i minimalistycznie. Znacie już wystąpienie Joe Smitha na TED o tym, jak poprawnie używać ręczników papierowych? Jeśli nie, to polecam:
 


Do poczytania w temacie zero waste”:

  • Blog GoingZeroWaste
  • Blog ZeroWasteHome 
  • BlogStopMikrogranulkom
  • Książka Życie Zero Waste. Żyj bez śmieci i żyj lepiej, autorstwa Katarzyny Wągrowskiej
  • Książka Pokochaj swój dom. Zero Waste Home, czyli jak pozbyć się śmieci, a w zamian zyskać szczęście, pieniądze i czas, autorstwa Johnson Bea
  • Książka Sztuka minimalizmu w życiu codziennym, autorstwa Dominique Loreau
  • wiele innych artykułów, materiałów i raportów online.

Macie jakieś swoje spostrzeżenia na temat życia bez śmieci? Jeśli tak, dajcie znać!

Najlepsze punkty widokowe w Berlinie

$
0
0
Teufelsberg / Fot. Stas
Berlin to niemal całkowicie płaskie miasto, zatem wystarczy wznieść się tylko odrobinę wyżej niż lokalne chodniki, a już można złapać dobry widok na okolicę. Na kilku berlińskich blogach widziałam wpisy o punktach widokowych w Berlinie i pomyślałam, że przygotuję podobny post po polsku, tym bardziej że mam sporo zdjęć stanowiących ilustrację tematu i znalazłam też sporo innych przeglądając Instagram. Wyjście na szczyt, z którego widać panoramę miasta to dobry start dla każdej berlińskiej wycieczki. Osoby mieszkające w co dzień w Berlinie mogą natomiast złapać inne spojrzenie na miasto. Poniżej znajdziecie listę miejsc, z których są najciekawsze widoki na Berlin i piękne berlińskie niebo.

 

WIEŻA TELEWIZYJNA
Wysokość: 368 m, Mitte
Po ponad pięciu latach w Berlinie w końcu udało mi się znajeźć na szczycie wieży telewizyjnej. Ta dość oczywista atrakcja turystyczna miasta nigdy mnie nie pociągała, ale w końcu musiałam ją odhaczyć z mojej listy rzeczy do zrobienia. Berlińska wieża telewizyjna to najwyższy budynek w Niemczech, znajdujący się w centralnej części Berlina, w Mitte, na Aleksanderplatz. Wraz z anteną znajdującą się na wierzchołku, liczy 368 metrów. Turyści mogą dojechać na wysokość 203,8 m, gdzie mieści się punkt widokowy i niewielki bar, lub na wysokość 207,5 m, gdzie znajduje się obrotowa restauracja (pełen obrót wokół osi trwa pół godziny). Spontaniczna decyzja o wizycie na wieży może skończyć się godzinami spędzonymi w kolejce (zwłaszcza w godzinach szczytu), dlatego warto zaplanować wizytę na wieży z przynajmniej jednodniowym wyprzedzeniem, kupując bilety online (możliwe jest zakupienie biletów, z którymi nie trzeba stać w kolejce, a jedynie do kontroli bezpieczeństwa). Widok na miasto przy dobrej pogodzie jest naprawdę imponujący. Charakterystyczne punkty panoramy opisane są na tablicach ustawionych pod oknami. Minusem z pewnością jest to, że z takiej perspektywy nie widać najbardziej charakterystycznego punktu Berlina, czyli właśnie wieży. Osobiście nie byłam też zachwycona wyjazdem na górę klaustrofobiczną windą, w której turyści upchani byli jak sardynki! 

WIEŻA KOLLHOFF // PANORAMAPUNKT
Wysokość: 101m, Mitte
Wieża Kollhoff na Potsdamer Platz (niegdyś najbardziej ruchliwym placu Europy) to jeden z lepszych punktów widokowych Berlina. Na 24. i 25. piętrze mieszczą siętarasy widokowe i kawiarnia, z których rozpościera się widok na jedną z głównych ulic Berlina: Leipziger Str., w oddali widać też Alexanderplatz, balon Die Welt, Tiergarten oraz wiele więcej. Za sprawą otaczającej architektury można się tam poczuć jak w Nowym Jorku. Wieża stanowi część kompleksu wieżowców, z których najwyższy (Bahntower) ma 103m. Okolica jest typowo turystyczna, z atrakcjami takimi jak np.: Sony Center, Muzeum Filmu, część muru berlińskiego; kawałek dalej też Pomnik Pomordowanych Żydów Europy, Brama Brandenburska, a w przeciwnym kierunku Checkpoint. 

SIEGESSÄULE 
Wysokość: 67m, Mitte
Charakterystyczny punkt orientacyjny Berlina. Według wielu, widok z Siegessäule (Wieży Zwycięstwa) jest jednym z najciekawszych w Berlinie, bo rozpościera się na główną arterię Berlina otoczoną zielenią Tiergarten, z berlińską zabudową w tle. Budowla powstała na przestrzeni lat 1864-1873. Na wierzchołku, nad tarasem widokowym znajduje się uskrzydlona, rzymska bogini zwycięstwa Victoria. Figura jest pozłacana, kilkukrotnie restaurowana od momentu powstania. Ostatnie renowacje miały miejsce na przełomie 2010-2011r. Bilet wstępu kosztuje: 3eur normalny, 2,5eur ulgowy.

A post shared by Björn (@bjoernhw) on
ZIONSKIRCHE
Wysokość: 67m, Mitte/Prenzlauer Berg
To z pewnością jeden z moich ulubionych punktów widokowych na Berlin. Znajduje się na wieży kościoła na spokojnym, malowniczym Zionskirchplatz. Na sam szczyt trzeba wspiąć się wąskimi, krętymi, ceglanymi schodami (po 104 stopniach jesteśmy na górze!), niezdarnie starając się wyminąć osoby nadchodzące z przeciwnego kierunku. Opłata za wstęp wynosi 1eur lub według uznania więcej, drzwi kościoła otwarte są w niedzielę od 11:00 do 17:00 (o 10:00 odbywa się tam msza).

TEUFELSBERG (patrz: pierwsze zdjęcie w poście)
Wysokość: 120m (najwyższy punkt wzniesienia), Grunewald
Opuszczona amerykańska stacja nasłuchowa stanowi obowiązkowy punkt zwiedzania Berlina w każdym alternatywnym planie wycieczki (śladami graffiti i street-artu). Więcej zdjęć stamtąd znajdziecie w starym poście BERLINSKO. Bardzo lubię samą stację i zieloną przestrzeń wokół niej (Grunewald). Teufelsberg (Diabelska Góra) została sztucznie utworzona zaraz po II wojnie światowej, a na niej powstał ośrodek nasłuchowy NASA. Na nasypie znajdowała się też przez jakiś czas skocznia narciarska. Dziś wejście na Teufelsberg możliwe jest wyłącznie z przewodnikiem i po uiszczeniu opłaty (pojedynczy bilet wstępu kosztuje 15eur), nad czym ubolewam, bo uważam, że przestrzeń powinna być dostępna dla wszystkich za darmo. Kto jednak zdecyduje się na płatny wstęp, ma okazję wejść na dawne kopuły nasłuchowe (dziś ozdobione pracami artystów ulicznych), skąd jest świetny widok na Berlin
 
A post shared by friedrich (@fred.hi) on
STOŁÓWKA TU (CAFETERIA SKYLINE)
Wysokość: 80m, Charlottenburg
To osobista rekomendacja mojej siostry, która umawia się tam czasami ze swoim chłopakiem na lunche. Budynek, w którym mieści się stołówka studencka przy Ernst-Reuter-Platz była do lat 80-tych najwyższym punktem dzisiejszej niemieckiej stolicy. W środku dostępnych jest aż 820 miejsc siedzących, zatem o znalezienie wolnego stolika nietrudno. Stołówka jest otwarta od poniedziałku do piątku w godzinach od 17:30 do 16:00.

KLUNKERKRANICH
Wysokość: 5. piętro, Neukölln 
Bar znajduje się na 5. piętrze na Neukölln Arcaden, pisałam już o nim parę razy, więcej m.in. w poście o Klunkerkranich. Nie tylko lubię sam widok, ale również i bar, w którym miło spędza się czas. Jest to typowo letnia miejscówka, do której zawsze zabieram wszystkich odwiedzających mnie w Berlinie znajomych. Na miejscu parkingu dla klientów galerii handlowej postało miejsce bardzo przyjazne, zielone, urządzone w bardzo prosty sposób, ale jednocześnie wygodnie, tak że można tam spędzić godziny na rozmowie ze znajomymi i podziwianiu panoramy Berlina. W poniedziałki i wtorki miejsce jest zamknięte, od środy do niedzieli otwarte jest do 12:00 lub 16:00 do 2:00 w nocy.

NENI/MONKEY BAR
Wysokość: 10. piętro, Charlottenburg

Chociaż widok z Neni/Monkey Bar jest naprawdę ciekawy (z góry budynku Bikini Berlin widać m.in. małpy w pobliskim zoo, stąd nazwa Monkey Bar), to jednak za barem i lokalizacją (zachodni Berlin, Charlottenburg) nie przepadam. Zdarzyło mi się, że obsługa przez ponad pół godziny nie podeszła do naszego stolika (mimo że zostaliśmy poinformowani, że zamówienia należy składać u kelnera na sali), a kiedy zniecierpliwiona chciałam już złożyć zamówienie przy barze, zostałam odesłana do stolika z zapewnieniem, że ktoś zaraz się zjawi, to jednak nigdy nie nastąpiło i po prostu opuściliśmy lokal. Mimo tego nieprzyjemnego doświadczenia, polecam Wam widok z Monkey, bo to jedno z nielicznych miejsc, z których można podziwiać zachodni Berlin w całej okazałości. Neni to z kolei restauracja, która wydaje się doskonała na wieczorną kolację z widokiem na miasto (jeszcze niestety nie próbowałam, więc nie komentuję więcej w tym temacie)!

BERLIŃSKI BALON WIDOKOWY (HI-FLYER // WELT BALLOON)
Wysokość: do 150m, punkt startowy: Mitte
Berliński balon napełniany helem jest jednym z największych tego typu balonów na świecie (inne większe balony są napełniane ciepłym powietrzem). Na wypukłych powierzchniach znajduje się napis-reklama Die Welt (stąd nazwa balonu). Loty z platformy odbywają się co 15 minut i kosztują od 10 do 23 eur.

Bujanie w chmurach w Berlinie jest super przyjemne!


A post shared by Marvin Siefke (@_nordwaerts) on
GAZOMETR // GASOMETR
Wysokość: 78m, Schöneberg
Gasometr toz pewnością jedna z ciekawszych i bardziej charakterystycznych budowli Berlina. W dolnej części mieszczą się biura, a górna część udostepniona jest do zwiedzania, ale tylko w ramach grup zorganizowanych i tylko podczas letnich miesięcy. Oprowadzanie trwa ok. 80 min. i jest przeznaczone dla osób od 18 roku życia (jednak dzieci od 12 lat również mogą zwiedzać pod okien rodziców). To atrakcja dla osób bez lęku wysokości i lęku przed otwartymi przestrzeniami! Rezerwacje i więcej informacji (również o cenach) uzyskać można wysyłając maila na: gasometer1(at)gmail.com.

BUNKIER W VOLKSPARK HUMBOLTHAIN
Wysokość: 42m, Mitte (Gesundbrunnen)
O bunkrze pisałam już przy okazji tego posta: Bieganie w Berlinie. Powojenny bunkier został zasypany ziemią, ponieważ nie udało się go wysadzić w powietrze i zlikwidować. Dziś obrasta go bujna roślinność, a jedna ścian przeznaczona jest do sportowego wspinania z liną. Natomiast ze szczytu bunkra z drugiej strony roztacza się widok na Gesundbrunnen. Minusem jest, że ze względów bezpieczeństwa szczyt bunkra obudowano wysokim ogrodzeniem, które częściowo przesłania widok.

Inne ciekawe punkty widokowe to także: Funkturm, taras hotelu Park Inn, taras klubu House of Weekend, Soho House, widok z baru i restauracji Solar, widok na Berlin ze szczytu mini-wodospadu w Viktoriapark. Macie inne rekomendacje?

↡Zdjęcie z Soho House Berlin

Wyspy Zielonego Przylądka // Cabo Verde + Lizbona

$
0
0


Minął już ponad miesiąc od mojej wizyty na Wyspach Zielonego Przylądka (WZP), a mi dopiero teraz udało się przygotować tekst i zdjęcia w formie przewodnikowej na blogu (wcześniej napisałam o zwykłym życiu na wyspach dla Zwykłe Życie). WZP poleciła mi znajoma z pracy, która wybrała się tam w lutym na kitesurfing. W zamierzeniu miał to być nasz pierwszy kontakt z Afryką, a do pomysłu podróży właśnie tam przekonały nas też portugalskie powiązania archipelagu. Na początku chcieliśmy odwiedzić znajomych w Sierra Leone, ale wyjazd niestety nie doszedł do skutku (na szczęście z różnych względów nie zaplanowaliśmy wakacji w tamtych rejonach we wrześniu, bo właśnie wtedy kraj nawiedziła bardzo duża powódź). Cabo Verde wydawał się zatem dość oczywistym i prostym rozwiązaniem: loty z Europy nie trwają długo (przy tak niedługim wyjeździe nie chcieliśmy spędzać więcej niż 2 dni w samolotach), brak jest obowiązkowych szczepień przy wjeździe do kraju, a ryzyko zachorowań na choroby typowe dla niektórych rejonów Afryki (np. malaria) jest niskie, wizę można zakupić na lotnisku. Po drodze na WZP zatrzymaliśmy się jeszcze w Lizbonie, gdzie udało mi się złapać znajomą, której dawno nie widziałam (zapraszam na jej profil o jodze - Cheeky Yoga Club). Poniżej plan całego wyjazdu z krótkimi opisami i zdjęciami.



LIZBONA
O Portugalii od dawna myślę jako o miejscu, w którym wyobrażam sobie, że mogłabym kiedyś zamieszkać. Przed Lizboną byłam już na południu i północy kraju, a stolica wciąż pozostawała na liście miejsc do zobaczenia. Miałam świadomość, że miasto jest jednym z najchętniej odwiedzanych w Europie, zatem liczyłam się z dużymi ilościami turystów, których zwykle staram się unikać podczas podróżowania. Rzeczywiście, wiele dzielnic Lizbony (głównie Alfama, Bairro Alto) jest rozdeptanych przez przetaczających się bezrefleksyjnych wczasowiczów. Na szczęście, udało nam się też dotrzeć i do takich zakątków, gdzie turystów w ogóle nie ma. Te pozostawię dla siebie, a opiszę inne, całkiem popularne, ale mimo wszystko warte zobaczenia miejsca. Bardzo spodobał mi się park Jardim da Estrela. Jest ciekawie zaprojektowany, znajduje się w nim sporo pięknej roślinności, trochę ptaków przechadzających się nad stawami, są też miłe kawiarnie. Stamtąd odjeżdżają typowe lizbońskie tramwaje, którymi koniecznie trzeba się przejechać, przynajmniej na krótkim odcinku. W Lizbonie wiele jest punktów/tarasów z widokiem na miasto i na most 25 kwietnia (przypominający Golden Gate w San Francisco). My byliśmy na tarasie Santa Catarina. Inne warte uwagi to np. Portas do Sol, Santa Luzia, Santo Estêvão. W Lizbonie oczywiście należy smakować się lokalnym jedzeniem, pasteis i innymi wypiekami, rybami i owocami morza. Market Time Out jest bardzo turystyczny i nie nadaje się raczej do spokojnej konsumpcji, ale podawane tam portugalskie przysmaki są naprawdę dobre! Niestety przy tak ograniczonym czasie niewiele więcej udało mi się zobaczyć, ale na koniec dotarliśmy także do popularnego LxFactory (świetne miejsce na sangrię czy wino ze znajomymi) i do Belém na pasteis i galao. Kolejny etap podróży to już WZP. Lot z Lizbony na  lotnisko Cesarii Evory na São Vicente zajmuje ok. 4 godz. 30min. *Zdjęcia z Lizbony na Instagramie oznaczyłam hasztagiem #belinskolizbona.

  Ja w Jardim da Estrela, Lizbona

WYSPY ZIELONEGO PRZYLĄDKA
WZP to kraj, któremu geograficznie najbliżej do Afryki (Senegal znajduje się ok.450 km od wschodnich brzegów wysp, a kulturowo blisko także do Europy. Archipelag odkryty został pomiędzy 1455r. a 1461r., a następnie skolonizowany przez Portugalczyków, którzy jako pierwsi dostrzegli potencjał strategiczny Cabo Verde – wyspy stanowią przystanek pomiędzy Europą a Ameryką Południową. WZP wykorzystywano podczas handlu niewolnikami, odegrały one istotną rolę w globalnej redystrybucji ras, zwierząt i roślin oraz intensyfikacji handlu zapoczątkowanych przez Portugalczyków i Hiszpanów. Przez wiele lat Portugalczycy traktowali wyspy jako swoisty magazyn, w oparciu o który żeglarze mogli się wyposażyć w dalszą podróż do Afryki. Do kolonizacji bezludnych dotychczas wysp użyto niewolników nadzorowanych przez Portugalczyków. Z czasem, odseparowani od reszty świata biali i czarni mieszkańcy, zaczęli tworzyć skomplikowanerelacje, a z mieszanych związków powstała rasa mestiçopozbawiona identyfikacji narodowościowej aż do XXw. Kabowerdyjczycy różnią się od Kreolczyków w innych częściach świata, ponieważ pojawili się w miejscu, gdzie nie było wcześniej żadnej lokalnej ludności. Dziś Mulaci stanowią ok. 70% populacji WZP, 28% to czarni, a tylko 1% to biali.
WZP jako niezależna republika stały się państwem w 1975r. Oficjalnym językiem jest portugalski, choć większość mieszkańców posługuje się na co dzień także kreolskim. Kolejnym językiem w użyciu jest także francuski, rzadziej angielski (stąd bez znajomości portugalskiego, czy francuskiego komunikacja na WZP może być utrudniona).


São Vicente
Punktem centralnym wyspy jest Mindelo– miasteczko będące ważnym ośrodkiem lokalnej kultury. Tu tworzyła uwielbiana przez wszystkich Kabowerdyjczyków Cesaria Evora (na wyspie znajduje się muzeum poświęcone jej życiu i twórczości). Główne atrakcje turystyczne Mindelo to m.in.: centrum starego miasta z Palácio Do Povo, targami Mercado Municipal i Mercado De Peixe (targ rybny), piękną kawiarnią Café Royal Suites, placem Praça Amílcar Cabral, port oraz plaża Laginha. Wystarczy przejść się głównymi ulicami miasta, by zaznać lokalnego klimatu: mieszkańcy wyspy wysiadują na ulicach, starając się sprzedać drobne rzeczy (np. ryby, owoce, biżuterię), zaczepiają turystów, bawią się z psami, czasem tańczą. Poza Mindelo, na gorącej wulkanicznej wyspie niewiele się dzieje. Pobliskie miasteczka są wyludnione, ale czasem zaglądają do nich turyści z Europy, np. do Salamansa– popularnej wioski wśród kitesurferów, czy do São Pedro– niewielkiej osady znajdującej się zaraz przy lotnisku, gdzie znajduje się luksusowy jak na lokalne standardy hotel z basenem i wyjściem na piękną plażę – Foya Branca (wstęp na basen dostępny jest także dla gości spoza hotelu, po uregulowaniu opłaty; pobyt całodniowy kosztuje ok. 7eur)W znajdującym się zaraz obok bistro Santo André podawane są wyszukane potrawy na bazie owoców morza. Właścicielem jest Szwed od dawna mieszkający na wyspie. Z São Vicente dwa razy dziennie kursują promy na Santo Antão. Podróż zajmuje niecałą godzinę, czyli akurat tyle, żeby wypić kawę na pokładzie i rozkoszować się widokami. 


Palácio Do Povo
Życie na ulicach Mindelo
Ryby sprzedawane na ulicach Mindelo
Plaża przy Froya Branca na São Vicente

Santo Antão
Zielona wyspa, jedna z najpiękniejszych w archipelagu Barlavento (Wyspy Zawietrzne), charakteryzująca się łagodniejszym klimatem niż na São Vicente. Przez turystów chętnie jest odwiedzana ze względu na wspaniałe trasy trekkingowe wiodące przez uprawy trzciny cukrowej, rozpościerające się na zboczach strzelistych wulkanicznych gór. Życie na wyspie jest proste, większość mieszkańców zajmuje się rybołówstwem, rolnictwem, a w niewielkim stopniu także turystyką (zatrudniając się w nowo powstałych kompleksach hotelowych lub przewożąc turystów prywatnymi samochodami – transport publiczny nie istnieje).

Trasy trekkingowe na Santo Antão
Przed wyjazdem szukając informacji na temat szczegółów tras, trafiałam na bardzo pobieżne opisy. Cieżko było się zorientować skąd najlepiej startować, a gdzie kończyć trekking i jak dużo czasu należy poświęcić na wędrówkę. Dlatego postanowiłam szczegółowo opisać trzy przykładowe trasy. Być może moje wskazówki ułatwią komuś planowanie wyjazdu. Poruszając się po wyspie bez Internetu, pomocna może się okazać aplikacja MapsMe, posiadająca funkcję przeglądu map w trybie offline.

Jeden z widoków z tras trekkingowych na Santo Antão
No.1 Dolina Paul: ok. 3godz., wyjście z Aldeia Manga – dojście do wioski górskiej Quintal – powrót do Aldeia Manga.
Aldeia Manga to przepiękny mini-ośrodek turystyczny w dolinie Paul (jedno z piękniejszych miejsc, jakie do tej pory udało mi się odwiedzić). Charakteryzuje się pro-ekologicznym podejściem: wykorzystuje energię słoneczną, oczyszcza wodę, recyclinguje śmieci. Na miejscu uprawiane i przetwarzane są banany, papaje, mango, a ponadto ośrodek dysponuje dużym ogrodem z tarasem widokowym oraz stawem-basenem. Poranne kąpiele z widokiem na wschody Słońca i wieczory na hamaku w Aldeia Manga są naprawdę wyjątkowe. Po trekkingach, podróżnicy zbierają się w części wspólnej w oczekiwaniu na kolacje oparte o lokalne wyroby i dobrodziejstwa natury. Jedzenie jest proste, ale smaczne. Oprócz oferowanych śniadań i kolacji, istnieje możliwość zamówienia prowiantu na wyprawy w góry. Uwaga: w ośrodku, jak wszędzie na wyspie pełno jest krocionogów, z plagą których Santo Antão zmaga się od dawna. To widok, z którym po prostu trzeba się oswoić ;) Pierwszego dnia, nie mając wiele czasu na trekking, wyruszyliśmy z ośrodka w kierunku wioski Quintal. Należało zejść do drogi głównej, następnie dwa razy odbić w prawo i kierować się oznaczonym szlakiem prowadzącym do Passagem (raz zboczyliśmy z drogi, a powrotną ścieżkę na szlak wskazał nam chłopiec pasący krowy) – wioski, z której wróciliśmy do Aldeia Manga.

Aldeia Manga
No.2 Krater Cova de Paul: ok. 6godz., wyjście z Aldeia Manga – dojście do Cova de Paul i powrót tą samą trasą (lub krócej, ok. 3godz. – powrót drogą, po drugiej stronie krateru, z umówionym wcześniej kierowcą).
Malownicza ścieżka wiedzie przez liczne górskie wioski. Bezdomne (bardzo przyjazne) psy snują się za turystami, dzieci używają osiołków lub koni jako środków transportu, często po to by dojechać do pracy czekającej na nich w polu lub by dotrzeć do reszty rówieśników bawiących się na świeżym powietrzu, przy zbiornikach z wodą, do których wskakują od czasu do czasu dla ochłody. Przy głównej drodze znajduje się prowizorycznie zaaranżowana restauracja prowadzona przez ekscentrycznego Austriaka – Alfreda Mandla, który, jak się okazało część życia spędził w Berlinie. Warto spróbować grogu i ponche tradycyjnych alkoholi z Santo Antão. Cały szlak (o ile akurat nie trafi się na mgłę) gwarantuje wspaniałe widoki na dolinę Paul. Wnętrze krateru znajduje się zaraz za szczytem, a czas spędzony w nim jest jak podróż w czasie. Wmalowniczej, zielonej  dolinie panuje cisza zakłócana jedynie przez muczenie krów. Bujna zieleń wyrosła na wulkanicznej glebie różni się od tej spotykanej w niższych partiach wyspy. Miejsce idealnie nadaje się na piknik i odpoczynek po trekkingu.

Między Cruzinha a Ponta do Sol
No.3 Cruzinha-Ponta do Sol: ok. 4godz., wyjście z wioski rybackiej Cruzinha– dojście do Ponta do Sol lub na odwrót (kończąc trasę w Cruzinha dobrze jest być wcześniej umówionym z kierowcą aluguers, bo na miejscu nie ma możliwości złapania taksówki; natomiast zaczynając w Cruzinha trzeba się liczyć z dość trudnym podejściem na końcu trasy przed Ponta do Sol. 
Malownicza niemal bezludna droga, która dla niektórych stanowi naturalną trasę pomiędzy domem, a resztą świata. Do wiosek przy szlaku (Corvo, Forminguinhas, Fontainhas) nie da się w żaden sposób dojechać pojazdem czterokołowym, a dwókołowym z pewnością również nie jest łatwo, dlatego mieszkańcy tej części wyspy przemieszczają się na osiołkach lub wybierają drogę morską. Po drodze, w niektórych domach można dostać napoje chłodzące, ale cała trasa pozbawiona jest właściwie jakichkolwiek oznak cywilizacji, zatem rozsądnie jest przygotować swój prowiant i wodę. 
Miasteczko portowe Ponta do Sol przywodzi na myśli puste ulice z westernów. Poza sezonem wymarłe, podobno jednak tętni życiem w sezonie, czyli od listopada do kwietnia (właściciel jednej z restauracji zdradził nam, że większość rocznego utargu generuje właśnie w listopadzie). Oferta gastronomiczna miasteczka jest niewielka, ale w paru miejscach z pewnością miło jest się zatrzymać. O Valerio to bar z widokiem na ocean i port rybacki, Caleta serwuje świetne ryby i owoce morza, Gato Preto to restauracja prowadzona przez Szwajcara od 6 lat mieszkającego na Santo Antão.

Ponta do Sol, Santo Antão

Santiago 
Na wyspie Santiago mieści się stolica Cabo Verde – Praia. Tam upał był nie do wytrzymania (zwłaszcza na tzw. Plateau, gdzie nocowaliśmy), dlatego staraliśmy się spędzać czas nad wodą lub poza miastem. Kolejny trekking zrobiliśmy z miejscowości Calabaceria do Cidade Velha (kiedyś Riberia Grande)– dawnej stolicy WZP, dziś niewielkiej wioski rybackiej posiadającej duże walory turystyczne (wioska jest wpisana na listę dziedzictwa UNESCO). Na tej trasie rośnie trzcina cukrowa, palmy kokosowe i... baobaby! W końcu udało mi się się zobaczyć drzewa, które do tej pory kojarzyły mi się wyłącznie z książką Mały Książę! Już na samym początku wycieczki przybłąkał się do nas bezdomny pies, który okazał się świetnym przewodnikiem, bo bez żadnej mapy dotarliśmy do celu. Kundla nazwaliśmy Jones (od Indiana Jones). W Praii skończyła się nasza przygoda z tym pięknym kraju, a po ponad miesiącu dzielącym mnie od wakacji na WZP, marzy mi się, żeby znowu znaleźć się gdzieś na słonecznych plażach Cabo Verde.

Cidade Velha, Santiago
Więcej zdjęć na Instagramie: #berlinskocaboverde

Bunkier i kolekcja Boros

$
0
0
Bunkier (Boros Bunker, bananowy bunkier bądź Reichsbahnbunker) to miejsce, o którym wspominałam już w poście o najciekawszych atrakcjach turystycznych Berlina. Stanowi on nielada gratkę na miłośników sztuki współczesnej. Wybudowany w 1942r. bunkier pełnił do tej pory różne zadania, był m.in. schronem dla ludności cywilnej, sowieckim więzieniem, składem tekstyliów, magazynem owoców i warzyw (stąd właśnie nazwa bananowy bunkier), klubem techno, halą wystawową dla targów erotycznych, a od niedawna jest także jedną z najciekawszych prywatnych galerii sztuki w Berlinie. Właściciel Christian Boros (nota bene urodzony w Polsce) to prywatny kolekcjoner, który wraz z żoną zdecydował się zmodernizować bunkier, jak również przygotować w nim przestrzenie na wystawę zbieranych przez lata dzieł sztuki. Wraz z żoną zamieszkał na dachu bunkra-galerii, w specjalnie zaprojektowanym dla niego penthousie. 

Na oglądanie wystawy trzeba zapisać się online z wyprzedzeniem, znacznie wcześniej przed planowaną wizytą. Zainteresowanie jest bowiem ogromne, pierwszą kolekcję (w latach 2008-2012) odwiedziło 120.000 osób, a drugą (w latach 2012-2016) – ponad 200.000 osób. Szczegółowe informacje na temat prezentowanych artystów znajdują się na stronie galerii – sammlung-boros.de.

Od niedawna można zobaczyć trzecią edycję wystawy i na nią właśnie niedawno się wybrałam (czekałam na swoją kolej tylko/aż 3 miesiące!). 
W środku niestety nie można robić żadnych zdjęć, należy uszanować prywatny charakter kolekcji i zasadę, żeto, co w środku dostępne jest tylko dla zwiedzających i nie powinno przedostać się na zewnątrz (zasada ta nie obowiązuje podczas dni otwartych). Indywidualny charakter całości nadaje także przewodnik przydzielony do grupy. Każdemu eksponatowi towarzyszy krótki opis słowny, dzięki któremu łatwiej zorientować się w kontekście i zrozumieć, dlaczego akurat ta praca znalazła się w zbiorze. W bunkrze nie ma tabliczek z podpisami typowymi dla innych galerii sztuki (eksponaty podpisane są wyłącznie nazwiskiem artysty, ale brak dodatkowychinformacji).
Prezentowane w poście zdjęcia znalazłam na Flickr. Fotografia poniżej wykonana została w jedynej części bunkra, w której oficjalnie można robić zdjęcia, czyli w recepcji. Znajdują się tam karafka z wodą i szklanki, kwiaty, wygodne miejsca przeznaczone do oczekwiania na swoją kolej oraz przeglądania albumów z wystaw.

Recepcja w Bunkrze Boros, zdjęcie: Lian Chang
Przerobienie bunkra na galerię sztuki było dużym wyzwaniem, ponieważ znajduje się on pod ochroną konserwatorską. Nie można było zmienić żadnej zewnętrznej części elewacji, okien, wejść itd. W środku grubych ścian (do 1,8m) i stropów pozbywano się przy użyciu specjalnej technologi opartej na dynamicie. Niektóre pomieszczenia pomalowane są na biało, inne wciąż posiadają pozostałości po tagach z okresu klubowego (klub zamknięto, ponieważ nie spełniał norm bezpieczeństwa; niewielkie pomieszczenia-klitki były duszne, a ewentualna bezpieczna ewakuacja z klubu byłaby wówczas niemożliwa).
Wśród prac z trzeciej kolekcji sporo jest obrazów, mniej instalacji charakterystycznych dla poprzednich dwóch kolekcji (jednym z najbardziej spektakularnych elementów drugiej wystawy była maszyna do popcornu włączająca się wraz z wejściem zwiedzających do pomieszczenia i wyłączająca się wraz z opuszczeniem pomieszczenia).

Maszyna do popcornu, zdjęcie: m.a.r.c.
Na liście artystów, których prace znalazły się w trzeciej kolekcji znajdują się: Martin Boyce, Andreas Eriksson, Guan Xiao, He Xianghyu, Uwe Henneken (jego psychodeliczne obrazy zrobiły na mnie chyba największe wrażenie), Yngve Holen, Sergej Jensen, Daniel Josefsohn, Friedrich Kunath, Michel Majerus, Fabian Marti, Kris Martin, Justin Matherly (jedna rzeźba znajduje się zaraz przy recepcji, a druga wgłębi bunkra), Paulo Nazareth (pięczątki noży w jego wykonaniu można było odbić na kartkach i zachować na własny użytek), Peter Piller, Katja Novitskova (Pattern of Activation to jedna z moich ulubionych prac na wystawie), Pamela Rosenkranz (ciekawy koncept z barwnikami skóry!), Avery Singer, Johannes Wohnseifer.
Byłam już na wielu wystawach sztuki współczesneji często odnosiłam wrażenie, że eksponatom brakuje odpowiedniej prezentacji. Sposób "podania sztuki" w Boros wyjątkowo do mnie przemawia. Bardzo polecam!
Bunkier Boros z zewnątrz, zdjęcie: Lian Chang
 

ESCAPE Berlin

$
0
0

Jako dziecko lubiłam labirynty, zagadki, gry orientacyjne w poszukiwaniu celu, na który uczestnik jest naprowadzany krok po kroku, układając w całość kolejne elementy zgadywanki. Dlatego ucieszyłam się niedawnym zaproszeniem do przetestowania jednej z Live Escape Games od escape-berlin.de (część escape-game.org). Nigdy wcześniej nie miałam okazji uczestniczyć w takiej zabawie, a okazało się to być świetną formą spędzenia czasu ze znajomymi. W ofercie berlińskiego oddziału firmy znajdują się następujące gry: Sherlock Holmes, Big Päng, Schnapsladen i Kidnapped. Dwie pierwsze sprawdzą się również dla dzieci, ja zdecydowałam się na Schnapsladen. 

Jak długo trwa gra?
Mieliśmy dokładnie godzinę na to, żeby wydostać się z pokoju. Oczywiście była możliwość wydłużenia czasu gry, ale ambicja nam na to nie pozwalała! W poczekalni zobaczyliśmy, że najlepszy czas rozwiązania zagadki wynosił ok. 45min. Nam udało się zamknąć w godzinie – skończyliśmy dokładnie minutę przed czasem!

Ile osób może uczestniczyć w zabawie?
Standardowo w grze może uczestniczyć od 2 do 12 osób. My poszliśmy w piątkę i taka liczba była optymalna. O powodzeniu przedsięwzięcia decyduje praca zbiorowa. Być może przy większej liczbie osób trudniej byłoby się dogadać, choć z drugiej strony więcej byłoby mądrych głów do rozwiązania zagadki!


Na czym polega gra?
Celem Schnapsladen było odnalezienie receptury alkoholu o nazwie Berliner Tropfen. Gra rozgrywa się w zaaranżowanym sklepie monopolowym. Na początku wydawało mi się, że znajduje się w nim wyjątkowo mało rzeczy jak na escape game, ale później okazało się, że większość z nich ma znaczenie, trzeba być bardzo czujnym i kreatywnym. Nie chcę w tym miejscu zdradzać zbyt dużo szczegółów, ale przyznam, że nie było łatwo! Początek gry z pewnością był mniej dynamiczny i chaotyczny, nie potrafiliśmy się skupić i wspólnie działać, później nasza uwaga wyostrzyła się (albo pomogły popijane w trakcie shoty!) i łatwiej nam było z głową podchodzić do kolejnych łamigłówek i zadań.

Kupon na escape game może być świetnym prezentem urodzinowym, sposobem spędzenia czasu ze znajomymi, opcją na wspólną zabawę z ludźmi z pracy w ramach team eventu itd. Zachęcam do testowania (zwłaszcza zimą) ! 
Więcej informacji (wraz z cennikiem) znajdziecie na podanych powyżej stronach. Znajdziecie tam też kalendarz gier ułatwiający wybór dogodnego terminu.


Adres:
Escape Berlin
Storkower Str. 140
10407 Berlin
(piąte piętro budynku)

Post powstał przy współpracy z:

Studio jogi High on Yoga

$
0
0

Niedawno wybrałam się na zajęcia jogi do High on Yoga na Kreuzbergu. Studio prowadzą Polacy Mateusz i Ania. Zajęcia odbywają się po angielsku, ale mi udało się chwilę porozmawiać z Mateuszem po polsku. Przeczytajcie o ich historii w rozmowie z BERLINSKO.



  • Jak znaleźliście się w Berlinie i jak długo już tu jesteście?

  • Mieszkamy w Berlinie od 6 lat, a może nawet dłużej. Przeprowadzając się tutaj nie znaliśmy się w ogólę, poznaliśmy się dopiero w jakiejś przypadkowej pracy w Berlinie i szybko okazało się, że mamy wspólną pasję: jogę. Wobec tego poza przyjaciółmi staliśmy się jogowymi partnerami, partners in crime.



  • Skąd pomysł prowadzenia wspólnej szkoły jogi i jak Wam to wychodzi?

  • Pewnego słonecznego popołudnia, po współnych zajęciach jogi siedzieliśmy z wegańskimi lodami nad Landwehrkanal i wtedy wykluł się pomysł, żeby pogłębić naszą wiedzę o jodze i wyruszyć we wspólną przygodę. Przy czym dla nas przygoda wiązała się nie tylko z podróżą, ale też duchowym i profesjonalnym rozwojem. Decyzja zapadła i wkrótce polecieliśmy na intensywny trening nauczycielski do Indii.
    Naturalną koleją rzeczy było otwarcie wspólnego miejsca, czegoś na kształt studia jogi. Nie chodziło nam i nadal nie jesteśmy zainteresowani tylko robieniem biznesu czy prowazeniem zajęć. Chcieliśmy stworzyć jakąś wspólnotę i miejsce, gdzie ludzie chcą się spotykać i znajdują inspirację. Po ponad dwóch latach prowadzenia High On Yoga możemy powiedzieć, że to się chyba udało. Jesteśmy przeszczęśliwi i dumni, bo mamy miejsce, które daje innym radość. 



  • Co znajduje się w ofercie Waszych zajęć? Do kogo jest ona skierowana?

  • Oferujemy w tym momencie dziesięć zajęć jogi w tygodniu (wkrótce jeszcze więcej) na różnych poziomach zaawansowania. Uczymy dynamicznej intensywnej vinyasy, gdzie równie ważne, jak ruch i pot, są koncentracja czy samorealizacja. Nazwa naszego studiio – High On Yoga – oznacza, że odwiedzających chcemy zostawić w stanie po-jogowej błogości. Nasze zajęcia są dla wszystkich, którzy chcą po jodze czuć się dobrze, ale też wejść w głębiej w to, co joga znaczy. High On Yoga jest dla wszystkich, bez wyjątku, bo wszyscy jesteśmy inni, ale każdy chce być szczęśliwy.




  • W Berlinie jest dużo szkół jogi. Dlaczego warto wybrać się na zajęcia akurat do Was?

  • W jodze jest piękne to, że każdy może mieć swoją drogę. High On Yoga to na pewno miejsce, gdzie ćwiczymy określony, dynamiczny i mocno powiązany z oddechem, styl jogi vinyasę jogę osadzoną w ashtanga yoga. Z drugiej strony nie wyobrażamy sobie praktyki bez recytowania mantry, medytacji, czy filozofii jogicznej.
    Jednak, zdaję się, najważniejsza jest dla nas energia, radość i świętowania siebie, swojego ciała, świętowanie życia. To chcemy naszym uczeniom przekazać, bo to jest powienien być punkt wyjścia dla każdej praktyki.
    Poza tym, każdy u nas ma się czuć mile widzany, [czuć] że przynależy. Wszystkie zajęcia prowadzimy po angielsku, tak, by każdy, kto jest w Berlinie nowy lub nie mówi po niemiecku, czuł się u siebie.



  • Co lubicie w Berlinie, a czego nie?

  • W Berlinie uwielbiamy wolność, to, że każdy może być kim i czym chce. Tu jest ogromna przestrzeń, w sensie fizycznym, ale i w głowach. To potrafi uskrzydlać.
    Brakuje nam tu jednak uśmiechu, takiej buzującej chęci do życia, kolorów, bycia na haju od dobrego towarzystwa. Ale dlatego mamy High On Yoga, to jest nasza odpowiedź na berlińską smutną stronę.

    Poniżej adres studia:


    Zdjęcia: materiały High on Yoga

    Najciekawsze berlińskie odkrycia 2017

    $
    0
    0

    Koniec roku jest czasem podsumowań, zatem podzielę się z Wami listą najciekawszych nowych miejsc, w których byłam w Berlinie w 2017r. Na początku roku zaczęłam nową pracę. Biuro firmy mieści się w Mitte w okolicach Oranienburger Str., dzięki czemu lepiej mogłam poznać tę część miasta. Poza tym wybrałam się na wiele wystaw, koncertów, zajrzałam do nowootwartych lokali na Neukölln, Schönebergu i w innych dzielnicach oraz do nieznanych mi jeszcze zakątków Berlina. Zapraszam na przegląd roku 2017 według BERLINSKO.


    MUZEA/WYSTAWY
    Wizualnie największe wrażenie zrobiły na mnie instalacje: 1) Sol Kurta Hentschlägera w Halle am Berghain oraz 2) Lost Words Chiharu Shiota w najstarszym berlińskim kościele Nikolaikirche z okazji 500 rocznicy reformacji. Jeśli chodzi o spójność wizji kuratorskiej, to z pewnością w czołówce berlińskich galerii jest Sammlug Boros (gdzie trafiłam dopiero w tym roku, na trzecią wystawę). O ich imponującej kolekcji sztuki współczesnej, o samym bunkrze, po którym oprowadzani są goście pisałam ostatnio na blogu (przeczytajcie na BERLINSKO).  W 2017r. na kreatywnej mapie Berlina pojawiło się też Futuriumnowa przestrzeń na styku kultury, polityki i biznesu.

    KONCERTY
    Byłam na kilku (kilkunastu?) koncertach w tym roku, mniejszych i większych, o czym raczej nie zamierzam pisać, bo muzyka to kwestia indywidualna. O jednym napiszę tylko za względu na wspaniałą towarzyszącą mu otoczkę. Wiele emocji wzbudził we mnie pokaz filmu niemego Blancanieves z muzyką orkiestry symfonicznej w Konzerthaus na Gendarmenmarkt. Po koncercie miałam okazję wejść z kulisy i przejść siecią podziemnych korytarzy znajdującą się pod budynkiem. Wspaniałe przeżycie! 
    *Jeśli lubicie muzykę klasyczną, polecam stronę classictic.com wyszukiwarkę biletów na koncerty muzyki klasycznej. Ułatwia ona przeglądanie aktualnych wydarzeń muzycznych w mieście.

    KINO
    Wolf Kino | Weserstr. 59, 12045 Berlin
    Przez większość roku posługuję się kartą wstępu na seanse do kin w sieci Yorck, przez co rzadko zaglądam do innych kin. Jednak dla kin studyjnych robię wyjątek. Ucieszyłam się na otwarcie kinokawiarni Wolf, w mojej okolicy, na Neukölln. Przed projekcją można się napić kawy lub wypić piwo, a potem przenieść się do jednej z dwóch malutkich sal kinowych znajdujących się za barem. Obsługa kina jest szczera raz odradziła mi wydanie pięniędzy na film Mother, za co później byłam wdzięczna. Program kina jest ciekawy i z pewnością, wraz z uprzednio wymienionymi zaletami, czyni kino jednym z najciekawszych w okolicy.

    JEDZENIE & PICIE
    Pauly Saal| Auguststr. 11-13, 10117 Berlin 
    Na początku roku stworzyłam listę miejsc lunchowych w Mitte (przeczytajcie na BERLINSKO), bo właśnie w tej okolicy (i na Neukölln) najczęściej wychodzę coś zjeść. Listę ostatanio zaktualizowałam o miejsca, które w międzyczasie udało mi się poznać. Na szczególne wyróżnienie w tej okolicy zasługuje Pauly Saal restauracja nienowa, ale dopiero niedawno przeze mnie odkryta (oferuje dania lunchowe, jak i kolacje).To zdecydowanie jedna z najlepszych restauracji, w jakiej do tej pory się stołowałam. Na początku uwagę zwraca fantastyczny personel, później wspaniały wystrój miejsca z górującymi nad salą wielkimi abażurami i ustawioną nad kuchnią atrapą (?) rakiety. A to dopiero początek zachwytów! Szefem kuchni jest Arne Anker i to on dba o kompozycję karty dań, z której wszystkie pozycje są wyśmienite od przystawek do deseru! Wybór win oraz jakość koktajli dostępnych w barze obok są wspaniałe. To miejsce niczym nie było w stanie rozczarować i zdecydowanie zachęca do powrotu. Polecam!

    La Lucha| Paul-Lincke-Ufer 39/41, 10999 Berlin
    Wariacje na temat współczesnej kuchni meksykańskiej. La Lucha to świetnie urządzony bar z meksykańskimi tapas. Moje ulubione miejsce w Berlinie na ceviche i guacamole. W karcie znajduje się też wiele innych rewelacyjnych meksykańskich przysmaków. Po kolacji warto skusić na drinki. Polecam zwłaszcza pina coladę w kokosie! Restauracja nie należy do najtańszych w okolicy (ok. 20 eur za jedzenie + napoje), ale stosunek ceny do jakości jest fair.

    Maisonhan| Pannierstr. 40, 12047 Berlin
    Wietnamskie śniadania, kawa i ciasta na Neukölln. Zestawiając w odpowiedni sposób potrawy z menu, można też właściwie zajrzeć tam na lunch, choć jednak to właśnie śniadania są najbardziej godne polecenia (w karcie m.in.: Bánh mì, Báhn Bao, wietnamskie naleśniki i wiele innych). Warte uwagi są także kawy podawane ze skondensowanym mlekiem i na inne wietnamskie sposoby. Lokal został otwarty już w 2016r., ale pierwszy raz odwiedziłam go dopiero w 2017r. Przedział cenowy: 3,50-7,50eur.

    Panama Bar | Potsdamer Str. 91, 10785 Berlin
    Choć przyznaję, że nie byłam zachwycona (drogim) jedzeniem w Panama Bar, to jednak miejsce znalazło się na mojej liście nowości 2017 z kilku innych względów. Lokal mieci się na Schönebergu, gdzie skusiłam się zapuścić właśnie ze względu na Panamę (a konkretniej: spodobały mi się zdjęcia wnętrz i wystrój Panamy). Na parterze mieści się bar, szatnia, toalety i recepcja przyjmująca gości, a ówna sala jadalna znajduje się na pierwszym piętrze. W karcie dań znajdziemy głównie pozycje z tapas, których trzeba zamówić 3-4, aby wyjść najedzonym. O ile same potrawy nie zrobiły na mnie większego wrażania, to wino i koktajne są godne polecenia. Latem można usiąść na tarasie, w podwórzu, w którym znajduje się restauracja. 

    Szkoda, że Sweethearts już jest zamknięty. Weug mnie była to najlepsza restauracja na brunch w Neukölln i jedna z moich ulubionych w Berlinie. Zwłaszcza latem w ogrodzie przy AGORA można było spędzić nawet cały dzień, czując się jak gdzieś na wsi, daleko za Berlinem. Miejsce było wyjątkowo spokojne, ukryte pomiędzy drzewami, z dala od zgiełku podbliskich Hermannstr. i Karl-Marx-Str. Plotki głoszą, że wkrótce nastąpi ponowne otwarcie. Nie mogę się doczekać! 

    SKLEPY
    golden! Flowers & Living | Sonnenallee 64, 12045 Berlin
    Jeśli jeszcze nie macie prezentów świątecznych, uratować Was może golden! na Sonnenallee. Zajrzyjcie tam, jeśli lubicie roślinki (część sklepu stanowi kwiaciarnia), szukacie dekoracji czy akcesoriów domowych. W sklepie znajdziecie rzeczy nowe i używane (np. vintage zastawy stołowe, wazony i inne).
     
    Ein von @liselotti_ geteilter Beitrag am
    10119 Design | Linienstr. 106, 10115 Berlin
    Kolejny sklep, który umieszczam na liście jako podpowiedź w ogarnianiu prezentów świątecznych. Na sklep trafiłam przypadkowo, podczas przerwy na lunch i od czasu do czasu zaglądam tam po różnego rodzaju akcesoria domowe. Podoba mi się zwłaszcza duża kolekcja szkła i kryształów, lustra oraz meble w stylu mid-century.

    URODA

    Studio 358 Nails| Auguststr. 35, 10119 
    Nie należę do dziewczyn, które malują sobie paznokcie, bo w moim przypadku nie ma to zupełnie sensu (wspinam się i jest to mało praktyczne). Zostawię jednak ten namiar tutaj, gdyby komuś jednak miał się przydać w potrzebie.  

    Eshk Berlin | Thomasstr. 11, 12053 Berlin
    W nowym mieście znalezienie właściwego fryzjera zwykle zajmuje trochę czasu, a poszukiwania wiążą się z rozczarowaniami. Ja przez długi czas robiłam rozeznanie w temacie, a mój rekonesans skończył się na Eshk fryzjerze damsko-męskim na Neukölln. Miejsce sprawia wrażenie wyrwanego prosto z serialu Portlandia. Chyba nikt z obsługi nie mówi po niemiecku, ale angielski wystarcza, żeby wyjaśnić, jakiego efektu końcowego oczekujemy. W Eshk czasem grają didżeje, można też kupić vinyle.

    SPORT
    Ein Beitrag geteilt von Fabian (@fab1anb) am
    Bouldergarten| Thiemannstr. 1, Tor 4, 2. Hinterhof, 12059 Berlin
    Bouldergarten to następca T-hall ściany do wspinania z liną na Neukölln. Po remoncie, właściciele zdecydowali się pozostawić tylko część ściany na wspinanie z liną (top rope albo prowadzenie), a resztę zamienili na boulderownię. Ściana nie należy do moich ulubionych w mieście, ale przez to, że znajduje się najbliżej mojego mieszkania, od czasu do czasu na nią zaglądam. Jest drogo (10 eur za wstęp to sporo; na wielu innych ścianiach z lepszą infrastrukturą jest taniej), ale można też wejść z kartą UrbanSports. Dużym plusem jest przestrzeń do rozgrzewki (u góry, na balkonie można nawet trochę pobiegać) i treningu siłowego. Nie jest tak tłoczno, jak np.na Boulderklubie duża otwarta haladaje wrażenie sporej przestrzeni (dla dzieci wydzielona jest osobna sala do zabawy i wspinania), która jednak nie została optymalnie zagospodarowana (duży potencjał miejsca nie został w pełni wykorzystany). Latem bywa upalnie, a zimą chłodno (za to na koniec treningu można wygrzać się w saunie, która jest najmocniejszym punktem Bouldergarten). Wpadajcie!

    High on yoga| Kottbuserdamm 25-26, 10967  Berlin
    Jeśli wciąż szukacie w Berlinie idealnego studia do praktyki jogi, wybierzcie się na zajęcia vinyasa do Mateusza i Anii w High on Yoga na Kreuzbergu. W ostatnim poście możecie przeczytać rozmowę z założycielami  więcej na BERLINSKO.

    Filmy, seriale i książki z Berlinem w tle

    $
    0
    0

    Berlin to fascynujące miasto, atrakcyjne zarówno dla filmowców, jak i pisarzy. Historie z burzliwymi dziejami miasta w tle hipnotyzują szerokie grono odbiorców. Ja od lat zaczytuję się w książkach o berlińskiej scenie klubowej, obejrzałam też wiele filmów poświęconych miastu i takich, w których Berlin jest tylko elementem scenerii. Przygotowałam zestawienie najważniejszych pozycji filmowych, telewizyjnych i literackich dla tych, którzy chcą zgłębić swoją wiedzą w tym temacie lub poszerzyć domową kolekcję o berlińskie niezbędniki. Choć starałam się zrobić selekcję, na liście znajduje się też parę mniej wartych uwagi pozycji, ale za to bardzo znanych w Niemczech/Berlinie – oceńcie sami!


    FILMY 

    Filmy fabularne z Berlinem w tle
    [1981] Christiane F. My Dzieci z Dworca Zoo/ Wir Kinder vom Bahnhof Zoo, reż. Uli Edel [Zwiastun] [IMDB
    [1987]Niebo Nad Berlinem/ Der Himmel Über Berlin, reż. Wim Wenders [Zwiastun] [IMDB
    [1989]Coming Out, reż. Heiner Carow [Zwiastun] [IMDB]
    [1998] Biegnij Lola, biegnij/Rennt Lola, rennt, reż. Tom Tykwer [Zwiastun] [IMDB]
    [1999]Aleja Słoneczna/ Sonnenallee, reż. Leander Hauẞmann [Zwiastun] [IMDB]
    [2002] Hotte im Paradies, reż. Dominik Graf [Zwiastun] [IMDB
    [2003] Herr Lehmann, reż. Leander Hauẞmann [Zwiastun] [IMDB]
    [2003]Good Bye, Lenin!, reż. Wolfgang Becker [Zwiastun] [IMDB]
    [2006]Życie na podsłuchu/ Das Leben der Anderen, reż. Florian Henckel von Donnersmarck [Zwiastun] [IMDB]
    [2008]Berlin Calling, reż. Hannes Stöhr [Zwiastun] [IMDB]
    [2012] Barbara, reż. Mathieu Amalric [Zwiastun] [IMDB]
    [2012]Oh Boy, reż. Jan Ole Gerster [Zwiastun] [IMDB]
    [2015]Victoria, reż. Sebastian Schipper [Zwiastun] [IMDB]
    [2015]Pożądanie Cię Wyzwoli/Desire Will Set You Free, reż. Yony Leyser [Zwiastun] [IMDB] 
    [2016] Tschick, reż. Fatih Akin [Zwiastun] [IMDB]
    [2017] Berline Syndrome, reż. Cate Shortland [Zwiastun] [IMDB]

    Pełna lista filmów kręconych w Berlinie: Wiki 

    Filmy dokumentalne wokół tematyki berlińskiej
    [1927] Berlin: Symfonia Wielkiego Miasta/ Berlin: die Sinfonie der Grossstadt, reż. Walter Ruttmann [Film] [IMDB]
    [1981]Taxi Zum Klo, reż. Frank Ripploh[Zwiastun] [IMDB]
    [2001] Berlin Babylon, reż. Hubertus Siegert [Zwiastun] [IMDB]
    [2005] Legendary Sin Cities Berlin: Metropolis of Vice, dokument CBC [Film] [IMDB]
    [2009] Królik Po Berlińsku, reż. Bartosz Konopka [Zwiastun] [IMDB]
    [2009] Hitler's Hidden City, reż.George Pagliero [Film] [IMDB
    [2009]Geniale Dilletanten No Wave, reż. Christoph Dreyer, dokument Arte [Film
    [2012] This Ain't California, reż. Martin Persiel [Zwiastun] [IMDB]
    [2015]B-movie: Lust & Sound in West Berlin 1979-1989, reż. Jörg A. Hoppe, Heiko Lange [Zwiastun] [IMDB]
    [2015]Berlin Way of Love, reż. Matthieu Do [Zwiastun]

    Berlińska scena klubowa i muzyczna
    [1993] Technocity Berlin, reż.Joachim Haupt, dokument SFB [Film]
    [1993]MFS Berliner Trance Documentary, reż. Ben Hardyment [Film]
    [1997]So war die Clubszene in Ostberlin 1997, dokument Arte [Film] 
    [2006] Don't forget to go home (Feiern 2006), reż. Maja Classen [Film] [IMDB]
    [2008] We Call It Techno, reż. Maren Sextro, Holger Wick [Film] [IMDB]  
    [2011]Real Scenes: Berlin [Film]
    [2012] Bar 25 Days of of Time (Tage auẞerhalb der Zeit), reż. Britta Mischer, Nana Yuriko [Zwiastun] [IMDB
    [2012]SubBerlin: The Story of Tresor (Underground United), reż. Tilmann Künzel [Film] [IMDB]
    [2014]Party auf Todesstreifen Techno-City Berlin/Soundtrack der Wende, reż. Rolf Lambert, dokument Arte [Film] [IMDB]

     

    SERIALE

    [1980] Berlin Alexanderplatz, reż. Rainer Werner Fassbinder [Zwiastun] [IMDB]
    [2010]Neukölln Unlimited, reż. Agostino Imondi [Zwiastun] [IMDB]
    [od 2011] Berlin Tag und Nacht, produkcja dla RTL II [Odcinki] [IMDB]
    [2013]Nasze matki, nasi ojcowie/ Unsere Mütter, unsere Väter, reż. Philipp Kadelbach [Zwiastun] [IMDB]
    [2016]Stacja Berlin/ Berlin Station, reż. Olen Steinhauer [Zwiastun] [IMDB]
    [2017]4 Blocks, reż. Marvin Kren, [Zwiastun] [IMDB], więcej o serialu na BERLINSKO: 1, 2, 3
    [2017]Babylon Berlin, reż. Tom Tykwer [Zwiastun] [IMDB]


    KSIĄŻKI

    Powieści z Berlinem w tle
    [1929] Berlin Aleksanderplatz: Dzieje Franciszka Biberkopfa, Alfred Döblin 
    [1939]Pożegnanie z Berlinem/ Goodbye to Berlin, Christopher Isherwood(na podstawie książki powstał scenariusz filmu Kabaret w reż. Boba Fosse'a)
    [1947]Każdy Umiera w Samotności/ Jeder Sritbt Für Sich Allein, Hans Fallada
    [1953]Dar, Vladimir Nabokov
    [1963]Funeral in Berlin, Len Deighton
    [1989]March Violets, Philipp Kerr
    [1990]Niewinni/ Innocents, Ian McEwan 
    [1995]Heroes Like Us, Thomas Brussig 
    [1999]Aleja Słoneczna/ Sonnenallee, Thomas Brussig
    [2008]Z przejmującego zimna/ the Spy Who Came in from the Cold, John Le Caree
    [2001]All Souls' Day, Cees Nooteboom
    [2003]Stasiland, Anna Funder
    [2005]Anioły iŚwinie w Berlinie, Brygida Helbig
    [2005]Czas Przeprowadzki, Krzysztof Niewrzęda 
    [2007]Południca/ Die Mittagsfrau, Julia Franck
    [2009] Slumberland, Paul Beatty
    [2009]Book of Clouds, Chloe Aridjis 
    [2011]Tunel, Magdalena Parys
    [2013]Niebko/ Himmelchen Brygida Helbig 

    Reportaże/ Książki historyczne
    [1934] Cywil w Berlinie, Antoni Sobański
    [1998] Berlin. Metropolia Fausta, Alexandra Richie 
    [2012] Zdarzyło się w Berlinie. polak Patrzy na Mur, Marek Orzechowski
    [2012]Wyspa. Dzieje Berlina Zachodniego 1948-1990/ Die insel. Eine Geschichte West-Berlins 1948-1990, Wilfried Rott 
    [2013] Berlin-Warszawa Express. Pociąg do Polski, Steffen Möller
    [2015]Mur. 12 kawałków o Berlinie, pod redakcją Agnieszki Wójcińskiej
    [2016]Wrocław-Berlin, pod redakcją Mateusza Hartwicha i Uwe Rada
     
    Przewodniki
    [2011] Dziennik Berliński, Kazimierz Brakoniecki
    [2013] Berlin. Przewodnik Po Duszy Miasta, Dorota Danielewicz 
    [2016]Berlin. Hipsterska Stolica Europy, Jakob Hein

    Albumy
    [2013] Berlin Szalone Lata Dwudzieste, Nocne Życie i Sztuka, Iwona Luba
    [2013] Berlin, Portrait of a City, HansChristian Adam
    [2014] Ost-Berlin: Leben vor dem Maurefall (Berlin Wschodni: Życie przed upadkiem muru), Lutz Rathenow & Harald Hauswald 
    [2015]Abandoned Berlin, Ciaran Fahey

    Berlińska scena klubowa i muzyczna
    [2002] Russian Disco, Wladimir Kaminer
    [2009] Zagubieni w Dźwięku: Berlin, techno i technoturyści, Tobias Rapp
    [2012]Berlin Sampler From Cabaret to Techno: 1904-2012, Theo Lessour 
    [2013]Nachleben Berlin 1974 bis Heute, Wolfgang Farkas
    [2014]Noc Jest Życiem. Autobiografia/ Die Nacht ist Leben: Autobiographie, Sven Marquardt
    [2014]Der Klang der FamilieFelix Denk & Sven von Thülen

    Co jeszcze dodalibyście do tego zestawienia? Dajcie znać!

    SPA & Wellness | Relaks w Berlinie

    $
    0
    0
    Vabali
    Przetrwanie zimy w Berlinie to dla wielu ciężkie zadanie. Bywa, że od października do końca kwietnia niebo jest nieustannie zachmurzone, jest ciemno i depresyjnie. Do tego często dochodzi także mróz i śnieg (*obecna zima jest wyjątkowa, bo ani nie jest biała, ani specjalnie chłodna, charakteryzuje się też dużą ilościąsłonecznych dni). Niektórzy udają się zatem na tropikalne wakcje, najczęściej w styczniu i lutym (najcięższych miesiącach) w oddalone zakątki świata by móc cieszyć się życiem, a nie pogrążać się coraz bardziej w berlińskiej melancholii. Podpowiem Wam, gdzie można poczuć się jak w egzotycznym kraju, nie wyjeżdżając z miasta.

    Liquidrom
    Liquidrom | Möckernstr. 10, 10963 Berlin
    Moje ulubione SPA w Berlinie!W obiekcie znajdują się 4 rodzaje saun: sauna fińska(sucha), sauna parowa, sauna solna (z solą himalajską) i przeszklona kelo sauna z widokiem na patio w stylu japońskim.Przy barze, gdzie ustawione się leżaki do relaksu, znajdują się także drzwi wyjściowe na podwórze– a tam ci odważniejsi mogą udać się do jacuzzi na świeżym powietrzu. Najciekawszy jest jednak basen z przygaszonym światłem, podwodną muzyką i lekko słoną wodą. Liquidrom oferuje także masaże, na które warto zapisać się z wyprzedzeniem, bo inaczej ciężko załapać się na wolny termin. Cały dzień w SPA kosztuje 29,50 eur. Wszystkie dodatkowe koszty doliczane są do rachunku, który opłacamy przy wyjściu, oddając klucz z chipem. Liquidrom jest mniejszy niż Vabali, a przez to zdecydowanie przyjemniejszy.
     
    Vabali –przestrzeń do relaksu

    Vabali | Seydlitzstr. 6, 10557 Berlin
    Vabali to ośrodek zaprojektowany na wzór wioski z Bali. To miejsce, do którego można się udać zarówno latem jak i zimą. Na ogromnej przestrzeni wewnętrznej i zewnętrznej znajdują się liczne sauny (10 różnych), pomieszczenia do masażu, prywatne i ogólnodostępne pokoje do relaksu, restauracja-bar. Centralny punkt stanowi basen o głębokości 1,35m i powierzchni 200 m2, otwarty na kondygnacje powyżej. Całodniowy pobyt kosztuje 36,50eur. Po ośrodku można poruszać się wyłącznie nago lub jedynie w okryciu ręcznikiem lub szlakrokiem, zgodnie z niemiecką FKK (Freikörperkultur). Kostiumy kąpielowe, bokserki itp. są niedozwolone.

    Hamam | Mariannenstr. 6, 10997 Berlin
    Turecka łaźnia dla kobiet w centrum zajmującym się sprawami kobiet Schokofabrik. Na wzór tradycyjnych łaźni, Hamam jest nie tylko miejscem, gdzie można zadbać o swoje ciało, to także punkt spotkań kobiet. W luźnej atmosferze można porozmawiać z koleżankami, poznać kobiety z różnych środowisk. Założeniem jest swobodna wymiana myśli, poglądów, nieskrępowane niczym rozmowy. Całodniowy pobyt kosztuje 34eur, 3 godz. – 18eur. Najlepiej, jeśli na termin wizyty umówimy się telefonicznie i zarezerwujemy miejsce. Spontaniczna wizyta może się nie udać z powodu braku miejsc.

    Stadtbad Oderberger Straße | Oderberger Str. 57, 10435 Berlin
    Piękny basen i sauna przy stylowym hotelu Oderberger na Prenzlauer Bergu. Basen od 1986r. pozostawał pusty i dopiero po gruntownym remoncie trawającym od 2012r., został udostępniony dla gości hotelowych i innych. Oficjalne otwarcie miało miejsce w 2016r. Wszyscy zainteresowani historią budynku mogą udać się na bezpłatne zwiedzanie z przewodnikiem, w każdy wtorek o godzinie 17:00 (zbiórka na recepcji, bez konieczności uprzedniej rezerwacji).W podziemiach basenu znajduje się sauna fińska oraz fontanna lodowa. Ponadto dostępne są także leżaki do naświetlania promieniami podczerwonymi. Wstęp na basen i sauny dla gości spoza hotelu kosztuje 19eur za dwie godziny. Każda kolejna rozpoczęta godzina to 6eur.

    Meridian SPA Spandau | Klosterstr. 3, 13581 Berlin
    SPA przy dużym centrum fitness na Spandau. Dzienny pobyt, w zależności od dnia tygodnia i pory dnia to ok 20-35eur. Dla gości dostępne są baseny (na zewnątrz i w środku), sauny (6), łaźnia, jacuzzi, masaże, solarium i przestrzenie do relaksu. SPA usytuowane jest na dachu, na zewnątrz obiektu znajduje się taras o powierzchni 600m2. Rodzice mogą zostawić dzieci z pracującymi na miejscu opiekunkami. 

    Tropical Islands | Tropical-Islands-Allee 1, 15910 Krausnick
    Na koniec w moim zestawieniu zamieszczam najbardziej egzotyczne miejsce w pobliżu Berlina, czyli sztucznie stworzone tropikalne wyspy znajdujące się w budynku na kształt statku kosmicznego, usytuowane  w małej wiosce w Brandenburgii. Na wyjazd tam trzeba zarezerwować więcej czasu, najlepiej cały dzień lub dzień lub dzień + noc (obiekt oferuje noclegi w domkach biosfery lub poza nią). Całodniowy bilet wstępu na baseny i sauny kosztuje 49eur. Ten dziwny, sztuczny twór może odpychać nadmiarem tandety, ale z wielu względów warto się tam wybrać. Przede wszystkim jest to unikatowe doświadczenie: sam obiekt jest architektonicznym ewenementem, za którym stoi perwersyjna idea sztucznego wykreowania egzotyki. Przymykając oczy na kicz, myślę, że wszystkim stęsknionym za słońcem i ciepłem tropikalny klimat Tropical Islands może przypaść do gustu.

    Poza tym polecam wszelkie inne mniejsze sauny, Holmes Place, ofertę masaży w ramach Urban Sports itd. Zima w Berlinie jest ciężka, ale można postarać się ją sobie umilić!

    *Zdjęcia: materiały prasowe

    Unicat Music

    $
    0
    0

    Przeczytajcie o zespole Unicat, który od niedawna tworzy w Berlinie. Muzycy tak mówią o sobie: duet powstał z potrzeby wyrażenia siebie. Ujście emocji, zobrazowanie miłości do muzyki. Opowiedzenie historii własnej w sposób, który wolny będzie od stylistycznych wzorców. Jest środkiem na przedstawienie własnych obserwacji tego, co wokół nas i przemyśleń tego co przed nami. Ujściem artystycznej potrzeby zostawienia po sobie unikalnego śladu egzystencji. Jest projektem, który ma odzwierciedlać spojrzenie na świat dwójki ludzi: Dominiki Muzykant i Mikołaja Gruszeckiego. W muzycznych ramach zamknięty został świat ich inspiracji. Szeroki, wymykający się porównaniom i łatkom. Ich muzyka czerpie zarówno z muzyki klasycznej jaki i elektronicznej, jazzu, soulu. 

    Jak znaleźliście się w Berlinie? 
    Dominika: Berlin pojawiał się u nas juz od dłuższego czasu. Ja przyjeżdżałam tutaj z rodzicami, a Mikołaj studiował fortepian na Jazz Institut Berlin. We Wrocławiu zaczeliśmy razem grać i stwierdziliśmy jednogłośnie, że Berlin jest naszym miejscem. Na początku przyjeżdżaliśmy tu bardzo często, aż w końcu zostaliśmy. Było to paralelne z powstawaniem Unicatu i tworzeniem muzyki. 

    Czy miasto sprzyja procesom twórczym i można z niego czerpać muzyczne inspiracje? 
    Dominika: Zdecydowanie tak. Można z niego czerpać nie tylko inspiracje muzyczne, ale również energię do życia. Miasto zaskakuje na każdym kroku. Pełne skrajnej architektury, różnorodnych mieszkańców i ich zwariowanych pomysłów. Jest miejscem, gdzie każdy może znależć swój kąt i czuć się dobrze. Miasto zrzesza masę artystów, przez co każdy koncert, wystawa, determinują dyskusję, bo ma się pewność że uczestniczą w tym inni ludzie sztuki. A każde spotkanie niesie za sobą kolejne inspiracje. 

    Jakie są Wasze ulubione sale koncertowe w Berlinie? 
    Mikołaj: Miejsca do których lubimy chodzić to Kantine am Berghain i oczyściecie sam Berghain, który na koncetach robi ogromne wrażenie. Przepiękna sala Filharmonii Berlińskiej albo w całkiej innym klimacie, mała i przytulna scena A-TRANE. A poza tym zostało nam jeszcze sporo miejsc do zobaczenia, więc napewno nasza lista sie poszerzy. 

    Jakie koncerty w najbliższym czasie możecie polecić w mieście?
    Dominika: Za niedługo będziemy mogli usłyszeć w Berlinie zespół Knower. W lutym jeszcze Son Lux, a poza tym staramy się ciągle wypatrywać nowości i szukać swoich ulubieńców. 

    Jakie są Wasze muzyczne plany na przyszłość? 
    Mikołaj: Lista planów jest bardzo długa, a z tego co możemy zdradzić to niebawem pojawi się nasze nowe wideo. Pracujemy właśnie nad trasą koncertową i za niedługo ujawnimy miejsca i daty, gdzie będzie można nas usłyszeć. Zamieszczamy wszystko na naszym fanpage’u do którego śledzenia zapraszamy. Od wczoraj jesteśmy dostępni na Spotify oraz innych platformach streamingowych. 


    Falafel w Berlinie

    $
    0
    0

    Choć to kebab i Currywurst kojarzą się bardziej z Berlinem, zamiast o nich napiszę w tym poście o najlepszych falaflach w Berlinie. Nie jem mięsa, zatem pozostaje mi tylko polecać miejsca wegetariańskie i wegańskie. Najbardziej popularnym kebebem w Berlinie jest Mustafa's Gemüse Kebap, choć pewnie jest wiele lepszych (jeśli chcielibyście podzielić się swoją wiedzą w tym temacie, zachęcam do zgłoszenia tekstu poprzez formularz dostępny w zakładce u góry). Falafle, czyli smażone kulki z ciecieżycy należą do specjałów kuchni arabskiej są równie popularne jak wspomniane przeze mnie berlińskie potrawy, a przy tym może nieco zdrowsze i bardziej przyjazne środowisku.

    Azzam | Sonnenallee 54, 12045 Berlin
    Azzam to zdecydowanie najlepszy falafel w mieście! Lokal oferuje smaczne arabskie potrawy w niskich cenach. Do bistro warto się udać wtedy, gdy zależy nam na czasie i chcemy szybko i tanio zjeść. Raczej nie jest to miejsce, gdzie można się wygodnie rozsiąść i godzinami siedzieć przy stoliku ze znajomymi. Choas panujący w środku nie sprzyja trawieniu (trochę spokojniej jest przy stolikach znajdujących się z tyłu sali). Klimat Azzam odbija harmider ulicy, przy ktorej się znajduje – ruchliwej Sonnenallee.

    Falafel Jakoub | Weserstraße 14,  12047 Berlin
    Sposób na szybkie i tanie jedzenie przy Weserstraße. Lokal stanowi połączenie imbissu i späti, a taka kombinacja jest niezwykle praktyczna (zwłaszcza w tej części Neukölln).W menu standardowo znajdują się: falafle, halloumi, hummus, makali i sałatki ze świeżych warzyw.

    Dada Falafel | Linienstraße 132, 10115 Berlin
    Od zamknięcia Tacheles i przeniesienia galerii C/O do Charlottenburga, mniej turystów zapędza się w te okolice przy Oranienburger Str. Czesem jednak wybierają się tam właśnie po to, by spróbować jednego z najlepszych falafli w Berlinie. Dada podzielona jest na dwie części: imbisową i restauracyjną. W tej pierszej zawsze ustawiają się kolejki, w tej drugiej – też zwykle z trudem udaje się znaleźć wolny stolik. W restauracji warto zamówić talerz wegetariański, w skład którego wchodzi taboule, warzywa, falafel i hummus. 

    Sanabel | Schleisische Straße 36, 10997 Berlin
    W drodze do lub z Club der Visionäre czy innych klubów warto wstąpić do Sanabel. To proste bistro przy Schlesi oferuje smaczne specjały popularne w Berlinie: falafel, hummus, shawarma czy halloumi – w bułce albo na talerzu. Ceny zdecydowanie wyższe niż na Neukölln, ale tak to już jest na Kreuzbergu...

    Esra | Kastanienallee 88 & Oranienburger Str. 87
    Esra to moje odkrycie z czasów, kiedy pracowałam na Prenzlauer Bergu. Proste bistro oferuje ogrome porcje arabskich potraw w przystępnych cenach. Idealna opcja na lunch! W okolicy Kastanienallee to chyba jedyne miejsce, gdzie stosunek ceny do ilości i jakości jest tak fair. Oprócz dań na talerzu, w Esra można zamówić także falafle (i inne) w bułce.

    Więcej o kuchni arabskiej przeczytać możecie w moim poście: Kulinarna wycieczka po Neukölln kuchnia arabska.

     SMACZNEGO!
    fot. Young Shanahan |  flickr.com

    Berlinale [2018]

    $
    0
    0
    Festiwal Berlinale, fot.sebaso CCBYSA3.0 via flickr.com

    Tegoroczna edycja festiwalu filmowego Berlinale zakończyła się wyjątkowo. Dwie główne nagrody powędrowały w ręce kobiet! Złotego Niedźwiedzia otrzymała rumuńska reżyserka Adina Pintile za film Touch Me Not, a Srebnego Niedźwiedzia zabrała ze sobą do Polski Małgorzata Szumowska, wyróżnionaza film Twarz/Mug. Przeczytajcie moją recenzję filmu.



    RECENZJA FILMU >>TWARZ<< - już wkrótce!

    Himmelspagode

    $
    0
    0

    Odkrywanie Berlina i  Brandeburgii poruszając się wzdłuż konkretnych linii komunikacji miejscej to najprostszy sposób zwiedzania okolicy (może poza rowerem). W poprzedni słoneczny weekend, wybrałam trasę S1 i tak trafiłam na Pomnik Żołnierzy Radzieckich w Pankow/Schönholzer Heide oraz na Himmelspagode (oprócz S1, dojazd także S8 i autobusami). Dalej na północ jest jeszcze zamek w Oranienburgu, ale to już zostawiłam na następną wycieczkę.


    Himmelspagode to restauracja w Hohen Neuendorf, na granicy Berlina i Brandenburgii. Mieści się w budynku na kształt pagody (rodzaj wielokondygnacyjnej wieży charakterystycznej dla architektury sakralnej Dalekiego Wschodu, głównie Chin, Koreii, Nepalu i Japonii), ma 30 metrów wysokości i 40 metrów szerokości. Jest kolorowa, kiczowata, w środku urządzona z dużym rozmachem (centralnym punktem jest wielki żyrandol rozciągający się na trzy kondygnacje, pod którym znajduje się oczko wodne ze złotymi rybkami).Zupełnie nie pasuje do okolicy, jest pewnego rodzaju kuriozum na lokalnej mapie. Nie znalazłam informacji, kto wpadł na pomysł wybudowania tego obiektu i kto go zaprojektował. Ideą stojącą za projektem była chęć przybliżenia Niemcom kultury chińskiej. Prace konstruktorskie zaczęły się w 2001r., a 5.8.2002r. miało już miejsce oficjalne otwarcie. Większość wyposażenia i wystroju wnętrza przybyła do Niemiec prosto z Chin. 
    Na trzech kondygnacjach mieszczą się trzy sale restauracyjno-barowe: Cesarska, Pekin i Niebiańska (będąca rodzajem lobby, z kanapami i stolikami na drinki i przekąski). Latem rozkładane są stoliki na zewnątrz, na dwóch przestronnych tarasach. 
    Restauracja oferuje otwarty buffet (pon.-pt., godz. 12:00 do 14:30/17:30 do 20:00, cena: 14,90 eur oraz w weekendy i święta od 12:00 do 21:30, cena: 21,90 eur) oraz dania z karty. Jak to zazwyczaj z buffetowym jedzeniem jest jakość nie zachwyca, ale plusem jest to, że można jeść do woli! A la carte nie próbowaliśmy, więc nie podzielę się z Wami rekomendacjami w tej kwestii. Kiedy zapytałam w facebookowej grupie Polacy w Berlinie o to, co myślą o miejscu, otrzymałam m.in. takie odpowiedzi:



    Weekend poza Berlinem – gdzie wyjechać?

    $
    0
    0
    © Bleiche Resort & Spa
    Wiosna sprzyja wyjazdom! Po zimowym śnie rozbudzam się i zwykle staram się zaplanować kilka weekendów od marca do maja poza Berlinem. Właśnie wróciłam z jednego wyjazdu i już myślę o kolejnych. Brandenburgia i Meklemburgia to piękne zielone tereny, z dużą ilością jezior i lasów, gdzie z łatwością złapiemy oddech. Jeśli zdarza się Wam mieć dość Berlina, oto moje propozycje, gdzie można odpocząć od zgiełku miasta – do maksymalnie 3 godzin drogi samochodem lub innymi środkami transportu.
     
    © Bleiche Resort & Spa


    ➳ SZPREWALD/SPREEWALD (przeczytaj na BERLINSKO)
    Niemiecka Wenecja, błota czy błotnista dolina – to tylko niektóre określenia terenów zamieszkiwanych kiedyś przez Łużyczan, w okolicach dzisiejszych miejscowości Burg, Lübbenau, Lübben i Lehde. W Szprewaldzie znajduje się wiele hoteli i ośrodków ze SPA i basenami. W miejscowości Burg są termy (baseny solankowe i sauny) i luksusowy hotel Bleiche Resort, w Lübben jest Strandhaus– przyjemny hotel, oferujący masaże i zabiegi relaksacyjne. Niedaleko mieszczą się także słynne Tropical Islands, o których pisałam niedawno na blogu. Szprewald to rezerwat biosfery UNESCO, miejsce dla miłośników przyrody. Na miejscu warto zaplanować: spływ łódkączywycieczkę kajakiem i... smakowanie ogórków, będących specjalnością rejonu. 

    Jedno z jezior w Uckermark

    UCKERMARK
    Uckermark czyli Marchia Wrzańska z głównymi miastami: Prenzlau (Przęcław), Schwedt/Oder (Świecie), Angermünde (Węgryujście) to malownicza, idylliczna kraina, w niedalekiej odległości od Berlina. Łatwy dojazd sprawia, że chętnie organizowane są tu festiwale, m.in. Uckeralm Festival w dn. 03-05.08.2018r., w starym opuszczonym gospodarstwie. Na terenie Uckermark jest dużo gospodarstw agroturystycznych (oferty noclegów na airbnb), hoteli i restauracji z lokalnymi potrawami. Na wyjazd z rodziną lub znajomymi polecam Das Schwarze Haus w Gerswalde. W miasteczku Templin znajdują się termy NaturThermeTemplin. 
      
    POJEZIERZE MEKLEMBURSKIE 
    (1) FORSTHAUS STRELITZ

    © Forsthaus Srelitz
    Rustykalne gospodarstwo z gospodą i pokojami do wynajęcia (50-140eur za noc) w Neustrelitz w Meklemburgii, 1,5 godz. drogi od Berlina. Właścicielem jest Wenzel Pankratz, który odziedziczył farmę po rodzicach i zdecydował przekształcić w pensjonat, po latach pracy jako szef kuchni w berlińskich restauracjach. Obsługa składa się z członków rodziny właścicieli. Przygotowują oni na miejscu posiłki na bazie lokalnych wyrobów. Pokoje w gospodarstwie zostały urządzone zgodnie z dewizą mniej znaczy więcej. Niczego jednak nie brakuje do pełnej weekendowej relaksacji: jest smaczne jedzenie i wino, wygodne materace i dźwięki natury dochodzące zza okna. Pomysł na któryś z długich weekendów w maju?

    (2) SCHLOSSHOTEL FLEESENSEE
     
    © Schlosshotel Fleesensee

    Niedaleko od Strelitz znajduje się Schloss Fleesensee, w miejscowości Göhren-Lebbin nad jeziorem Fleesensee, 1,5godz. drogi od Berlina. Malowniczo położony zamek (kraina jezior w Meklemburgii) zamieniony został na hotel z basenem, saunami i masażami. Oferta hotelu jest zróżnicowana, dostosowana do różnych potrzeb i budżetów. W podstawowym pakiecie jest nocleg, śniadanie i wstęp do SPA. Dodatkowo skorzystać można z restauracji, baru, siłowni czy nawet pola golfowego znajdującego się w kompleksie parkowym przy zamku.

    Zamek w Ralswiek

    ➳ OSTSEE/MORZE BAŁTYCKIE
    Możliwe, że bardziej znacie plaże nad Morzem Bałtyckim, a mniej nad Ostee. Polecam wypad nad morze po niemieckiej stronie granicy. Pomiędzy Rugią a Prerow (dojazd: ok. 3 godz.) czy jeszcze dalej  – Rostock znajdują się piękne, piaszczyste i spokojne plaże. Przed sezonem bez problemu znajdziemy nocleg, unikniemy tłumów w restauracjach i skorzystamy na zniżkach off-season.

    Plaża w Prerow
     
    Viewing all 151 articles
    Browse latest View live