Quantcast
Channel: BERLINSKO | Polski blog z Berlina
Viewing all 151 articles
Browse latest View live

Spreewald

$
0
0

[PL] 
Od dawna chciałam wybrać się do Spreewald (Szprewald), choć nie miałam planu gdzie konkretnie. Decyzja o wyjeździe była dość spontaniczna. Sprawdziłam w internecie parę miejsc, zarezerwowałam pokój w hotelu i wszystko okazało się strzałem w dziesiątkę. Żałuję, że pobyt był tak krótki (tylko weekend).
Dojazd z Berlina samochodem zajął nieco ponad godzinę (z Berlina możliwy jest także dojazd pociągami regionalnymi). Zatrzymaliśmy się w pięknie urządzonym hotelu Villa Fortuna, w Lübben (Lubin). Senne miasteczko ma parę atrakcji do zaoferowania, jednak poza sezonem niewiele się tam dzieje. To zdecydowanie nie cel podróży dla osób spragnionych wrażeń, raczej kontaktu z naturą i odpoczynku... Polecam spacer wokół Wyspy Pałacowej i wzdłuż wodnych kanałów. W Lübben można wynająć kajak, lub załapać się na zorganizowany rejs komercyjny niewielką łódką. Na miejscu koniecznie warto spróbować ogórków od lokalnych rolników oraz szparagów (akurat jest sezon!). Dobre jedzenie znajdziecie np. w Strandhaus, gdzie ponadto znajduje się hotel ze SPA i saunami.

Drugiego dnia pobytu, nie mogłam zdecydować się, czy udać się na basen do Burg (Termy Szprewaldzkie), czy na kajak (pogoda była pochmurna, wietrzna i deszczowa). W Burg dodatkową atrakcją jest same miasteczko, które podobno jest bardzo malownicze. Nie udało mi się jednak o tym przekonać, bo stanęło na przeprawie kajakowej, startując z Lübbenau (Lubnjow). Pogoda okazała się jednak nie najgorsza i bez problemu dopłynęliśmy do Freilandmuseum Lehde - pięknego skansenu, do którego dostać się można drogą wodną (płynąc niewielkimi kanałami) lub lądową (spacerując np. z centrum Lübbenau)
Piękno krajobrazu Spreewaldu momentami zapiera dech w piersiach. Wiosna to dobra pora, by się tam wybrać, bo nie ma jeszcze tłumów turystów i zatorów na kanałach. To świetna odskocznia od berlińskiego trybu życia i niezły sposób na odpoczynek na łonie natury. Polecam! 


Boomerang Berlin

$
0
0

[PL] Podczas jednego z ostatnich szarych dni, uwieczniłam parę scen z miasta za pomocą aplikacji Boomerang. Pochmurny Berlin jest nadal sexy. Na krótkich filmikach pojawiają się następujące dzielnice: Prenzlauer Berg, Mitte, Kreuzberg, Neukölln. Miłego oglądania!
[EN] On one of these gray days, I captured some scenes from the city using Boomerang app. Cloudy Berlin is still very sexy. Featured districts: Prenzlauer Berg, Mitte, Kreuzberg, Neukölln. Enjoy the views!


Niebo nad Berlinem

$
0
0

[PL] Berlińskie niebo to jeden z moich ulubionych motywów fotograficznych. Najlepiej obserwować je z dachu kamienicy lub z mostów - dobry widok jest z Modersohnbrücke lub z Elsenbrücke. Bliższe przyglądanie się gwiazdom możliwe jest także np. w planetarium i obserwatorium astronomicznym im. Wilhelma-Foerstera-Sternwarte w Schöneberg.
Himmel über Berlin ❤


OAK & ICE

$
0
0

[PL] Są takie miejsca, których nie trzeba reklamować, bo bez reklamy są w stanie przyciągnąć klientów. Takim miejscem jest OAK & ICE - nowa lodziarnia & kawiarnia na Prenzlauer Bergu. Pierwszy raz, krótko po otwarciu (pod koniec maja br.) szłam Schönhauser Allee i zwróciłam uwagę na uroczo wyglądającą witrynę i nowy lokal w okolicy mojej pracy. Nie miałam wówczas czasu na zapoznanie się z ofertą, ale wkrótce nadarzyła się okazja, żeby tam ponownie zajrzeć. Okazało się, że właściciele są Polakami i mamy wspólnych znajomych (pozdrowienia dla Agnieszki!). Z Kingą i Staszkiem umówiłam się na spotkanie, a oni opowiedzieli mi o historii kryjącej się za ich wspólnym projektem i poczęstowali mnie wspaniałymi sorbetami. Wszystko zaczęło się od kontaktów Kingi, która w dzieciństwie chodziła do szkoły z synem właściciela manufaktury lodów - dziś znanej pod nazwą Prawdziwe Lody. Ich wyroby są ręcznie przygotowywane, w oparciu o tradycyjną recepturę. Z połączenia zamiłowania do podróży, odkrywania nowych smaków, preferowania lokalności i slow food (w tym lodów oczywiście) narodził się pomysł otwarcia własnego miejsca reprezentującego ich podejście do życia. Lodziarnia OAK & ICE jest urządzona zgodnie z ich wizją - Stahu (*imię w tak zapisanej formie przedstawiła mi Kinga) sam zaprojektował wiele rozwiązań architektonicznych, część mebli pochodzi z recyklingu, a ściany dekorują mural i obrazy artystki Niny DeFelice. Wnętrze jest przyjazne dzieciom - na tyłach kawiarni urządzony jest kącik dla najmłodszych, co jest praktycznym rozwiązaniem również dla pary właścicieli, od niedawna młodych rodziców. Wszystkie detale są starannie przemyślane, a wiele inspiracji (wnętrzarskich & smakowych) zostało zaczerpniętych z podróży Kingi i Staha. W bogatej ofercie lodowej znajdują się zróżnicowane smaki: 9 mlecznych i 11 sorbetów (prawdziwie owocowych, a nie wodnistych). Są też lody na mleku kokosowym, lody bez cukru, lody na najlepszym na rynku kakao :) Dla zapewnienia odpowiedniej konsystencji i smaku, lody przechowywane są specjalnej witrynie Pozzetti z Włoch. Oprócz lodów, w menu znajdziemy również kawy, herbaty, desery i tzw. superfood (desery i smoothies z acai, matcha, pudding z chia). Na tym jednak nie koniec. Kinga i Stahu planują wkrótce rozbudować ofertę, a ja nie mogę się doczekać, bo moje pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne. Zatem czekam na więcej i z pewnością będę częściej zaglądać do OAK & ICE. Wam też polecam!

Guide to Rixdorf

$
0
0
Secret Garden in Rixdorf

*this post was written in collaboration with Paul Sullivan from SlowTravelBerlin

[EN] I’ve long been an ardent fan of Rixdorf, that well-preserved, former Bohemian village in the heart of Berlin’s hip Neukölln - probably because I come from a quaint small town (in Poland) myself. Despite being located close to the bustle of Karl-Marx-Straße and Sonnenallee, this village-esque part of Neukölln has remained sleepy, idyllic and even relatively tourist-free compared to other parts of the district.

The original German village that was here dates back some 600 years, though its history as the city’s ‘Bohemian quarter’ harks back to 1737, when it was settled by a group of around 350 Moravian Protestants. Expelled from Eastern Bohemia, they were invited by Prussian King Friedrich Wilhelm I, who used them to repopulate what was then a fairly desolate and outlying part of Berlin. 
Hailing mainly from the Czech town of Ustí nad Orlicí, they settled along and around Kirchgasse, just north of the older German village, where they continued to maintain and develop their community (Český Rixdorf). Sixty years later, the religious settlement gained its own administration and the area became known as Böhmisch-Rixdorf, the older German part becoming Deutsch-Rixdorf. These two independent municipalities unified in 1874 and its population increased significantly in the following years.

By the end of the nineteenth century, following German unification and the city's subsequent economic surge, Rixdorf took an unlikely turn and developed into one of the city's primary entertainment zones, a nocturnal playground full of taverns, dancehalls and theatres. By 1912, the name of the neighbourhood was so associated with raucous and disreputable behaviour that the name was changed to Neukölln in an ambitious attempt at rebranding.

Despite this and the subsequent turmoil of the twentieth century, traces of the old Bohemian village core remain: a smattering of original old buildings and cobblestoned alleyways, as well as glass-paned lamps and even horse stables like the ones belonging to Gustav Schöne’s company at Richardplatz 18 (which still actually contain horses).

Some of the street names also originate from Bohemian family names - Schudomastraße, Niemetzstraße, Mareschstraße - and a few descendants of the original Czech exiles still live in the neighbourhood and work hard to take care of their heritage. One of the most popular annual events they have resurrected is the Rixdorfer Christmas Market at Richardplatz, often regarded as one of the most charming in Berlin, as well as the almost forgotten tradition of ‘Popraci’ (‘Strohballenrollen’ or hay-bale rolling).

Strohballenrollen at Richardplatz

But these are merely the historical elements. As with elsewhere in the city, Rixdorf has also adapted to the contemporary needs of its residents with a decent array of modern bars, restaurants, shops and attractions, all of which combine to make for a relaxed and interesting day of exploring. 

Richardstraße

BREAKFAST & BRUNCH

First, coffee - and maybe breakfast. If you're visiting through the week and want something simple, quick and cheap, pop into the Turkish bakery at Richardplatz and pick up a suczuk or menemen or other ‘Frühstück’ delights and walk away with change from 5 euros. If you’re a coffee aficionado, head to Geschwister Nothaf (Schwarzastraße 9), whose purple-painted door and window frames lead into a white-walled interior and a wealth of delicious juices and shakes, plus croissants, grilled sandwiches and homemade cakes. 

The best sit-down, indulgent midweek breakfast is arguably to be had at the megy-cosy Café Dritter Raum (Hertzbergstraße 14, open from 10am but closed Mondays). Settle into one of the sofas, pull out a board-game - or try the video console - and enjoy the appealing flea-market-decor as you work your way through pancakes or a full English breakfast, all available up until 2pm. 

If you’re a health buff, don’t fear: Rixdorf can provide. Sustainable food spot Cafe Botanico (Richardstraße 100, open from 12pm daily) has decent Italian-style espresso, lovely wooden floors and a very pleasant garden patio. Another place nearby serving natural, healthy food - including gluten-free dishes - is CocoLiebe (Richardstraße 107, open from 1pm Mon-Fr, from 10am at weekends), a colourful place with an international clientele, fresh juices and quick breakfasts; their Flammküchen-esque pizzas often come with unusual flavours and they often have concerts and exhibitions from local artists.

If you’re starting late and visiting at the weekend, then there are a couple of good brunch options. The afore-mentioned Café Dritter Raum (Hertzbergstraße 14, open from 10am but closed Mondays), has a weekend brunch from 10am until 4pm that’s 90% vegan - but if you want 100% then nearbyCafé Vux (Wipperstraße 14) is your place; this Brazilian-inspired vegan cafe hosts a quite famous and delicious all-vegan Sunday brunch between 12-3pm.


HISTORICAL SIGHTS

Now you’re ready to walk and explore. The best place to begin is the heart of the district, namely the long and narrow plaza known as Richardplatz. Here you’ll find plenty of traces of the area’s history, such as the handsome Evangelisch-reformierte Bethlehemsgemeinde (Bethlehem's Church) in the centre of the square (No.22). Originally built in the late seventeenth century to replace a former village church that burned down, it still hosts occasional services and choir concerts; the acoustics are said to be excellent.

Comenius Garten

Across the street is the afore-mentioned - and even older - Gustav Schönsmithy (No. 18), which dates back to 1624 and today hosts a women’s centre and art gallery. From here, head north along Richardstraße where you’ll find the small but delightful Comenius-Garten, which commemorates the life and work of Moravian philosopher Johann Amos Comenius (1592-1670). 

It’s not the easiest place to visit since it’s not open on a regular basis, but if you’re lucky you can press the silver button on the right hand side of the entrance and find yourself in front of a small pathway that beckons visitors into a in a tiny but verdant oasis of fruit trees, a tranquil pond, and a pavilion. It’s take all of 15-minutes to explore, but its reflective aura is timeless and it’s worth taking a seat on one of the benches that invite temporary escape from the city bustle.

Richarplatz
Upon leaving the garden, head down the cute Kirchgasse to find the smallMuseum im Böhmischen Dorf, which occupies a former prayer room and school house, and offers a permanent exhibition about the history and traditions of the Moravian immigrants. As well as models of historical buildings from the area, you can view old copies of bibles, traditional Bohemian clothing - and the curators, ancestors of old Rixdorf families, also have interesting personal stories and knowledge of the local area to share.

Continue north along Richardstraße and you will emerge at a distinctly modern ensemble of buildings, beginning with one of Hans Heinrich Müller’s electricity stations (‘Umspannwerk‘). Its striking facade, with its soaring pillars and narrow windows, is in stark contrast with the old tenement houses around it. Until recently it was used by the Savvy Contemporary gallery collective, who have since moved to Wedding, though at the time of writing its fate is unknown.

Slightly further on, constructed in 1908 and designed by Reinhold Kiehl, the architect behind celebrated local buildings such as Rathaus Neukölln and Stadtbad Neukölln, is the Passage Kino, a former ballroom that is now a cinema owned by the Yorck group. The upper floors today house the Neuköllner Oper, an independent opera company and music theatre that was founded in 1976 and offers a diverse selection of productions from Thursday to Sunday each week.

Across the street, at Richardstraße 105, is the Antik & Trödelmarkt (Mon-Fri 10am-6pm), a half indoor/half outdoor flea market with vintage furniture, used electronics, mismatched cutlery and dishes, plastic buckets and boxes, granny-style jewellery and a huge collection of whatever that is old, but still usable.


LUNCH / COFFEE & CAKES

One of the best lunch spots in the area is Richi. Hidden behind Neuköllner Oper & Passage Kino hasn’t changed much since it was gourmet sandwich spot Zsa Zsa & Louis: it still has the same minimalistic wooden chairs and tables, white walls and dangling light bulbs. One of its main draws is its diverse clientele - pensioners, students freelancers, mothers with kids, the whole gamut of local life. Between 12 and 3pm on weekdays you can order from a constantly changing menu of soups, salads, bruschettas, toasted paninis, fish and more. At the weekends, their breakfasts are served from 10 a.m. to 4 pm, and there are cakes and seasonal specials.

Back down on Richardplatz (Richardstraße 21), Zuckerbaby Cafe and Deli specialises in big, sweet American cakes as well as soups, quiches and other laid-back lunchtime fare. Slightly south is Barini, a great place for a lunch during summer thanks not only to their diverse ‘Italian-Turkish’ crossover menu that spans couscous and pasta, but also because you can eat and sip a home-made lemonade outside while watching locals play table tennis, admire the funky-hippy decor and soak in some local atmosphere.

On the other side of the square is Mal so Mal so, an unpretentious, friendly place that offers soups and substantial dishes like goulash and chilli con carne. For trendy quick bites, Hackbert Burger has an exposed brick interior and 100% handmade burgers. Or grab a boutique sandwich from Italian street food spot Bottega No.6 (Richardstraße 6).


SHOPPING

Literature fans rejoice! Rixdorf even has its own little bookstore in the shape of Die gute seite (the good side), whose shelves feature German and English-language books that span new and second-hand, fiction and nonfiction. Topics include cooking, DIY, travel, history (including local history), and not only are there kids books too, but at the back of the store there’s a tiny area for kids to play and a bar (‘Miss Poppins’) with coffee, cake and colourful candies. If you’re there on a Monday or Thursday you can even feast on waffles.

Photo: thanks to Die gute Seite, Anne Gregor - the owner

The only other shopping is to be found at the bustling Karl-Marx-Platz every Wednesday and Saturday, where you’ll find the local Wochenmarket - fruits and vegetables at fair prices. If you’re seeking meat and sausages, you could also pop into the local butcher Fleischerei/Blutwurtsmanufaktur (Karl-Marx-Platz 9-11), which doubles as an ‘imbiss’ serving warm and savoury meals. Vegans will prefer Dr. Pogo Veganladen-Kollektiv, a shop with standard vegan groceries, cosmetics, pet food, books and a small coffee bar. Die gute Seite is actually a bookstore but has an adjacent bar that sells coffee. 


DINNER & DRINKS

The classic go-to place for dinner is Villa Rixdorf, whose casual, catch-all menu offers traditional German dishes and Italian classics like exaggeratedly huge pizzas. It’s perfect in summer spot thanks to its large courtyard and beer garden. Over the road is the unpretentious Café & Restaurant Louis, mostly famous for its schnitzel, which might not be the finest but is certainly one of the largest in the city. 

Berlin doesn’t really do Indian food well, but Shaan offers reasonably priced and passable dishes - naans, bhaturas, masala, paneer - in a vibrant interior. In contrast to its name, Mehana Paradies is no real food paradise, but the simple but hearty dishes span ribs, chicken drumsticks and pork chops, usually served with potatoes, salad or their French fries covered with Bulgarian white salty cheese. Pretty substantial Flammküchen made out of interesting combinations of ingredients are to get in Hugo Ball (open 8pm - 2 am, Saalestraße 38). Hallmann & Kleeat Böhmischen Platz is relatively new in the area, but already very busy, as the locals are attracted by delicious and beautifully served food offered by this smart restaurant.

Hallmann & Klee

Quiet though it might be during the daytime, there are a few after dark spots worth heading to after dinner. For something local and cosy, pull up a bar-stool at the spacious, wood-heavy Alter Roter Löwe Rein, where you can ogle the deer antlers and enjoy draft and bottled beers in candle-lit atmosphere. There are concerts some nights too, and you can also find occasional stand-up comedy performances at Rotbart, a former Stammkneipe with comfortable sofas and cosy armchairs. 

Photo: thanks to Rotbart
For an aperitif, Balera Weinhandlung on Karl-Marx-Platz - open til 8pm Tue-Sat - has a fine collection of Italian wines and Prosecco on tap. Those eager to combine drinking with an electronic soundtrack - or film screenings, depending on the night - should hop into the windowless Schiefe Bahn (aka Miss Tipsy), whose speciality is ‘cava’, the famous sparkling wine from Catalonia. Even more upbeat - on the right night - is Sameheads, a retro-kitted dive bar and club known for its occasionally excellent club nights down in the basement.

Statue of King Friedrich Wilhelm I, Kirchgasse

Razem w Berlinie

$
0
0
Uczestnicy otwartego spotkania partii Razem w Berlinie, na czarno, w ramach CZARNEGO PROTESTU

[PL] Mało się ostatnio działo na blogu, ale w końcu udało mi się zarówno trafić na interesujący temat, jak i o tym napisać. W ostatnią niedzielę wybrałam się na otwarte spotkanie partii Razem w Berlinie. Głównym tematem rozmów były wyniki wyborów do regionalnego parlamentu (sejmiku samorządowego), które odbyły się 18.09 br. (wyniki na wahlen-berlin.de) i w których pierwszy raz mogłam zagłosować (i zagłosowałam!). Zaproszenie do rozmowy dostałam od Marcina Szczodrego, mojego znajomego i działacza partii. Już od dłuższego czasu planowałam zapoznać się z członkami berlińskiego okręgu, bo samą aktywność partii, zarówno w Polsce jak i w Berlinie obserwuję już od dłuższego czasu. Parę osób poznałam już wcześniej na Frauenkampftag - demonstracji z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet, m.in. przeciwko dyskryminacji kobiet i na wieczorze wyborczym w październiku 2015r. 
W niedzielę, oprócz mnie, w Klubie Polskich Nieudaczników (Club der polnischen Versager) pojawiło się parę nowych osób, które podobnie jak ja przyszły na spotkanie z czystej ciekawości i ewentualnej chęci zapisania się do partii. Wszyscy zostaliśmy bardzo mile przyjęci. 


Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania udało mi się porozmawiać z kilkoma działaczami partii. Asia Bronowicka (z Rady Krajowej partii Razem) opowiedziała mi o historii powstania berlińskiego okręgu*. Kongres założycielski miał miejsce 06.06.2015r. w polskiej księgarni Buch|Bund na Neukölln. Uczestniczyło w nim ok. 30-40 osób, a rozmowy skupiały się głównie nad samym współczesnym znaczeniem słowa partia i przynależenia do partii. 07.07.2015r. odbyło się już spotkanie założycielskie berlińskiego okręgu, podczas którego wybrano 3-osobowy zarząd, który dzisiaj reprezentuje już 5 osób: Weronika Pomorska, Klaudia Paech, Paweł Wita, Judyta Klimkiewicz i Marcin Szczodry. Pierwszym głównym celem okręgu stało się przygotowanie do zbliżających się wyborów parlamentarnych w Polsce (25.10.2015r.). Berliński okręg partii Razem chce ponadto: angażować się aktywnie w sprawy w Polsce, podjąć współpracę z podobnymi podmiotami i instytucjami w Berlinie, rozwijać kontakty niemieckie/zagraniczne oraz aktywnie uczestniczyć w wydarzeniach lokalnych, np. demonstracjach (wzięli już udział w m.in.: demonstracjach pierwszomajowych, wspomnianym Frauenkampftag, czy demonstracji przeciw AfD). Ponieważ partia Razem jest partią pracowników, berliński okręg chce również przyglądać się kwestiom pracowniczym w Niemczech. Okręg ma ponadto pełnić funkcję integracyjną dla osób o podobnych poglądach politycznych i zainteresowaniach (na wzór Podemos, hiszpańskiej partii, która założyła pierwszy tego typu okręg w Berlinie). Do tej pory, żadna partia nie organizowała się w ten sposób, co z pewnością jest ewenementem na skalę lokalną**.


Spotkania otwarte okręgu odbywają się raz na 3 miesiące, spotkania robocze - co tydzień.
Na spotkaniu otwartym, w którym uczestniczyłam, zostały omówione wyniki ostatnich wyborów w Berlinie. Poszczególni ochotnicy przygotowali analizę rozkładu głosów z podziałem na dzielnice (omówione zostały wyniki w Mitte, Neukölln, Kreuzberg, Friedrichshain i Pankow). W spotkaniu wzięli również udział m.in. Emilia Fabiańczyk z Minor Kontor, biura projektowego stojącego za Vote Berlin (voteberlin.eu) czyli stowarzyszeniem użyteczności publicznej, które przeprowadziło kampanię informacyjną na temat ostatnich wyborów w Berlinie oraz Jemek Jemowit - artysta, twórca np. Kaczyński Song (premiera 06.10.2016 w Klubie Nieudaczników). Każdy z nowoprzybyłych na spotkanie osób mógł się podzielić swoimi uwagami na temat wyborów. Spotkanie przebiegło w bardzo miłej atmosferze, a na koniec wszyscy zrobiliśmy sobie zdjęcie w czerni, dla wsparcia czarnego protestu w Polsce. Partia Razem aktywnie wspiera kobiety w walce przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej i była organizatorem demonstracji przeciw odrzuceniu obywatelskiego projektu łagodzącego ustawę antyaborcyjną. Osoby, którym bliskie są deklaracje programowe Razem i mieszkające w Berlinie, zachęcam do kolejnego spotkania partii.


Przy okazji, przypominam o czarnym proteście i ogólnopolskim strajku kobiet, który odbędzie się 03.10.2016 w Polsce (również w Berlinie). Przyłącz się już dziś do symbolicznego protestu, nosząc czarne ubrania i postując wyrazy poparcia dla polskich kobiet w kanałach social media, używając hasztagów: #czarnyprotest #blackprotest!

*Razem jako jedyna polska partia tworzy struktury partyjne również poza granicami Polski
**Polska prawica w Berlinie jest zorganizowana w Klubie Gazety Polskiej, działającym na zasadzie stowarzyszenia


[EN] This post is about the Berlin section of a Polish political party called Razem. Currently, they are supporting Polish women in their fight against a very severe anti-abortion law that is discussed to be implemented in Poland. Read more about it at i.e.: BBC News. On 03.10.2016 Polish women are planning a massive national strike against it (national protest on FB & Berlin prostest on FB). You can now join the protest by i.e. wearing black clothes, posting about the strike and protest on social media using the following hashtags: #czarnyprotest #blackprotest

#czarnyprotest #blackprotest


Stadt Land Food

$
0
0

[PL] W ten weekend polecam Stadt Land Food - festiwal dobrego jedzenia i rolnictwa w Markthalle Neun. Wokół ulubionej berlińskiej hali targowej rozstawionych jest dodatkowo ponad 150 stoisk z wyrobami takimi jak chleb, produkty regionalne (np. warzywa, owoce, miód, sery itp.), oliwy smakowe i wiele więcej. Mimo niesprzyjającej dzisiaj pogody wybrałam się na zakupy, a do domu wróciłam obładowana torbami z warzywami i słoikami. Nten ,,długi weekend" polecam zaopatrzyć się w produkty spożywcze właśnie tam.
[EN] I recommend Stadt Land Food as a place to buy groceries for this 'longer weekend'. It's a festival of good food and farming, at Markthalle Neun in Kreuzberg (+150 extra stands). Even though the weather today is not so nice, I went there and came back home with bags full of goods.

Godziny otwarcia/Opening hours
Sobota/Saturday, 01.10,  10–18:00
Niedziela/Sunday, 02.10, 10–18:00
Poniedziałek/Montag, 03.10,  10–17:00


Berlin - praktyczny poradnik

$
0
0

Już niedługo będę świętować pięciolecie mojego pobytu w Berlinie. Od przeprowadzki dużo się w moim życiu zmieniło, a im dłużej tu jestem, tym lepiej się tu czuję. W ciągu tych lat sporo się nauczyłam, poznałam wspaniałych ludzi, zdobyłam cenne doświadczenie zarówno zawodowe, jak i prywatne. Mój start w stolicy Niemiec nie należał do trudnych, mimo tylko podstawowej znajomości języka. Wielu rzeczy dowiedziałam się jednak dopiero na miejscu i uczyłam się na własnych błędach (lub na podstawie doświadczenia innych). Moja wiedza na temat miasta i panujących tu obyczajów również była dość okrojona (choć wcześniej wielokrotnie odwiedzałam Berlin, ale jednak czym innym jest przyjazd turystyczny, a czym innym stały pobyt). Ponieważ cały czas poznaję osoby, które dopiero zaczynają stawiać pierwsze kroki w mieście (lub też rozważają przeprowadzkę do Berlina), postanowiłam podzielić się swoją zdobytą do tej pory wiedzą praktyczną na temat tutejszych realiów. Mam nadzieję, że niektóre moje porady ułatwią życie niektórym z Was. 


KOMUNIKACJA MIEJSKA
Transport publiczny w Berlinie jest sprawny, ale niestety drogi. Lokalne przedsiębiorstwo komunikacyjne to BVG (Berliner Verkehrsbetriebe), które jest odpowiedzialne za: U-Bahny (metro, 10 linii), S-Bahny (kolejki naziemne, w tym Ringi), tramwaje, autobusy i promy. Na oficjalnej stronie internetowej BVG znajdziemy informacje o cenach biletów, planer podróży, jak i interaktywne mapy komunikacyjne. Podstawowa opłata za przejazd (strefa AB*, max. 2godz., wszystkie linie i środki transportu) wynosi aktualnie: bilet normalny - 2,70€, bilet ulgowy - 1,70€. Istnieje możliwość zakupu biletów okresowych, np. dziennych, tygodniowych czy miesięcznych. Automaty biletowe znajdują się na każdej stacji i przy większych przystankach autobusowych/tramwajowych. W autobusach i tramwajach można kupić bilety w środku pojazdu, choć odradzam zakup u kierowców, bo ci berlińscy nie należą do najsympatyczniejszych. Linie nocne kursują od 0:30. Dalsze podróże za miasto należy planować z Deutsche Bahn - dworce kolejowe znajdują się na terenie całego miasta. Dla odwiedzających Berlin tylko na krótko, polecam Berlin WelcomeCard - to rodzaj biletu turystycznego na 2-6 dni, ułatwiający komunikację miejską i gwarantujący do 50% zniżki na popularne atrakcje turystyczne. 

Oprócz komunikacji publicznej, do dyspozycji mamy także: taksówki, Ubera oraz dobrze rozwinięty carsharing. Taryfy taksówek znajdziemy m.in. na oficjalnej stronie turystycznej miasta: zakładka taksówki. Uber funkcjonuje w Berlinie nieco inaczej niż w innych miastach. Dostępne są dwie podstawowe opcje: UberTaxi (kursy według taryfy taksówkowej + 1,50€ dodatkowej opłaty dla transakcji bezgotówkowych) oraz UberX (przejazdy oferowane dla zarejestrowanych użytkowników przez profesjonalną firmę przejazdową MyChauffeur; Uber jest tylko pośrednikiem w dostarczaniu usługi). 

Najbardziej jednak polecam jazdę rowerem. Sam zakup roweru, czy jego wypożyczenie nie są kosztowne, a niosą za sobą dużo pozytywów. Mimo iż Berlin nie może pochwalić się kompletną siecią ścieżek rowerowych, poruszanie się w mieście na dwóch kółkach jest bardzo przyjemne i ułatwia dotarcie do wielu miejsc. Popularna sieć sklepów rowerowych to np. Little John Bikes. Warto też rozejrzeć się za ofertami na eBay Kleinanzeigen, czy wybrać się na targ staroci (np. Mauerpark, Nowkoelln Flowmarkt) lub giełdę rowerową, gdzie znajdziemy tańsze (używane) modele. 

Ponadto, bardzo popularny w Berlinie jest carsharing, czyli rozwiązanie dzięki któremu samochody udostępniane są wynajmującym na krótki okres, za odpowiednią opłatną. Pojazd wyszukujemy na aplikacji mobilnej, rezerwujemy i oddajemy w dowolnym miejscu w mieście. Opłata za przejazd pobierana jest z podpiętej karty kredytowej. W Berlinie tego typu usługi oferowane są przez m.in.: DriveNow, czy Car2Go, 

Przydatne aplikacje mobilne ułatwiające komunikację: BGV, Touch & Travel, DB Navigator, MyTaxi (możliwość zamawiania taksówek również w wersji desktopowej) i Uber.

*W Berlinie istnieją 3 strefy komunikacyjne: A, B i C. Istnieje możliwość otrzymania biletów łączonych: AB, BC i ABC. 


WYNAJEM MIESZKANIA
Przeprowadzka do Berlina wiąże się z koniecznością wynajmu pokoju/mieszkania. Nie wszyscy mają szczęście, żeby móc wprowadzić się do nowego lokum zaraz po przyjeździe. Na początku dobrze jest rozglądać się za Zwischenmiete (podnajem, wynajem czasowy), najlepiej w WG (Wohngemeinschaft - mieszkanie dzielone z innymi lokatorami). Wiąże się to z mniejszą ilością formalności i od razu daje szanse poznania lokalsów. Problemy pojawiają się dopiero przy dłuższej opcji wynajmu. Niestety, w Berlinie coraz trudniej jest znaleźć mieszkanie za rozsądną cenę, w dobrej dzielnicy (orientacyjne ceny najmu w odpowiednich dzielnicach znajdują się np. na przygotowanej przez ImmobilienScout24 mapie - patrz poniżej). Oprócz uciążliwych castingów, trzeba również przygotować wiele dokumentów. Spółdzielnie mieszkaniowe wymagają zwykle m.in.: odcinki wypłat za ostatnie 3 miesiące lub kontrakt o pracę oraz SCHUFA (dokument przedstawiający sytuację finansową potencjalnego najemcy, głównie w kwestii zadłużenia). 
Przed podpisaniem kontraktu warto sprawdzić okres jego obowiązywania i to, czy planowane są ewentualne podwyżki czynszu, natomiast po podpisaniu umowy z administracją, kolejnym krokiem są nieobowiązkowe, ale przydatne ubezpieczenia np. Haftpflichtversicherung (ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej) oraz Hausratversicherung (ubezpieczenie mieszkania) oraz meldunek. W Niemczech istnieje obowiązek meldunku w przypadku pobytu dłuższego niż 3 miesiące. Meldunku dokonuje się w Bürgeramt właściwym dla danej dzielnicy, w ustalonym terminie (zapisy online dostępne są np. na oficjalnej stronie miasta - Abmeldung/Termin buchen). UWAGA: od 01.11.2015 weszła w życie nowa ustawa, zgodnie z którą podczas meldunku w Niemczech konieczne jest przedłożenie zaświadczenia od wynajmującego (więcej nt. Vermieterbescheinigung). Meldunek przydaje się następnie we wszelkich innych zmaganiach z urzędami niemieckimi.

Przydatne strony: WG-gesucht.de, ImmobilienScout24.de, Immowelt.de oraz eBay Kleinanzeigen (sekcja mieszkaniowa).

Ceny wynajmu mieszkań w Berlinie według dzielnic (źródło: ImmobilienScout24.de)


KONTO BANKOWE
Do założenia konta bankowego w Niemczech potrzebne są: dowód tożsamości oraz dokument potwierdzający aktualny adres zamieszkania (najlepiej meldunek). W banku można umówić się wcześniej na rozmowę z konsultantem. Procedura założenia konta wygląda tak samo jak w Polsce. Najpopularniejszy rodzaj konta to Girokonto - rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowo. Z niego można dokonywać przelewów bieżących oraz stałych zleceń (Dauerauftrag). Oprócz dużych i znanych banków takich jak Deutsche Bank, Commerzbank, czy Sparkasse, dużą popularnością cieszą się mniejsze banki, nie pobierające dodatkowych opłat za obsługę (lista bezpłatnych banków - porównanie). Przy wyborze banku można kierować się różnymi czynnikami. W moim przypadku zadecydowała rozbudowana sieć bankomatów w mieście. Uważam, że w Berlinie to dość istotny czynnik.

SIEĆ KOMÓRKOWA
Pre-paid czy umowa? - to kwestia bardzo indywidualna, a odpowiedź zależna jest od potrzeb. Karty SIM sprzedawane są osobno, zatem przed przyjazdem warto odblokować telefon. Ponadto, można otrzymać kontrakt tylko na kartę SIM, bez telefonu. Takie rozwiązania oferują m.in.: Simply, Fyve, czy Simfanity.
Rozwiązania pre-paid m.in.: Aldi Talk, O.Tel.O, Congstar Prepaid, Lidl Mobile, Blau, Edeka Mobile, Tchibo Mobile.
Rozwiązania z umową m.in.: T-Mobile, o2, Vodafone, 1&1, Base.

STAŻ & PRACA
Strony internetowe z ofertami staży: Absolventa.de, Praktikum.info. Natomiast, oferty pracy przeglądać można na: Monster.de, StepStone.de, BerlinStartupJobs.com, Gruenderszene.de czy Indeed.com. Bardziej specjalistyczne ogłoszenia znajdziemy na m.in.: creative-city-berlin.de (kreatywne zawody), crew-united.com (praca w filmie), fashionunited.de (praca w branży modowej), dezeenjobs.com oraz german-architects.com (architektura). Lista berlińskich start-upów znajduje się pod adresem: berlin.startups-list.com. Drobne ogłoszenia znajdziemy również na eBayu.



BIEŻĄCE INFORMACJE
Bieżących informacji z Berlina należy szukać na lokalnych portalach takich jak np. Berliner Zeitung, czy Tip Berlin. Wskazówki odnośnie wydarzeń kulturalnych, przewodniki po restauracjach, barach, klubach i innych popularnych miejscach znajdziemy na blogach i portalach takich jak np.: iHeartBerlin, Stil in Berlin, Exberliner, Finding Berlin czy Stadtkind. Nietypowe zwiedzanie Berlina zaplanować możemy np. z Abandoned Berlin - blogiem poświęconym opuszczonym miejscom w Berlinie i w okolicach. Polecam także newslettery: Cee Cee, WOLOHO, Savoteur, Artconnect. O imprezach muzycznych w mieście i w okolicy można dowiedzieć się z różnych źródeł - pisałam o tym niedawno dla Zwykłe Życie (Weekend w Berlinie - wersja imprezowa orazFestiwalowy Berlin). Ponadto, przydatne są aplikacje Abend i Vamos.

POLSKIE MIEJSCA W BERLINIE
W Berlinie żyje ok. 104 000 - 200 000 Polaków (dane za Exberliner, 152, 09/2016). Mieszka tu sporo osób, które promują polską kulturę w Berlinie, prowadzą własne firmy, sklepy, butiki, szkoły językowe itd. O polskich miejscach w Berlinie oraz wyróżniających się osobowościach piszę regularnie na blogu. Więcej informacji znajdziecie w zakładkach: Polskie Adresy (lista polskich miejsc w Berlinie, które mogę polecić) oraz O Polakach (rozmowy z mieszkającymi w Berlinie Polakami). Zebrane adresy polskich lekarzy, prawników, tłumaczy itd. oraz katalog polskich firm znajdują się na stronie PoloniaBerlin.de oraz w gazetce Kontakty.

***
Jeśli uważasz, że pewnych informacji brakuje w tym zestawieniu, daj znać kontaktując się ze mną mailowo lub zamieszczając komentarz pod postem :)

Jak nawiązywać znajomości w Berlinie?

$
0
0

Dostałam ostatnio maila z pytaniem, na które postanowiłam odpowiedzieć w postaci wpisu na blogu. Jedna z czytelniczek napisała: 
(...) od września mieszkam w Berlinie. Wydawało mi się, że w tym ogromnym, pełnym perspektyw miejscu, będę w stanie odnaleźć się w ciągu kilku tygodni. Minęły już ponad dwa miesiące, a ja wciąż nie mam żadnych znajomych poza tymi z pracy.
Pierwsze kroki w mieście tak dużym jak Berlin z pewnością nie są proste, zwłaszcza jeśli na miejscu nie mamy wokół siebie rodziny, czy znajomych. Nie każdy ma bowiem na tyle otwarty charakter, że po pierwszej imprezie poznaje od razu połowę miasta. Sama nie należę do mistrzów networkingu, a jednak po paru latach spędzonych w Berlinie, mam już spore grono dobrych znajomych. Zwykle prędzej czy później wszystko pozytywnie się układa, bowiem właśnie w tym tkwi magia Berlina - tu wszystko jest możliwe. Wiem to z własnego doświadczenia (przyjechałam do Berlina znając dokładnie JEDNĄ osobę) i na podstawienie obserwacji mojego otoczenia. 
W moim przypadku sprawa nawiązywania znajomości wyglądała dość prosto. Swoją przygodę w Berlinie zaczęłam od stażu w dużej, międzynarodowej firmie, w której poznałam sporo osób w podobnym wieku, z podobnymi zainteresowaniami i nastawieniem do życia. Mimo że już tam nie pracuję, z niektórymi spotkanymi tam ludźmi wciąż się przyjaźnię. Kolejne kroki w poszerzaniu kontaktów umożliwiło mi praktykowanie moich zainteresowań. Od ponad 14 lat regularnie się wspinam i niezależnie od tego, gdzie mieszkałam, przebywanie na ścianie wspinaczkowej/boulderowej zwykle było dla mnie najprostszym sposobem nawiązywania kontaktów (mój mały przewodnik po berlińskich ścianach wspinaczkowych znajdziecie na BerlinLogs). Niezależnie od tego, jak bardzo indywidualny jest ten sport, posiada on także socjalny aspekt, który bardzo cenię. Aktywność fizyczna z pewnością ułatwiła mi przetrwanie wielu trudniejszych momentów. Oprócz wspinania pomocne były/są także: bieganie i joga. W Berlinie przebiegłam swój pierwszy półmaraton :) Tym, którzy nie mają swojego ukochanego sportu, polecam po prostu zapisanie się na siłownię, czy do fitness studia. 
Ponadto, jak już pisałam, przyjechałam do Berlina z niewielką znajomością języka niemieckiego. Od początku jednak chciałam bardzo się go nauczyć, dysponując przy tym ograniczonymi możliwościami czasowymi. Szkoły językowe, tandemy i inne formy nauki przez które przeszłam również pozwoliły mi nawiązać ciekawe kontakty (w tym temacie mogę polecić zajęcia indywidualne z Lisą Hucke - DerDieDas oraz szkołę językowąDie Deutschule). Mój blog także umożliwił mi poznanie wielu świetnych ludzi, a zwłaszcza zapoznanie się z polską społecznością w Berlinie. 
Przede wszystkim jednak, najcenniejszą wskazówką, jaką mogę udzielić jest otwarcie się na ludzi i korzystanie z każdej okazji do nawiązywania znajomości: w barze, w klubie, czy nawet w kiosku i na ulicy. W Berlinie, nawet w transporcie publicznym może nadarzyć się okazja do poznania przyjaciół na całe życie. Ludzie są tu kontaktowi i otwarci. Trzeba tylko wyzbyć się strachu i nabrać pewności komunikacyjnej (język niemiecki z pewnością ułatwia sprawę, ale tylko z angielskim też można tu przetrwać). Polecam także rozwijanie swoich zainteresowań. Czasem wystarczy wybrać się na spotkania tematyczne (np. Meetups in Berlin), zgłosić się do organizacji społecznej (np. Give Something Back To Berlin) z pomysłem realizacji swojego przedsięwzięcia, czy iść na spotkanie polityczne (w Berlinie działa np. polska Partia Razem, która zaprasza wszystkich chętnych na spotkania otwarte) lub inne (np. spotkanie Polek w Berlinie). Warto także śledzić kanały społecznościowe i berlińskie portale, aby informować się na temat aktualnych wydarzeń w mieście (o tym, na jakie strony warto zaglądać pisałam m.in. w poprzednim poście). Berlin to miasto możliwości, zatem przy odrobinie chęci każdemu w końcu uda się trafić do właściwego grona osób o podobnych zainteresowaniach. Powodzenia!


Wegetariański Berlin

$
0
0
Od prawie 10 lat nie jem mięsa i muszę przyznać, że w Berlinie wegetariańskie stołowanie się poza domem jest całkiem łatwe. Niemiecka stolica obfituje (chyba najbardziej w Europie) w lokale stricte wegetariańskie i wegańskie, a większość gastronomii serwujących mięso, w swojej karcie ma też przynajmniej jedno danie vege. Nawet w tanich barach z jedzeniem na wynos zwykle można zamówić opcję bez mięsa. Bez wątpienia Berlin jest przyjazny roślinożercom. Ja nie jestem w pełni wegetarianką, bo jem ryby i owoce morze (choć dość rzadko), ale nawet jako pół-wegetarianka (czy też pescowegetarianka) mogę Wam polecić sporo wegetariańskich i trochę wegańskich miejsc w Berlinie. Przygotowując ten wpis zrobiłam listę miejsc, o których chciałabym napisać i ostatecznie zredukowałam jej rozmiar, bo nie jestem w stanie wszystkiego uwzględnić. Podaję zatem moje ulubione przykłady lokali, tylko z niektórych dzielnic. Więcej na temat wegańskiego Berlina możecie przeczytać na blogu wegańskiej ekspertki - Magdy Dymek: 
Jadłonomia

lub zajrzeć na interaktywną mapę wegańskich i wegetariańskich miejsc w Berlinie: berlin-vegan.de.
Doyum, Kreuzberg

IMBISSY - różne lokalizacje
Imbiss czyli budka z jedzeniem, albo stały lokal zwykle z niewielkim menu i bardzo przyzwoitymi cenami. Stanowią świetne rozwiązanie wtedy, kiedy mamy mniej czasu na jedzenie, dysponujemy mniejszym budżetem lub wtedy, kiedy dopada nas to, co Niemcy nazywają Fressflash, a my gastrofazą. Imbissy to po prostu lepsze wersje fast-foodów. Najpopularniejsze imbissy oferujące również wersję wegetariańską to te z kuchnią arabską, turecką lub azjatycką - najwięcej znajdziemy ich na Kreuzbergu albo Neukölln. Do moich ulubionych należą m.in.: Azzam (kuchnia libańska, Sonnenallee 54), Doyum (kuchnia turecka, Admiralstr. 36), Sanabel (kuchnia blisko-wschodnia/arabska, Schlesische Str. 36), Basmah (kuchnia z Afryki Wschodniej, Reichenberger Str. 26), Chai Wallahs (wariacje kuchni indyjskiej i pakistańskiej, świetne wegetariańskie naanwiche, np. Tikka paneerWiener Str. 34), Haroun (kuchnia turecka, Revaler Str. 7), Kiez Falafel (imbiss z falaflami, Rosa-Luxemburg-Str. 49), Esra (kuchnia turecka - ogromne porcje za rozsądną cenę, Kastanienallee 88), Habba Habba (kuchnia syryjska, Kastanienallee 15).

KREUZBERG
Safran | Oranienstr. 172
Wśród kebabów i pizzy królujących na Oranienstr., znajdziemy także perską restaurację Safran. To obowiązkowy punkt wycieczki dla odwiedzających Berlin wegetarian. W menu znajdziemy mnóstwo dań z ryżem, gotowanymi warzywami lub sałatkami. Do tego podawane są również ciekawie przyprawione sosy (możliwe, że o smaku decyduje właśnie szafran, lub jego tańszy odpowiednik, np. płatki nagietka).

Santa Maria | Oranienstr. 170
W tej meksykańskiej restauracji zawsze jest tłoczno (czasem kolejki do stolika wychodzą aż na ulicę), ale nie powinno to dziwić. Podobno dania w Santa Maria są na tyle autentyczne, że cenią je sobie również mieszkający w Berlinie Meksykanie. W menu obfitującym w dania z mięsa znajdziemy również wersje wegetariańską i wegańską. Polecam np. grillowanego marynowanego bakłażana. Ponadto, w lokalu codziennie możemy liczyć na happy hour z margaritą w roli głównej. Filią Santa Maria jest Santa Cantina na Simon Dach Str. 22 (Friedrichshain).


A photo posted by Christopher Nordås 🦄 (@lemonadepie) on
Ora | Oranienplatz 14
Przepiękna kawiarnia i restauracja urządzona w starej aptece (Oranien-Apotheke), z autentycznymi starymi kredensami aptecznymi. Idealne miejsce na spędzenie leniwej niedzieli, przy kawie, cieście i z gazetą. W Ora dostaniemy także śniadanie, obiad i drinki (wieczorem lokal zamienia się w bar). Do wszystkich serwowanych w Ora dań podawany jest wypiekany na miejscu chleb. Ora to z pewnością jedna z ciekawszych kawiarni na Kreuzbergu. 

Markthalle Neun | Eisenbahnstraße 42-43
Ta hala targowa na Kreuzbergu nie jest typowo i jedynie wegetariańskim miejscem, ale podczas specjalnych wydarzeń takich jak np. Street Food Thursday czy Wochenmarkt bez problemu znajdziemy dla siebie wegetariańskie potrawy na zaaranżowanych tam stoiskach. To chyba moje ulubione miejsce na spotkania ze znajomymi po pracy na jedzenie (właśnie w czwartki). Wybór jest tak duży, że każdy znajdzie tam coś dla siebie, nawet najbardziej wybredna maruda! W Markthalle znajdziemy dużo produktów bio i pochodzących od regionalnych dostawców (na stronie internetowej hali targowej istnieje możliwość złożenia zamówienia na regularne dostawy skrzynek z jedzeniem w wersjach: wegańskiej, wegetariańskiej albo z mięsem).

Little Tibet | Gneisenaustr. 6A
Tybetańska restauracja w Bergmannkiez jest jedną z moich ulubionych restauracji w Berlinie. Cenię ją za rozbudowane wegetariańskie menu, bogactwo smaków (co się wiąże z niestandardowym zastosowaniem przypraw) i spokojny klimat. Z manu polecam zwłaszcza  zupy i momos (faszerowane pierożki). Porcje są naprawdę duże, a przy tym ceny - bardzo rozsądne. 

Mabuhay | Köthener Str. 28
Restauracja indonezyjska, skrzętnie ukryta przed krążącymi wokół Potsdamer Platz turystami. Polecam wybrać się tam latem lub wtedy, kiedy można jeszcze usiąść przy stolikach na zewnątrz. Zimą niestety w tym niewielkim lokalu trudno o miejsce. Serwowane dania są proste, ale bardzo smaczne i sycące. Mabuhay to alternatywna stołówka dla gości zjeżdżających do Berlina na Berlinale.

NEUKÖLLN
Alaska | Reuterstr. 85
Bardzo przyjemny bar/kawiarnia z wegańskimi tapas i kanapkami. Do tego, istnieje możliwość zamówienia drinków i kawy. W weekend warto się tam wybrać na lunch, ale najlepiej z wcześniejszą rezerwacją, bo bywa tłoczno. Od czasu do czasu w Alasce organizowane są wieczory specjalne, np. z churros w roli głównej.

Cafe Vux
Café Vux | Wipperstr. 14
Ta wegańska kawiarnia na Rixdorf kieruje się zasadami Straight Edge (w lokalu nie dostaniemy alkoholu). Polecam Vux na brunch: do wyboru jest wtedy mnóstwo wegańskich sałatek, warzyw i past, podanych na dużym drewnianym stole (szwedzki bufet). Kawy oparte są na mleku sojowym albo ryżowym. W porze lunchowej do wyboru jest ponadto parę dań wegańskich: zupy, tarty, sałatki i inne. 

Let It Be - Vegan Crêperie, Burger & Bar | Treptower Str. 90
W przeciwieństwie do położonej zaraz obok wegańskiej pizzerii Sfizy VegLet It Be zdecydowanie mogę polecić. W lokalu serwują wegańskie burgery i naleśniki (crêpes i pancakes) oraz piwo kraftowe. Menu zawiera listę oferowanych burgerów kryjących się pod takimi nazwami jak np. Erykah Badu, Daryl Hannah czy Thom Yorcke. Wśród naleśników znajdziemy m.in. Pamelę Anderson, Moby'ego, czy Prince'a

PRENZLAUER BERG
Daluma | Weinbergsweg 3
To przehipsteryzowane miejsce nie znalazłoby się na mojej liście, gdyby nie to, że w ich menu znajdują się same wspaniałości: przygotowywane ze świeżych, bio składników sałatki, müsli z owocami, smoothies, naturalne soki i wiele innych. Poza tym, niestety Daluma jest dość droga i pod wieloma względami mało przyjemna (wystrój, obsługa, klientela), ale to tylko moje subiektywne zdanie :) Polecam zajrzeć tam i przekonać się samemu.


A photo posted by Style in Profile (@style_in_profile) on
Neta - Mexican Street Food | Schönhauser Allee 44 & Weinbergsweg 5 (Mitte)
Neta to sieć barów szybkiej obsługi z meksykańskimi potrawami, ale umieszczam je w osobnym punkcie, bo zasługują  na wyróżnienie. Menu w Neta jest bardzo proste, składa się tylko z kilku dań podstawowych i dodatków, które można dowolnie zestawiać. Znajdziemy tam wegetariańskie m.in.: burrito, quesadillę, tacos, tortillę i sporo orzeźwiających napojów. Przyjemny wystrój i obsługa. Moim ulubionym akcentem są kolorowe blaszane talerze, na których podawane są zamówione dania. 

Chaostheorie |  Schliemannstraße 15
Pierwszy wegański coctail-bar w Berlinie, w którym dodatkowo można zjeść wegańskie: burgery, dönery, kanapki i inne. Osobiście nie lubię vegańskich zamienników serów, czy szynek, ale niektórych z oferowanych w menu przekąsek warto spróbować. Trochę punkowe miejsce w ułożonym P'berg.

MITTE
A photo posted by Eva Luisa (@evaxluisa) on
Transit | Rosenthaler Str. 68 & Sonntagstr. 28 (Friedrichshain)
Transit to indonezyjski tapas bar, z dwoma siedzibami - w Mitte i w Friedrichshain. Do wyboru mamy tapas w cenach od 3,50 do 6 eur, z porcą ryżu (1 eur) lub większe dania główne. Krewetki z awokado i sałatka z mango to moje ulubione pozycje w menu. Polecam też skusić się na deser - np. serwowane w szklankach puddingi chia.

Monsieur Vuong | Alte Schönhauser Str. 46
Wietnamskie potrawy prosto z Delty Mekongu (prawie!). Monsieur Vuong wszystko dobrze przemyślał i możemy liczyć na bardzo autentyczne smaki w ciekawej oprawie. Restauracja jest przyjemna wizualnie, ale dość tłoczna (zwłaszcza w porze lunchowej), co wiąże się z usytuowaniem w popularnej, zakupowej części Berlina. 

Dudu | Torstr. 134
Restauracja określana jest jako "Asian fusion". Wnętrze lokalu (zwłaszcza ogród) zachęca do konsumpcji, a sposób podania potraw dostarcza sporo wizualnych wrażeń. W Dudu możemy zjeść m.in. sushi, spring rolls, sałatki z łososiem, czy krewetkami, desery na bazie czarnego ryżu i wiele innych. 

Shiloh | Torstr. 159
Koszerne, wegetariańskie bistro ze smacznymi humusami, wrapsami, kanapkami, zupami i innymi przekąskami (w menu również np. szaszuka). Konkretne porcje za rozsądne ceny. Nowoczesny, ale wciąż dość przytulny wystrój lokalu sprawia, że miło się tam spędza czas.

FRIEDRICHSHAIN
The Bowl | Warschauer Str. 33
Popularna restauracja, która mieści się zaraz nad wegańskim sklepem Veganz. Jak wskazuje nazwa, w The Bowl serwowane są miski (ang. bowl) z różnymi kombinacjami warzyw i owoców (w zależności od pory dnia - na śniadanie/obiad/kolację) - wszystko bez dodatku glutenu, cukru i polepszaczy smaku. Restauracja kieruje się zasadą clean eating, a większość produktów pochodzi  z naturalnych gospodarstw, głównie z Niemiec. Oprócz dań głównych, w The Bowl polecam również smoothies i herbaty. 

Yoyo | Gärtnerstr. 27
Bardzo prosty, typowo wegański lokal z pizzą, burgerami, wrapami, sałatkami i innymi. W Yoyo możemy liczyć na konkretne porcje za rozsądną ceną. Do tego, do dyspozycji mamy również spory wybór piwa, smoothies i innych napojów. W Yoyo wszystko jest bardzo zwyczajne i nieprzekombinowane, co z pewnością pozytywnie wpływa na trawienie. 

Burgeramt | Krossener Str. 21-22
Berlin nieodłącznie kojarzy się z burgerami. Jednym z moich ulubionych miejsc specjalizujących się w burgerach jest Burgeramt. Wystój lokalu nawiązuje do graffiti i hip-hopu, bo takie też są zainteresowania jego właściciela. Burgeramt cenią nie tylko mięsożercy. Wegetarianie znajdą tam dla siebie spory wybór "zielonych" burgerów. To, jak są przyrządzane można podejrzeć przez okno na kuchnię. Naprawdę fajne miejsce!

St. Mauli Maultaschen | Gryphiusstr. 10
Moje nowe odkrycie! Maultaschen to niemieckie pierogi, których ciasto różni się od tego polskiego. W środku znajduje się farsz mięsny, bądź wegetariański. Lokal prowadzony jest przez bardzo miłą rodzinę - mama przygotowuje potrawy, które następnie podaje klientom jej syn. Prosty wystój St. Mauli pasuje do nieskomplikowanego konceptu miejsca. Wszystko na plus!

SCHÖNEBERG
A photo posted by jen may • vegannomadlife.com (@vegan.nomad.life) on
Chay Village | Eisenacher Str. 40
To typowo lunchowe miejsce na Schönebergu, oferujące coś, co ja nazywam Berlin-Asia, czyli berlińskie wariacje potraw azjatyckich (w tym przypadku wietnamskich) - zwykle jest to ryż z warzywami i sosem stanowiącym mieszankę egzotycznych przypraw. W porze lunchowej bywa tłoczno, zatem warto zrobić rezerwację. 

Winterfeldtmarkt | Winterfeldplatz
Ten zakątek Berlina bardzo mi się podoba, mimo że często nie zapuszczam się na Schöneberg. Jednak jeśli już to właśnie w okolice Winterfeldplatz i Akazienstr. Co tydzień, w środę (08:00-14:00) i w sobotę (08:00-16:00) na Winterfeldtplatz organizowany jest targ z żywnością, kwiatami, ubraniami i starociami. Lubię się tam wybrać na jedzenie - w stojących tam food truckach zawsze znajdę coś wegetariańskiego dla siebie. Z potrawami na wynos można się wybrać również do pobliskiego Kleist Park.


Meyan | Goltzstraße 36
Glotzstr. to urocza ulica z licznymi kawiarniami, restauracjami i sklepikami. Lubię się tam zatrzymać na kawę lub jedzenie. Polecam zwłaszcza Meyan - bistro z kuchnią śródziemnomorską (głównie turecką). Większość potraw wyeksponowanych jest w przeszklonej lodówce, co ułatwia dokonywanie wyboru. Meyan do również świetna opcja na weekendowe śniadanie. Bardzo smaczne są tam zwłaszcza zupy i faszerowane papryki. W lokalu można ponadto kupić zdobione talerze, miski, kubki i wiele innych drobiazgów, które świetnie sprawdzą się jako prezent. 

CHARLOTTENBURG
Velvet Leaf | Damaschkestr. 12-14
Bardzo normalna, (południowo-) azjatycka restauracja w pobliżu Ku-Damm, z daniami w niewygórowanych cenach. Spory wybór potraw wegańskich, serwowanych bez powszechnie stosowanego jako wzmacniacz smaku glutaminianu sodu. Miejsce idealne na lunch jak i kolację.

Zen House | Kantstr. 71
W tej wegetariańskiej i wegańskiej restauracji możecie liczyć na wysoką jakość zamówionych potraw, które przygotowywane są ze świeżych, bio produktów, bez konserwantów, emulgatorów i wzmacniaczy smaku. W karcie znajdziecie sporo dań na bazie ryżu (sushi i dania curry) i makaronu ryżowego. Polecam zwłaszcza Madala Reis - smażony z tofu ryż, z orzechami nerkowca i innymi przyprawami, podane w ananasie.

Lotus | Kantstr. 70
Tak, Kantstr. została opanowana przez Azjatów i to właśnie na te ulicę warto się wybrać w poszukiwaniu autentycznych azjatyckich smaków. Lotus to miejsce z fantastycznymi dosas, czyli za Wikipedią: pochodzącymi z południowych Indii, cienkimi jak papier naleśnikami, wyrabianymi z soczewicy i mąki ryżowej, smażonymi na płaskiej blaszce z dodatkiem ghi. Warto spróbować!

WEDDING
A photo posted by Henri (@harmszs) on
Café Pförtner | Uferstraße 8-11
Wyjątkowa restauracja na Weddingu, częściowo mieszcząca się w starym autobusie. Menu jest niewielkie, codziennie inne. Znajdziemy w nim np. zupy, zapiekanki makaronowe i warzywne, chili, curry i wiele innych. Ponadto, w lokalu serwowane są także śniadania. Dzięki długim godzinom otwarcia (codziennie do 24:00) łatwiej można zaplanować wizytę w kawiarni, by cieszyć się jej przyjazną atmosferą (zwłaszcza latem).


MOABIT
Geh Veg | Birkenstr. 30
Niewiele jest takich miejsc na Mobit, ale lepiej jedno takie jak Geh Veg niż nic! Lokal serwuje kuchnię wegańską - w karcie np. potrawy śniadaniowe, smoothies, napoje mleczne (na bazie mleka roślinnego), kanapki, bagels, ciasta i wiele innych. Po niedzielnym śniadaniu w Geh Veg, polecam spacer wokół Moabiter Insel. 

Zdaję sobie sprawę, że lista jest bardzo niepełna i sama chciałabym jeszcze sporo dopisać, ale dalsze eksploracje pozostawiam Wam! Może sami możecie coś polecić? Dajcie znać!

Portugalski Berlin

$
0
0

Dla odmiany, zamiast o polskim, napiszę tym razem o portugalskim Berlinie. Portugalia jest dla mnie wspaniałą oazą spokoju, z mnóstwem dobrego jedzenia i wina oraz przyjaznymi ludźmi. Chętnie tam jeżdżę odpocząć od berlińskiego zgiełku. Po mojej ostatnie wizycie w Porto, przygotowałam artykuł dla Zwykłe Życieo tym uroczym miasteczku. Jeśli się tam wybieracie, skorzystajcie z moich wskazówek. Natomiast jeśli będziecie chcieli posmakować Portugalii w Berlinie, możecie wybrać się do któregoś z miejsc opisanych w tym poście.

Melro | Graefestraße 10, 10967 Berlin
W poszukiwaniu dobrze przyrządzonego bacalhau (suszony, solony dorsz) można udać się do portugalskiego bistro Melro. Miejsce ma bardzo estetyczny wystrój, a serwowane przekąski są wyjątkowo smaczne. Latem miło jest usiąść na zewnątrz i obserwować coraz bardziej ruchliwy Graefekiez.


Pastelaria A Galão | Weinbergsweg 8, 10119 Berlin
Lokal z pastel de nata (babeczka z ciasta francuskiego i żółtek) galao (rodzaj kawy, podobny do latte)W godzinach porannych nieco bardziej tłoczny, w ciągu dnia panuje niespieszna atmosfera, podobnie jak w każdym typowym portugalskim barze: klienci czytają gazety, rozmawiają ze sobą, konsumują przekąski wybrane z niewielkiej karty dań. 


Bekarei | Dunckerstraße 23, 10437 Berlin
Piekarnia, która zaopatruje m.in. Pastel, a także zajmuje się cateringiem i sprzedażą magicznych pudełek z portugalskimi wypiekami. Warto udać się tam na portugalskie śniadanie z tosta mista w roli głównej.

Pastel | Wrangelstr. 44, 10997 Berlin
Urocza mini-kawierenka i piekarnia, w błękitno-pastelowych barwach, usytuowana na Kreuzbergu, w dawnym punkcie sprzedaży jajek. Inaczej niż w Pastelarii, nie ma tu opcji długiego przesiadywania godzinami przy kawie, bo w środku naprawdę jest niewiele przestrzeni użytkowej, ale na szybką wizytę po tradycyjne portugalskie przysmaki wystarczy.

A Taleha | Holsteinische Str. 17, 10717 Berlin
Prawdziwej kuchni portugalskiej w Berlinie w stu procentach niestety nie da się posmakować, bo obfituje ona w dobrej jakości, świeże owoce morza i ryby, a o to jednak trudno w Berlinie. Dużo dań rybnych do wyboru jest w jednej z najlepszych restauracji portugalskich w Berlinie - A Taleha, specjalizującej się w kuchni z rejonu Algarve. W karcie m.in. cataplana (danie rybne, jednogarnkowe - wszystkie składniki potrawy gotuje się razem), paella rybna i tapas.

Kluby techno & house w Berlinie

$
0
0
Zdjęcie: Nette Ey

Berlin to światowa stolica techno, a lokalna scena klubowa jest w orbicie zainteresowań nie tylko mieszkańców miasta, ale i turystów. Imprezy w Berlinie w większości klubów wyglądają zupełnie inaczej niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni w Polsce  – zwykle zaczynają się w piątek wieczorem i trwają do poniedziałku (non-stop).  Wielu turystów planując weekend w Berlinie, pomija atrakcje turystyczne, a zamiast tego spogląda na line-upy popularnych klubów i dostosowuje plan wyjazdu do tego, kto i gdzie akurat będzie grał. Więcej o przyjeżdzających do Berlina technoturystach i ich wpływie na rozwój miasta możecie przeczytać w świetnej książce Tobiasa Rappa pt. Zagubieni w dźwięku. Berlin, techno i technoturyści (*wiele opisywanych w książce klubów i miejsc już niestety nie istnieje; polecam czytać w oryginalne, bo polskie tłumaczenie jest słabe). W tym poście znajdziecie listę najciekawszych moim zdaniem klubów w Berlinie.
*Celowo nie zamieszczam żadnych zdjęć w poście (oprócz powyższego, wykonanego przez moją znajomą), respektując politykę berlińskich klubów, w których obowiązuje zakaz robienia zdjęć.

Ten kultowy klub musiał się znaleźć u mnie na pierwszym miejscu listy. Nie dlatego, że szaleję za jego mrocznym klimatem i dziwactwami, ale dlatego, że to punkt obowiązkowy dla wszystkich, którzy chcą prawdziwie doświadczyć berlińskich imprez. Bez wizyty w Berghain, nie da się w pełni zasmakować klimatu Berlina. Berghain gwarantuje niezapomniane wrażenia muzyczne (najlepsze techno line-up, światowej sławy DJe) zmysłowe i wizualne (oryginalnie, klub wywodzi się ze środowisk gejowskich i do dziś geje są dominującą klientelą klubu, stąd wewnątrz panuje bardzo swobodna – również seksualnie – atmosfera; minimalistyczne wnętrze i oświetlenie wpływają na specyficzną atmosferę w środku). Ponadto, przeżyciem dla wielu może być samo stanie godzinami w kolejce i niecierpliwe wyczekiwanie, czy wejdzie się do środka. A to zawsze jest loterią i nie ma żadnej sprawdzonej zasady na to, jak wejść do Berghain. Owiany sławą bramkarz Sven Marquardt robi selekcję, przed którą wielu drży i gorączkowo próbuje się na nią przygotować odpowiednio dobierając outfit na imprezę. Z doświadczenia mogę doradzić: im mniej stresu, tym lepiej. Wprawieni bramkarze w sekundzie są w stanie odróżnić desperację od prawdziwej chęci zabawy (także zgodnej z niepisanymi zasadami panującymi w środku). Warto też się przygotować na ewentualne przepytywanki o to, kto i gdzie gra (w piątek otwarty jest tylko Panorama Bar, a od soboty również właściwy Berghain). 
W książce, którą ostatnio przeczytałam - Mur. 12 kawałków o Berlinie (pod redakcją Agnieszki Wójcińskiej, z fotografiami Filipa Springera; Wydawnictwo Czarne), w reportażu Kaji Puto i Ziemowita Szczerka pt. Iś bin ajn Berliner tak oto jest opisany Berghain: 

Świątynia
(...) Dochodzi czwarta nad mroźnym ranem. Pogięte, pokryte szronem barierki ograniczają friczy tłum przed socrealistycznym gmaszyskiem dawnej elektrowni. Berghain - do którego dojeżdża kolejka - to jeden z najważniejszych klubów Berlina, inkarnacja legendarnego Ostgut. Zamknięty w 2003 roku Ostgut mieścił się na równie undergroundowym terenie opuszczonych, poenerdowskich magazynów kolejowych. Był mekką środowisk LGBT, wszelkiej maści fetyszystów i dziwaków; zaglądali tam też turyści spragnieni resztek świata zza żelaznej kurtyny. Berlin lat dziewiędziesiątych był brzydki i brudny, >biedny, ale seksowny<, jak mawiał były burmistrz Klaus Wowereit. Ale że przywiezione z zachodnich Niemiec kapitał i budowlane żurawie pracowały bez ustanku, hasło Wowereita z biegiem lat stało się turystycznym sloganem, a klub Berghain - symbolem światowej technoturystyki."

To, co się dzieje w kolejce przed Berghain najlepiej chyba obrazuje gif iHeartBerlin.

Najlepszy klub na lato, z dużą przestrzenią open-air. O ile może line-upy nie zachwycają tak jak w przypadku Berghain, to jednak muzycznie też jest dobrze. Przede wszystkim jednak, to co cenię w Sisyphos to przyjazna atmosfera, bez nadęcia i sztuczności. Nie ma tu zasad o tym, jak trzeba wyglądać, żeby wejść do środka, nie ma paniki w kolejce i pozerstwa. Wyjście do Sisyphos latem gwarantuje świetną zabawę. Zimą bywa tak, że klub świeci pustkami. Dance floory i bary nie są połączone zadaszonymi i ocieplanymi korytarzami, zatem niewielu jest chętnych przeskakiwać z miejsca na miejsce w lżejszych ubraniach, bądź cały czas ściągać i zakładać kurtki. Natomiast, w ciepłe dni i noce, wspaniale jest posiedzieć przy stawie (z różnych względów nie radzę jednak się w nim pluskać, jak czynią to niekórzy), pobujać się do muzyki (latem do dyspozycji są aż 4 przestrzenie taneczne w różnych klimatach muzycznych: techno, house, deep house i sporadycznie też inne), porozmawiać z ludźmi. Czasem można się załapać na całkiem spektakularny pokaz ogni na zewnątrz. Po szalonej nocy w Sisyphos, latem polecam także spacer wzdłuż Rummelsburger Ufer.

Heideglühen
Miejsce bardzo na uboczu, a jednak ostatnio coraz bardziej tłoczne (za to niemal całkowicie nie-turystyczne). Heideglühen zyskuje popularność, ale na razie wśród wąskiego grona lokalnych bywalców. Właściwie Heideglühen to nie klub, a impreza odbywająca się co 2-tygodnie w tym samym miejscu, na Moabit. Od mojej pierwszej wizyty w Heideglühen uznałam, że to bezkonkurencyjnie moje ulubione miejsce imprezowe w Berlinie – kolorowe, szalone, przyjazne. Zwykle funkcjonuje jeden główny dance floor, z wielkim żyrandolem kołyszącym się nad roztańczonym tłumem. Od czasu do czasu otwierany jest też drugi – głównie latem. W Heideglühen grają stali rezydenci (np. Woody), bądź zapraszani są goście. Jest głównie funkowo i housowo. W Heideglühen ważna jest warstwa socjalna i to ona czyni to miejsce tak wyjątkowym. 

Dość świeży (oficjalne otwarcie miało miejsce na początku 2015r.), alternatywny, hipisowski w klimacie i mało znany turystom klub. Wejście do środka raczej jest bezproblemowe, chociaż bywa, że trzeba przed selekcją ustawić się w kolejce. Bramkarze, jak i obsługa klubu są bardzo sympatyczni, w przeciwieństwie do tego, co funkcjonuje jako berliński standard. Mensch Meier to chaos wciąż nieuporządkowany. Nie wszystkie imprezy w tym zabawnym klubie są dobre, ale zdarzają się naprawdę niezłe (np. zeszłoroczna z RSS Disco w roli głównej)! Dużym plusem jest zróżnicowanie programowe – czasem jest hip-hopowo, innym razem deep housowo, czy funkowo. Oczywiście jest i sala techno. Mensch Meier nie walczy zawzięcie o swoją pozycją na berlińskiej scenie klubowej, a raczej planuje wszystko na spokojnie i w swoim tempie. Klub boryka się niestety z problemami biurokratycznymi (jedna z imprez na której byłam zakończyła się nagle przyjazdem policji). 


://about blank
Dla wielu, ten położony przy Ostkreuz klub stoi na drugim miejscu klubowej listy Berlina, zaraz po Berghain. Sama lokalizacja czyni go często opcją awaryjną w przypadku, jeśli wejście do świątyni berlińskiego hedonizmu nie zakończy się powodzeniem. Programowo klub stoi całkiem nieźle, oferując imprezowiczom dość szerokie spektrum gatunków techno i house, na dwóch głównych parkietach, a latem także w ogródku. Na uwagę zasługują szczególnie dwie imprezy cykliczne organizowane przez ://about blank: Homopatik (współorganizowanych przez m.in. znanego włoskiego DJa, na stałe mieszkającego w Berlinie - Mr. Ties) i Staub (w założeniu pozbawione line-upów imprezy techno).


Kater Blau
Następca Kater Holzig, który z kolei powstał na pocieszenie po zamknięciu kultowego Bar 25, funkcjonującego w Berlinie w latach 2004-2010 (o historii, znaczeniu i spektakularnym zamknięciu klubu opowiada film Bar 25 - Tage ausserhalb der Zeit -> zwiastun). Jasne, konkurowanie z oryginałem nie ma sensu, ale sama lokalizacja ma dla wielu sentymentalne znaczenie (przy Holzmarktstraße, z widokiem na Szprewę). W historii miejsca jest sporo magiczności i z pewnością to ona, wraz z centralnym usytuowaniem, programem muzycznym i innymi czynnikami decydują o tym, że do klubu ustawiają się zwykle ogromne kolejki. Latem, gdy zaczyna wschodzić słońce, do wyboru dla wszystkich przebywających w zewnętrznej stronie klubu są dwa całkiem niezłe widoki: rzeka lub przejeżdżające S-bahny z wieżą telewizyjną w tle.


Griessmühle
Klub na Neukölln, którego ogromnym atutem jest lokalizacja: nad kanałem, wzdłuż torów kolejowych berlińskiego ringu. Oprócz imprez, w klubie odbywają się także pokazy filmów (latem - open-air, w chłodniejsze dni - w zaaranżowanej sali filmowej w środku). Letnia część klubu to prawdziwy plac zabaw: z huśtawkami, opuszczonymi sprzętami, domkami na drzewie i innymi. Ponadto, na zewnątrz znajduje się bar i jeden z parkietów (pozostałe dwa dance floory są w środku). Potencjał klubu cały czas pozostaje niewykorzystany w pełni, ale plotki głoszą, że to się niedługo zmieni :) Jak na razie jest jeszcze mało turystów, kolejki są do zniesienia, a imprezy w środku całkiem niezłe. 

Lunch w Mitte

$
0
0

Ach Mitte! Nigdy nie byłam specjalną fanką tej dzielnicy Berlina. Rzadko planowałam wyjścia lub spotkania ze znajomymi w tej rozdeptanej przez turystów części miasta. Moje wizyty w okolicy odbywały się jedynie z konieczności (przez centralną lokalizcję przejazd przez Mitte ciężko pominąć poruszając się na co dzień po Berlinie). 
Jednak faktem jest, że to najchętniej odwiedzana część niemieckiej stolicy, z największą ilością popularnych atrakcji turystycznych takich jak np. wieża telewizyjna, Brama Brandenburska, Wyspa Muzeuów czy Potsdamer Platz.
Im bardziej zagłębiałam się w historię miasta i im więcej miejsc poznawałam, tym bardziej zaczęłam darzyć Mitte sympatią.Wprawdzie wciąż nie jest to okolica, do której w pierwszej kolejności udałabym się na drinki, czy zaczęłabym imprezę, ale są inne aspekty Mitte, których wcześniej nie doceniałam, a teraz są dla mnie ważne np. duża liczba ciekawych galerii sztuki i teatrów, dobre miejscówki na lunch.
Ponieważ od paru lat pracuję w Mitte (w różnych lokalizacjach), postanowiłam przygotować wpis o moich ulubionych miejscach lunchowych w okolicy. Jeśli macie jakieś inne sprawdzone lokale oprócz tych zamieszczonych poniżej, czekam na Wasze propozycje!
O wegetariańskich restauracjach w Mitte pisałam w poście Wegetariański Berlin, zatem nie będę już ich dodawać w tym miejscu.

House of Small Wonder|Johannisstraße 20, 10117 Berlin
Na pierwszy rzut oka dość ukryty, a jednak zawsze pełny lokal brunchowo-lunchowy. Po wejściu do środka przechodzimy przez zieloną oazę (patrz: pierwsze zdjęcia z posta) i wspinając się krętymi schodami do góry dochodzimy do właściwej części jadalnej Domu Małych Cudowności (czy tak brzmiałoby polskie tłumaczenie nazwy HoSW?). U góry ściany pokryte są tapetami w gile, w dużych oknach zwisają kwiaty, a kolorowe meble dodają uroku temu dość magicznemu miejscu. Obsługa nie przyjmuje rezerwacji; na miejscu czasem zdarza się czekać w kolejce na stolik. W menu królują japońskie wariacje europejskich potraw. Ponadto sporo jest dań z bio jajkami i świeżymi warzywami. Wypróbowane przeze mnie pozycje z karty dań były naprawdę smaczne. HoSW to z pewnością jedno z moich ulubionych miejsc na lunch w Mitte. 

Mogg|Auguststraße 11-13, 10117 Berlin
Bistro mieszczące się w charakterystycznym budynku z cegły, w którym kiedyś usytuowana była żeńska szkoła żydowska. Mogg sąsiaduje z kultową, pięknie urządzoną restauracją Pauly Saal. Oba miejsca są godne uwagi, choć to drugie jest zdecydowanie droższe. W Mogg ceny natomiast są przystępne (reprezentują średnią cenową w tej okolicy Mitte). W menu podobno najlepszą pozycją jest pastrami, ale ponieważ nie jem mięsa mój typ to szakszuka. Jak przystało na prawdziwie amerykański lokal, w karcie są także konkretne desery, w tym wspaniały NY cheesecake.  

XOI Sticky Rice | Torstraße 227, 10115 Berlin
Niewielki lokal o przyjemnym wystroju i z miłą obsługą. W menu lunchowym znajdują się różne wersje tradycyjnego wietnamskiego dania Xôi na bazie ryżu, z dodatkiem świeżych warzyw i przypraw. Urozmaiceniem mogą być orzechy, mleczko koksowe, kukurydza czy fasola. Miła odmiana po królujących w Berlinie restauracjach serwujących zupę Pho z noodlami.


A post shared by Ariane Stippa (@ariofcourse) on
CHIPPS| Jägerstraße 35, 10117 Berlin
Mieszcząca się w dyplomatycznym zakątku Mitte restauracja ma zdecydowanie najbardziej szykowny charakter z wszystkich miejsc umieszczonych na mojej liście. W codziennie zmieniającej się karcie znajdują się jednak dania w całkiem przystępnych cenach. Menu lunchowe zawiera standardowo zupę lub małą sałatkę i danie główne, oparte na świeżych i dość wyszukanych składnikach. Otwarta kuchnia pozwala gościom restauracji przyjrzeć się pracy kucharzy, którzy przyrządzają naprawdę smaczne potrawy. Oprócz na lunch, do CHIPPS warto się także wybrać na śniadanie (w tygodniu i w sobotę od 9:00 do ostatniego klienta, a w niedzielę od 9:00 do 17:00).


Schwarzwaldstuben | Tucholskystraße 48, 10117 Berlin 
Reklamująca się jako slow food restauracja, oferuje klientom dania z rejonu Schwarzwaldu (Czarny Las). Stąd wiele jest potraw na bazie mięsa, ale wegetarianin też znajdzie tu coś dla siebie. Polecam zwłaszcza tradycyjne Flammkuchen, Maultaschen oraz Kässpätzle. Pewne jest to, że z lokalu wyjdziemy najedzeni. Eklektyczny wystrój miejsca odzwierciedla estetykę szwabskich knajpek.


Dada FalafelLinienstraße 132, 10115 Berlin
Istnieją dwie wersje tego lokalu - na lewo znajduje się punkt sprzedaży falafli na wynos (lub do zjedzenia przy stolikach znajdujących się na zewnątrz), na prawo - lokal właściwy, w którym można usiąść i zamówić dania z tego samego menu, co obok. Niskie ceny i spore porcje świeżych potraw sprawiają, że miejsce cieszy się dużą popularnością. Miłe usposobienie właściciela, jak i wystrój restauracji to dodatkowe atuty Dada Falafel.

Hummus & FriendsOranienburger Str. 27, 10117 Berlin
Make hummus, not walls - tak brzmi motto restauracji Hummus & Friends. Podstawą menu są dania w pełni oparte o hummus, choć znajdziemy tam także grillowanego kalafiora, zupy i sałatki. Warto skusić się na Trio Hummus dla 2 osób - to danie z trzech rodzajów hummusu (z dodatkiem buraków, awokado i cieciorki), podawane na paterze.

Yarock|  Torstraße 195, 10115 Berlin
Niewielkie bistro serwujące syryjskie potrawy. W menu znajduje się duży wybór sałatek na bazie kuskusu, zup, dań wegetariańskich i z mięsem. Podobnie jak w przypadku Dada Falafel, ceny w lokalu nie są wygórowane.


Pure Origins Estate Coffee | Georgenstraße 193, 10117 Berlin
Mieszcząca się przy bibliotece Uniwersytetu Humboldta kawiarnia jest od rana do wieczora wypełniona przesiadującymi tu studentami. Choć nie jest to typowe miejsce na lunch, ale sprawdzi się z pewnością w sytuacji, kiedy chcemy coś szybko zjeść. W znajdujących się przy wejściu lodówkach znajdziemy gotowe jednorazowe lunch-boxy z kuskusem, makaronem, sałatkami i innymi. Ponadto, spory jest wybór deserów i opcji śniadaniowych.

A post shared by Daria (@dahanyan) on

westberlin bar&shop | Friedrichstraße 215, 10969 Berlin
Westberlin nie jest typowym lokalem lunchowym, raczej kawiarnią, w której przy okazji można zjeść, jeśli na miejscu trochę dłużej się zasiedzi. W niewielkim menu znajdują się przekąski takie jak zupy, tarty, quiche, czy kanapki. Czas umilić mogą znajdujące się na miejscu magazyny i książki. Na uwagę zasługuje także nowoczesny wystrój, ze sporą liczbą stylowych mebli wzorowanych na tych z lat 60-tych czy 70-tych.

Najbardziej obciachowe atrakcje turystytczne Berlina

$
0
0

Czasami piszecie do mnie, co mogłabym Wam polecić w Berlinie. Odpisuję wskazując na moje ulubione miejsca, przesyłam listę mniej standardowych atrakcji turystycznych, podsyłam linki do aktualnych wydarzeń. Zwykle moje rady możnaby jednak sprowadzić do hasła: Berlin jest fajny, wystarczy się po nim przejść, aby się o tym przekonać odkrywając miasto po swojemu. Gdziekolwiek Was nogi poniosą, może okazać się, że traficie na ciekawe miejsce. Są jednak niestety i takie atrakcje turystyczne, które odradzam i o tym będzie ten wpis - o wszystkich wstrętnie komercyjnych, nastawionych na turystów miejscach w Berlinie, których lepiej unikać. Lub chociaż: nie trzeba się do nich specjalnie wybierać.

Urania-Weltzeituhr | Alexanderplatz
Zegar czasu światowego wskazujący aktualną godzinę w 24 strefach czasowych, zwieńczony metalowym modelem Układu Słonecznego. Ani sama bryła, ani jej ustytuowanie nie skłaniają specjalnie do zadumy (a zakładam, że taki był pierwotny cel konstrukcji). Lokalizacja na ruchliwym Alexanderplatz, w otoczeniu Saturna, czy MacDonald's nie dodaje też zegarowi uroku. Nie wiem, jaka będzie przyszłość zegara po planowanej modernizacji placu, na którym ma powstać osiem nowych wieżowców. Zakładam, że wiele w kwestii największej atrakcji turystycznej na placu się nie zmieni i wciąż będzie nią królująca nad Berlinem wieża telewizyjna.


Currywurst Museum | Mitte
Możliwe, że moja niechęć do tego muzeum wynika po prostu z faktu nie jedzenia mięsa. Choć idea gloryfikowania mięsa i budowania na jego cześć muzeum nie przekonuje mnie, to jestem skłonna uwierzyć, że w Berlinie takie muzeum jest potrzebne. Otóż, Currywurst to bardzo popularna potrawa składająca się z podsmażonej i pokrojonej kiełbasy, podanej z sosem pomidorowym i posypanej curry; można ją dostac niemal w każdym imbisie.
W temacie Currywurst spodobał mi się za to ostatnio klip reklamowy Konzerthaus Berlin: 

Zwiedzanie Berlina na BierBike
BierBike to specjalnie skonstruowany rower dla ok. 12-16 osób, które podczas wspólnego pedałowania mogą również pić piwo. Brzmi jak fajna zabawa? Moim zdaniem nie. Sama idea picia piwa przy jednoczesnym uczestniczeniu w transporcie publicznym wydaje mi się mało zachęcająca, a przy tym również mało bezpieczna (dla uczestników przejażdżki, jak i dla reszty). Poza tym, serio? To naprawdę nie jest cool!

Trabi tours
Kolejna idea zmuszająca turystę do poznania Berlina w jakimś pojeździe. Odradzam głównie dlatego, ponieważ uważam, że obce miasto najlepiej zwiedza się pieszo lub korzystając z transportu publicznego lub roweru. Przyznaję jednak, że stare trabanty są urokliwe, ale te nowe, tandetnie poprzerabiane - już mniej.Dla tych, którzy z nostalii skuszą się na przejażdżkę trabantem pozostanie jeszcze Muzeum Trabanta do odhaczenia z listy obciachowych To-Do.

Checkpoint Charlie
Nie neguję historycznego charakteru miejsca i rozumiem chęć osób tu się udających do zapoznania się z kawałkiem znaczącego dla Berlina i Niemiec tematu. Jednak to, czym kiedyś był Checkpoint Charlie, a to czym jest on obecnie to dwie różne bajki. Dziś w miejscu tego znanego przejścia granicznego między RFN a NRD znajduje się największa kumulacja komerchy, jaka istnieje w Berlinie (na równi z Alexanderplatz i Kurfürstendamm). Podróbki radzieckich czapek, masek gazowych, selfie z żołnierzem - to przykłady tego, co można tu zobaczyć, a czego niestety nie da się od-zobaczyć.

Kurfürstendamm
Najbardziej znana ulica zakupowa w Berlinie. Z polski przyjeżdżają autobusy, które wysadzają turystów przy Kurfürstendamm (alternatywnie przy Primarku albo outlecie poza granicami miasta) i zabierają z powrotem do domu po całym dniu intensywnych zakupów. Jeśli miałabym spędzić jeden dzień w Berlinie, to przejście po Kurfürstendamm znalazłoby się na samym końcu mojej listy rzeczy do zrobienia. Czy nie lepiej wyjechać z miasta z garścią ciekawych wrażeń niż torbą pełną ciuchów?

Zachęcamdo przesyłania mi Waszych pomysłów do dodania do listy! Jesetem przekonana, że można ją jeszcze bardziej rozbudować.

Kulinarna wycieczka po Neukölln: kuchnia arabska

$
0
0
Hermannplatz - Berlin, Neukölln

Jednym z moich ulubionych zakątków Berlina jest Rixdorf (Czeska wioska; więcej na ten temat w przygotowanym przeze mnie angielskim Przewodniku po Rixdorf) - okręg należy administracyjnie do Neukölln. Ta część miasta to prawdziwy tygiel kultury: uroczy zielony zakątek, ze śladami morawskiego osadnictwa w tle, znajduje się pomiędzy dwoma ruchliwymi i dość osobliwymi ulicami odchodzącymi od Hermannplatz - Karl Marx Straße i Sonnenallee. Wokół tej pierwszej (nie mylić z Karl Marx Allee, kiedyś Stalinallee) skupiła się spora część tureckiej społeczności Berlina. Znajdziemy na niej restauracje serwujące takie specjały jak np. gözleme, manti, suczuk czy ajran i gdzie ponadto znajduje się wiele tureckich sklepów i barów.

Natomiast Sonnenallee nazywana jest berlińskim Małym Orientem ze względu na sporą ilość arabskich knajpek i marketów. Arabowie, po Turkach, Polakach i Rosjanach stanowią czwartą największą społeczność Berlina. Zamieszkują głównie: Neukölln (5% ludności dzielnicy), Mitte (4,6%), Tempelhof- Schöneberg (2,2%) i Kreuzberg (2,7%). Ich społeczność jest mocno zróżnicowana, są wśród nich Marokańczycy, Algierczycy, Irakijczycy, Syryjczycy i wiele innych. Namiastkę tej różnorodności odnajdziemy właśnie m.in. na Sonnenallee. Ulica kojarzyć się może z filmem Słoneczna aleja, ilustrującym problemy zwykłych mieszkańców Berlina, zmagających się z życiem codziennym w podzielonym murem mieście - część ulicy znajdowała się po wschodniej stronie muru, a część po zachodniej. Filmowych odniesień do dzielnicy Neukölln może być wkrótce więcej dzięki nowemu serialowi produkcji TNT - 4 Blocks (zobaczcie zwiastun). Serial opowiada o świecie arabskich rodzinnych gangów działających w tej części Berlina. Fikcyjna historia zyskuje na autentyczności poprzez osadzenie w realnym kontekście - wiele scen miejskich zostało nagranych w Neukölln.

Karl Marx Straße z widokiem na Rathaus Neukölln, Berlin

Z niecierpliwością czekam na ten serial nie tylko z powodu możliwości podejrzenia na ekranie bliskich mi lokacji, ale także ze względu na obsadę i oprawę muzyczną. Główne role zagrają m.in. niemieccy raperzy Veysel i Massiv, znany z filmu Victoria aktor Frederick Lau (jeden z moich ulubionych współczesnych aktorów niemieckich) oraz inny świetny niemiecki aktor libańskiego pochodzenia - Kida Ramadan. Hip-hopowa warstwa muzyczna, bez której serial z pewnością sporo straciłby na wiarygodności, to kolejny charakterystyczny punkt tej produkcji (posłuchajcie kawałka 4 Blocks w wykonaniu Veysel, Massiv & Gringo). Pozostając w temacie kultury arabskiej na Neukölln, postanowiłam zrobić parę odniesień kulinarnych u mnie na blogu. Przygotowałam dla Was listę sprawdzonych arabskich (a właściwie wyłącznie libańskich) restauracji i imbissów z mojej okolicy. By przekonać się o tym, że kuchnia arabska to nie tylko kebab i szawarma należy wybrać się właśnie na Neukölln, a najlepiej w rejony sąsiadujące z Sonnenallee.

Arabska potrawa Fatteh (Fatta) w Azzam na Neukölln w Berlinie
Azzam | Kuchnia libańska | Sonnenallee 54, 12045 Berlin
Hummus jako odpowiedź na wszystkie problemy i lekarstwo na zły humor. Metoda w pełni alternatywna, ale warto spróbować. Zwłaszcza w takim miejscu jak Azzam. Niepozorny z zewnątrz, oszczędnie (aczkolwiek kolorowo) urządzony lokal zadowoli przede wszystkim stosunkiem jakości do ceny (za mniej niż 5€ najemy się tam do syta). Oprócz hummusu, w Azzam serwowane są takie tradycyjne specjały Bliskiego Wschodu jak np. falafel, makali (grillowane warzywa), mini-gołąbki w liściach winogron, różnego rodzaju pasty, halloumi i wiele innych. Miejsce świetne na zimę, jak i na lato - w cieplejsze dni przed imbiss wystawiane są stoły i krzesła. Ich usytuowanie stanowi świetny punkt obserwacyjny tętniącej życiem ulicy.

Al Pasha | Kuchnia libańska | Sonnenallee 77, 12045 Berlin
Kolejne królestwo cieciorki i największa konkurencja dla Azzam. Popisowym daniami są msabaha (zbliżona do hummusu potrawa podawana na ciepło, różniąca się sposobem przyrządzania cieciorki - nasiona grochu gotuje się aż do zmięknięcia), fatteh (smaczna mieszanka jogurtu, kruszonki lub chleba pita oraz orzeszków piniowych), ful (pasta z bobu z olejem sezamowym). Co ciekawe, w rejonie Bejrutu i Damaszku dania te są tradycyjnie serwowane raczej na śniadanie niż w porze lunchowej. Na szczęście w Al Pasha (lub sąsiadującym lokalu Al Safa - Fuldastraße 11, 12045 Berlin) można je zamówić przez cały dzień (o ile akurat się nie skończą)!

Sonnenalle - w tle dwa arabskie lokale - Al Safa i Al Pasha
Akroum Snacks | Kuchnia libańska | Sonnenallee 45, 12045 Berlin
Zasadniczo menu zbliżone jest do karty dań z Al Pasha, zatem znawcy libańskich smaków z pewnością mają swoją opinię na temat tego, komu należy się palma pierwszeństwa za nalepszy manakish z zatarem (arabska pizza z mieszanką przypraw o nazwie zatar lub też: za`atar, zahtar) i inne wyżej wymienione potrawy. Ja nie zdradzę swoich preferencji, raczej sugeruję wybrać się w celach poznawczych pod wszystkie wyżej wymienione adresy. Każdemu zamówieniu w Akroum Snacks towarzyszą dodatki takie jak oliwki, świeża mięta czy korniszony.

Falafel Jakoub | Kuchnia libańska | Weserstraße 14, 12047 Berlin
Späti i imbiss w jednym! Idealne rozwiązanie dla tych, którzy nie mają czasu rozsiadać się długo przy stole, a jednocześnie chcą tanio zjeść w barowej okolicy Weserstraße. W menu standardowo znajdują się: falafle, halloumi, hummus, makali i sałatki ze świeżych warzyw.

Manar Back | Libańskie słodkości | Sonnenallee 45, 12045 Berlin
Coś na deser! Jeśli jeszcze nigdy nie byliście w arabskiej cukierni - czas nadrobić zaległości (uwaga: arabskie wyroby cukiernicze są wyjątkowo słodkie, zatem radzę uważać z ilością zamawianych słodkości)! Manar to kolorowe miejsce, w którym dostaniemy podobną najlepszą baklawę w Berlinie.

Typowy sklepik arabski na Neukölln w Berlinie
Więcej inspiracji i śladów arabskiej kultury w Berlinie znajdziecie w serialu 4 Blocks. Jego niemiecka premiera odbyła się na Festiwalu Berlinale w tym roku, a w Polsce 4 Blocks zobaczymy już w poniedziałek 08.05 br. o godz. 21:55 na antenie TNT Polska. Zachęcam do oglądania!

Zdjęcia z planu serialu: 4Blocks TNT

Przewodnik po Neukölln

$
0
0
 Kawiarnia König Otto w dawnym Kindl Brauerei
O Neuköllnie już sporo pisałam przy różnych okazjach, np. w ostatnim poście à propos kuchni arabskiej w Berlinie. Jednak jeszcze nigdy nie stworzyłam kompletnej listy moich ulubionych miejsc z tej okolicy (kiedyś tylko zebrałam listę angielskojęzycznych przewodników po Neukölln). Jak już z pewnością się zorientowaliście, bardzo lubię Neukölln, w związku z czym na blogu pojawia się zdecydowanie więcej informacji o tej części Berlina niż o jakichkolwiek innych. Ponadto, poświęcanie dużej uwagi Neukölln wynika także z waszego zainteresowania tym tematem. Często do mnie piszeciei pytacie o rekomendacje turystyczne z Neukölln, bo to przecież bardzo atrakcyjna, kolorowa i tętniąca życiem część miasta, gdzie chętnie mieszkają lub spotykają się młodzi ludzie. 
Kolejnym impulsem do stworzenia zbioru najciekawszych atrakcji w jednym poście jest nowy serial TNT - 4Blocks. Tłem tej ciekawej produkcji jest właśnie Neukölln. Serial opowiada o problemach arabskich rodzinnych gangów kontrolujących Neukölln. To pierwsza produkcja telewizyjna w pełni poświęcona tematyce arabskiej w Berlinie. Z pewnością z jeszcze większą przyjemnością obejrzycie pierwszy odcinek, jeśli będziecie w stanie rozpoznać choć kilka serialowych lokacji. Sprawdźcie zatem, co warto zobaczyć w Neukölln!

KINDL - Zentrum für zeitgenössische Kunst |
Am Sudhaus 3, 12053 Berlin
Funkcjonujące od 2014r. prywatnie finansowane centrum sztuki współczesnej usytuowane w budynku dawnego browaru Kindl to bardzo ważna instytucja na kulturowej mapie Neukölln. Koncepcję przebudowy i dostosowania budynku do potrzeb galerii sztuki stworzyło biuro architektoniczne grisard'architektur z Zurychu, zaś za realizację odpowiada biuro Dr. Krekeler & Partner. Budynek robi wrażenie już z zewnątrz - monumentalna bryła z czerwonej cegły króluje nad niemal pustą otaczającą ją przestrzenią. Wokół rzeczywiście niewiele się dzieje - w okolicy znajduje się supermarket REWE, klub SchwuZ, Jobcenter i nowe, dopiero powstające budynki mieszkalne. Wnętrze galerii jest nowoczesne i minimalistyczne, przez co uwaga wszystkich odwiedzających z łatwością skupia się na eksponatach. Kuratorem wystaw jest Szwajcar Andreas Fiedle.
Wizyta w Kindl nie może się obyć bez zahaczenia o kawiarnię König Otto mieszczącą się w tym samym budynku co galeria, w dawnym pomieszczeniu kotłowni (pierwsze zdjęcie z posta).
KINDL - Zentrum für zeitgenössische Kunst
Teren wokół KINDL - w tle budynek Rathaus Neukölln
Rixdorf | Dawna czeska wioska, teren pomiędzy Karl Marx Straße i Sonnenallee
Morawscy protestanci osiedlili się w tej części Neukölln (wtedy jeszcze nie Berlina) w 1737r. po ucieczce ze Wschodnich Moraw (głównie z okolic Ustí nad Orlicí) przed prześladowaniami religijnymi. Elektor brandenburski i król pruski Fryderyk Wilhelm I zezwolił im na osadnictwo wokół Kirchgasse i dzisiejszej Richardstr. Ślady ich kultury i osadnictwa są widoczne do dziś. Więcej na ten temat można się dowiedzieć odwiedzając Museum im Böhmischen Dorf. W okolicy warto ponadto zobaczyć m.in.: Comenius Garten, kościół Bethlehem, starą kuźnię, stajnię Gustava Schöna.
Rixdorf
Körnerpark | Schierker Str. 8, 12051 Berlin
Ten park to zaskakująca swym wyglądem zielona oaza niedaleko Karl Marx Straße. Wydaje się, jakby nie do końca pasował do okolicy, a jednak świetnie, że jest! Położony poniżej poziomu ulicy (5-7m niżej) park powstał w 1910r. na terenie starej żwirowni w Rixdorf. Całość ogrodu ma charakter neobarokowy i od 2004r. jest pomnikiem pamięci. Zimą to ulubione miejsce do zjazdów na sankach okolicznych dzieci (wprawdzie pochyłość jest niewielka, ale w Berlinie efektywnie korzysta się z każdych, nawet niewielkich wzniesień, bo miasto generalnie jest niemal płaskie), latem natomiast to punkt wszelkiego rodzaju spotkań pod chmurką i pikników. Do parku można przyjść ze swoim prowiantem i napojami lub skorzystać z oferty znajdującej się w parku kawiarni Zitronencafé.
Körnerpark
Tempelhofer Feld
Park powstały w 2010r. na terenie dawnego poligonu wojskowego i nieczynnego lotniska Tempelhof. To ulubione miejsce mieszkańców okolicy do uprawiania sportów takich jak bieganie, dirtsurfing (windsurfingu na asfalcie), jazda na rowerze, piłka nożna, joga i wiele innych. Ponadto, latem teren parku jest także intensywnie wykorzystywany do pikników, grillowania, spotkań ze znajomymi czy uprawy roślin (część parku służy jako pole uprawne w ramach projektu urban gardening).Z Tempelhofer Feld warto się przejść do pobliskiego parku Hasenheide.
Park Tempelhofer Feld
Meczet Sehitlik | Columbiadamm 128, 10965 Berlin
Zbudowany w latach 1999-2005 na terenie dawnego tureckiego cmentarza meczet to główny  ośrodek religii muzułmańskiej w Neukölln i na Kreuzbergu. Piękny budynek meczetu będący przykładem architektury osmańskiej, jest w stanie pomieścić ok. 1500 wiernych (na przestrzeni 365 m²). Kompleks jest otwarty dla zwiedzających. Nabożeństwa odbywają się głównie w języku tureckim i arabskim.
Meczet Sehitlik
Britz - zamek i ogrody
Britz to południowo-wschodnia część Neukölln, granicząca z pojawiającym się w serialu 4Blocks Gropiusstadt. Głównymi atrakcjami Britz są: kompleks pałacowy pruskiego polityka z XVIIIw. - zamek (Schloss Britz), stajnie i park Gustpark Britz, zabytkowy młyn z 1866r., budynek Standesamt Neukölln i sąsiadująca z nim świątynia hindu Murugan, piękne ogrody (Britzer Garten) znane z uprawianych tam tulipanów i tereny parkowe wokół.  
Schloss Britz
Klunkerkranich | Neukölln Arcaden, Karl-Marx-Straße 66, na dachu parkingu, 12043 Berlin
Uważam, że z dachu domu handlowego Arcaden rozpościera się jeden z ładniejszych widoków na Berlin. Klunkerkranich nie jest typową atrakcją turystyczną, bo właściwie jest to bar powstały na dachu parkingu, gdzie kiedyś okoliczni mieszkańcy urządzali sobie nielegalne grille. Teraz ta w dużej mierze niezadaszona przestrzeń jest uporządkowana, przyjemna dla oka, z dużą ilością dekoracji. Latem trzeba liczyć się z dużymi kolejkami przed wejściem i opłatą za wstęp, ale mimo wszystko warto, bo przyjemnie jest tam posiedzieć i popatrzeć na Berlin. 
 Klunkerkranich - dach Neukölln Arcaden
Landwehrkanal (LWK)
Kanał przepepływający przez Kreuzberg, Neukölln, Tiergarten und Charlottenburg. Kiedyś ważny punkt komunikacji wodnej, dziś służy głównie w celach rekreacyjno-turystycznych. Mieszkańcy Berlina chętnie z niego korzystają latem, pływając po kanale kajakami, czy pontonami (wpław zdecydowanie odradzam!). Ponadto, w ciepłe dni brzeg kanału tętni życiem. Przysiadają nad nim wszyscy chcący w spokoju wypić piwo ze znajomymi, czy przekąsić coś przyglądając się wodzie i temu co na jej powierzchni się dzieje. Niemal cały brzeg kanału w Neukölln nadaje się do użytkowania.
Landwehrkanal

Neukölln jest tłem nowego serialu TNT - 4Blocks. Tak jak pisałam w poprzednim poście, serial jest niezmiernie autentyczny poprzez odpowiedni dobór lokacji, obsady i muzyki. W Polsce 4Blocks zobaczymy już dzisiaj o godz. 21:55 na antenie TNT Polska. Zachęcam do oglądania!
Toni na Sonnenallee
Toni i Vince zachowują pozory
Zdjęcia z planu serialu: 4Blocks TNT

[4Blocks] Street art w Neukölln

$
0
0
Graffiti i street art przy stacji S/U-Neukölln


Berlin-Neukölln doczekał się w końcu cool serialu, dla którego tłem są różne lokalizacje z tej części miasta. Mam nadzieję, że spodobał Wam się pierwszy odcinek 4Blocks. Oprócz klanu Hamady, Vince'a, Ewy, inspektora Kutscha i reszty bohaterów, ważną rolę w tej ciekawej produkcji odgrywa również m.in. dzielnica Neukölln. Na ekranie rozpoznać możemy ulice, arabskie knajpki, osiedla, a poniektórzy będą również w stanie wskazać charakterystyczne murale czy inne przykłady street artu i graffiti w tej wielkiej miejskiej galerii jaką jest Neukölln. Dla mniej wprawionych przygotowałam ten wpis, który jest mini-przewodnikiem po street-artowej scenie Neukölln. Najwięcej prac znajdziemy wokół ulic o wysokim natężeniu ruchu: Hermannstr., Donaustr., Karl Marx Str. czy Sonnenallee. Przez te i inne ulice Neukölln przewinęło się dużo lokalnych i międzynarodowych artystów graffiti i street art, których niespełna wymienić. Najbardziej popularne i aktualne pseudonimy to m.in.: Aper, Grab, NHS Crew, COAs Crew, el Bocho, Prost, Birds, ÜF, 1Up, Dr.Ogen, Alias, Dave the Chimp, Alaniz, SWEZA, Tona i Sope.


BERLINSKO uważnie śledzi wszystko, co dzieje się w okolicy, spogląda na mury i je fotografuje. Podobnie jak mój sąsiad Tricky. Nie zdradzę chyba tajemnicy, bo pisały już o tym niemieckie krajowe i lokalne media (np. Der Tagesspiegel), że brytyjski muzyk mieszka właśnie w tej części Berlina i chętnie dokumentuje to, co dzieje się na ulicach (polecam zajrzeć na jego konto Instagram po więcej smaczków). Dlaczego o tym piszę? Dlatego, żeby pokazać, że te brudne ulice i odrapane mury mają w sobie wiele uroku i przyciągają artystów z całego świata. Neukölln jest dla nich inspiracją do tworzenia muzyki, czy pisania książek. Inni z kolei preferują odmienne formy ekspresji. Wychodzą ze sprayami na ulice po to, by szare budynki zamienić w kolorowe, unikatowe, często dość ulotne dzieła sztuki. Niektórzy to przedstawiciele street artu (formy graficzne), inni – świata graffiti (napisy). Turyści z całego świata zjeżdżają często tylko w jednym celu – by móc na żywo, w realnym kontekście, ujrzeć prace tych artystów, które dla wielu są tylko zwykłymi przejawami wandalizmu. Co możemy zatem zobaczyć w Neukölln?


Graffiti na remontowanym budynku przy Hermannplatz


1UP (One United Power)
1UP to grupa aktywna od 2003r. na berlińskiej scenie, choć działają też w innych miejscach na świecie. Nie jest wiadome, ile dokładnie osób należy do tego graffiti-crew, ale styl grupy jest łatwo rozpoznawalny. Wyróżniają się przede wszystkim szerokimi literami 1UP, które tworzą zwykle na kamienicach, miejskich pociągach, w tunelach podziemnych i innych charakterystycznych, łatwo widocznych dla oka miejscach publicznych. Działania grupy można podejrzeć w przygotowanym przez nich filmie One United Power (2011r.), który ukazuje ich grafficiarskie wyjazdy do Paryża, Istambułu czy Tajlandii.

Berlin Kidz przy Hermannplatz


ÜF (Überfresh)
Prace ÜF (charakterystyczne „zjeżdżające” z murów napisy) najbardziej do tej pory rzucały się w oczy w okolicach Kottbuser Tor i Skalitzer Str. na Kreuzbergu. Od niedawna wielki napis ÜF znajduje się na jednej z kamienic przy Hermannplatz (od strony Kottbuser Damm/Urbanstr.). ÜF często pojawia się na murach w towarzystwie 1UP.

Berlin Kidz
Działania tej grupy (w skład której wchodzą też niektórzy przedstawiciele ÜF) najlepiej ukazuje film Freaks (premiera odbyła się 08.02.2017r.) zrealizowany przez człowieka ze środowiska – Good Guy Boris. Film został nakręcony w Berlinie i jest kroniką wydarzeń codziennych tego znanego kolektywu grafficiarskiego. W filmie zobaczymy, jak członkowie grupy opuszczają się na linach z budynków, jak skaczą po pociągach, wspinają się na dachy budynków, biegają po tunelach berlińskiego U-Bahnu (metra) – wszystko po to aby stworzyć swoje charakterystyczne prace.


           


Grab

Przedstawicielem klasycznego graffiti (street bombing) w Neukölln jest Grab. Jego pseudonim widoczny jest niemal na każdej ulicy w dzielnicy oraz w na sąsiednim Kreuzbergu. To prawdziwy lokals-Berlińczyk, który wychował się na tych ulicach i utrzymuje swoje graffiti w berlińskim charakterystycznym stylu.

Prost
Uśmiechnięte buźki (smilies) w wykonaniu Prosta możemy zobaczyć na terenie całego Berlina. Artysta często do grafik dołącza polityczne przesłanie będące zabawną grą słów. Uważa, że najlepszą bronią jest śmiech, a sztuka uliczna to najbardziej efektywne medium, które gwarantuje dotarcie do ludzi. Jego pozycja na berlińskiej scenie jest już ugruntowana. Prawdopodobnie każdy przypadkowo zapytany przechodzień na Kreuzbergu czy Neukölln będzie kojarzył Prosta. Artysta wyśmiewa turystów, yuppies i zahacza o wiele tematów społeczno-politycznych. W 2011r. stoczył batalię z koncernem muzycznym Universal, który wydał płyty z podobiznami prac artysty.


Street art według Prosta przy klubie Griessmühle
Street art przy klubie Griessmühle
Street art przy klubie Griessmühle
Neckarstr., Neukölln
Neckarstr., Neukölln
Graffiti: Rider i Aper na Neukölln

Oglądajcie 4Blocks na antenie TNT w każdy poniedziałek o godz. 21:55 (powtórki z serialu w tygodniu!), aby móc podejrzeć, co aktualnie dzieje się na ulicach Berlina, również w kwestii street artu i graffiti! 

Zdjęcia z planu 4Blocks
Issam - bohater serialu 4Blocks /Zdjęcie: 4Blocks TNT
Issam i Zeki /Zdjęcie: 4Blocks TNT
Zeki /Zdjęcie: 4Blocks TNT

Ogród botaniczny Volkspark Pankow Blankenfelde

$
0
0

Daleko na obrzeżach Berlina położony ogród botaniczny w Pankow to 34-hektarowa przestrzeń będąca połączeniem parku, ogrodu, arbotreum, pól uprawnych oraz lasu i stanowiąca dom dla ponad 6tys. gatunków roślin. Park został przemianowany ze szkółki ogrodniczej i od 1995r. jest otwarty dla wszystkich zwiedzających. Dziś można się tam wybrać na spacer, by podpatrzeć egzotyczne gatunki roślin w niewielkiej szklarni (w której usytuowana jest urocza kawiarnia - Café mint*) oraz żeby przyjrzeć się żyjącym w parku zwierzętom (takim jak np. sarny, barany) czy pszczelim ulom.
Z powodów organizacyjno-technicznych, w 2011r. park został przekazany firmie Grün Berlin GmbH, która zarządza ponadto zielonymi obiektami w takimi jak: Ogród w Britz, Ogród Botaniczny w Marzahn oraz Tempelhofer Feld. Aktualnie, obiekt przeznaczony jest na cele edukacyjne dla dzieci i młodzieży. Planowana jest także dalsza rozbudowa parku.
Ja wybrałam się do tego pięknego ogrodu botanicznego w Pankow 1 maja, chcąc odciąć się od szaleństwa imprez na Kreuzbergu i Neukölln. Jak widzicie na zdjęciach, pogoda nie była słoneczna, ale cały teren był już ładnie zazieleniony, a na drzewach wyraźnie były widoczne pąki kwiatów. Spacer po ogrodzie zaczęłam kierując się najpierw do szkółki ogrodniczej znajdującej się po lewej stronie od wejścia głównego (idąc tam, drogę przebiegł mi wielki zając), następnie skierowałam się do szklarni, a potem udałam sie w kierunku pól uprawnych, zagród ze zwierzętami i lasu. W parku było sporo spacerowiczów, rodzin i grup znajomych urządzających sobie piknik.
Choć dojazd na miejsce zajął mi sporo czasu (ponad godzina drogi z południa Berlina, z dwoma przesiadkami i trzema środkami transportu), było warto! Ta zielona oaza gwarantuje chwilę wytchnienia i spokoju i daje szansę na obcowanie z naturą w miejskich realiach.


Zachęcam również do zapoznania się z programem imprez w parku:
Botanische Volkspark Blankenfelde-Pankow  
Barnim Nature Park,
Blankenfelder Chaussee 5, 13159 Berlin



Najlepsze lody w Berlinie

$
0
0

Lato czas na loda! Macie swoje ulubione lodziarnie w Berlinie? Ja do kilku dość często zaglądam, inne miejsca wypróbowałam i mogę się z Wami podzielić moimi rekomendacjami. Chętnie też sprawdzę Wasze sugestie! Swoimi preferencjami w tej kwestii podzieliły się także popularne berlińskie blogi, m.in. Mit Vergnügen i Stilinberlin.

Oak & Ice | Schönhauser Allee 52, 10437 Berlin
Tę sympatyczną lodziarnię i kawiarnię odwiedziłam w poprzednim roku i przygotowałam o niej wpis na blogu (przeczytajcie o tym). Umieszczam ją na pierwszym miejscu listy, ponieważ oprócz smacznych lodów (w ofercie sorbety i smaki mleczne i inne, w tym tak oryginalne jak np. lody matcha, oscypkowe, buraczkowe czy śliwkowe) i przytulności lokalu, warto zwrócić uwagę na to, że to polski adres w Berlinie. Lody pochodzą od polskiego producenta Prawdziwe Lody, a przemili właściciele lokalu są Polakami. Oprócz deserów lodowych, w menu znajdziemy także ciasta i niewielkie przekąski lunchowe.

Paul Möhring - Tradition & Wahnsinn |
Mieszcząca się w niewielkim lokalu w Mitte lodziarnia, zachęca wystrojem wnętrz i sporym ruchem w środku (traktuję to zwykle jako wyznacznik poziomu miejsca). Profesjonalna i uprzejma obsługa z łatwością przekona Cię do wyboru lodów z dodatkową posypką i skasuje min. 4 eur za loda (sic!), a właściwie za mini-deser, bo sposób podania lodów jest dość fantazyjny (podpalane palnikiem ciągutki jako dekoracja, lody z solą i paluszkami i wiele innych kombinacji).

Lodowa sieciówka, do której niezależnie od pory dnia zwykle ustawiają się spore kolejki. Do tej pory byłam w ich lokalach w Mitte, na Kreuzkölln i Rixdorf, ale są też obecni ponadto na Friedrichshain i Weddingu. Moje ulubione smaki w Eismanufaktur to np. lody cynamonowe, czy cytrynowe, a dużą popularnością cieszy się także smak matcha.

Mos Eisley | Herrfurthpl. 6, 12049 Berlin 
Słodka i tłoczna lodziarnia w Schillerkiez. Uważam, że ich lody są najbardziej optymalnie zmrożone ze wszystkich wspomnianych w poście miejscach. W ofercie jest sporo zaskakujących smaków, np. lody kardamonowe, tymiankowe, lambrusco, cheesecake, gin, ricotta, whisky i wiele innych. 


                                                           Hokey Pokey | Stargarder Str. 73, 10437 Berlin 
Kolejny dobry lodowy adres na Prenzlauer Bergu. Jak każda chcąca wyróżnić się na tle innych lodziarnia, także Hokey Pokey ma sporo smakowych innowacji. Uwaga: trzeba nastawić się na czekanie w długich kolejkach, bo miejsce jest wyjątkowo popularne.


Warto spróbować też/Inne ciekawe adresy:

Preußenpark - the Thai market in Berlin

$
0
0

[PL]Tajski market w Berlinie
O namiastkę Azji w Berlinie nie trudno. Pisałam już m.in. o Dong Xuang Center, czy o azjatyckich lokalach gastronomicznych takich jak przykładowo Ban Ban Kitchen, czy Men Men. Ich egzotyka przyciąga, zatem sporo też można o nich przeczytać w internecie. Takim popularnym miejscem jest Preußenpark, o którym pisano już na wielu znanych blogach (1, 2, 3, 4). Również i u mnie znajdował się on od dawna na liście miejsc do zobaczenia. Jakie są moje wrażenia? Z pewnością jest tam autentycznie. Park stanowi centralny punkt tajskiej społeczności w Berlinie - w weekendy gromadzą się tutaj jej przedstawiciele, oferując usługi (np. tajski masaż) i sprzedając jedzenie. Nie są to żadne wyszukane potrawy, a raczej proste przekąski (ceny: ok. 5 euro za porcję), których smak pozostawia niestety wiele do życzenia. Możliwe, że trzeba wiedzieć do kogo się ustawić w kolejce, by dostać coś dobrego. Mi niestety nie udało się tak trafić. Niemniej jednak, warto jest zajrzeć do Preußenpark, by choć na chwilę poczuć klimat Azji. Wystarczy usiąść, rozejrzeć się, posłuchać rozmów ludzi i spróbować tego, co mają w ofercie.

[EN]  Thai market in Berlin
Preußenpark is a makeshift of Asia in Berlin (alike other places mentioned on my blog, e.g.: Dong Xuang Center, Ban Ban Kitchen or Men Men). More precisely, it's a place where Berlin's Thai community gather together over the weekends to sell food, drinks and simply to talk and meet friends. Because it's pretty exotic, it attracts attention. So you might have already read about it on popular blogs (1, 2, 3, 4). It's also been on my 'to-do-list' for a while. So what do I think about it? It's definitely authentic. You wouldn't be able to buy any sophisticated dishes there, but rather simple Asian snacks (around 5 euros each portion). I wasn't delighted by the taste of my food, but you probably need to know where to queue to in order to get some delicious treats. Nevertheless, Preußenpark is something you can't miss in Berlin. So come along, look around, listen to the people and try their food. It's certainly worth a visit.



Viewing all 151 articles
Browse latest View live